Info
 Ten blog rowerowy prowadzi domino83 .
				Mam przejechane 31350.73 kilometrów w tym 3790.25 w terenie. 
				Jeżdżę z prędkością średnią 18.88 km/h i się wcale nie chwalę.
				Ten blog rowerowy prowadzi domino83 .
				Mam przejechane 31350.73 kilometrów w tym 3790.25 w terenie. 
				Jeżdżę z prędkością średnią 18.88 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
2024
 
                  
2023
 
2022
 
                 
2021
 
                 
2020
 
2019
 
2018
 
2017
 
 
		
		Wykres roczny
 
                 
		Archiwum bloga
- 2025, Październik2 - 2
- 2025, Wrzesień15 - 1
- 2025, Sierpień14 - 2
- 2025, Lipiec1 - 0
- 2025, Czerwiec20 - 0
- 2025, Maj4 - 0
- 2025, Kwiecień5 - 2
- 2025, Marzec16 - 0
- 2025, Luty4 - 0
- 2024, Listopad2 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień17 - 2
- 2024, Sierpień11 - 2
- 2024, Lipiec6 - 0
- 2024, Czerwiec5 - 0
- 2024, Maj5 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad8 - 2
- 2023, Październik3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień12 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty4 - 2
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad8 - 0
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 10
- 2021, Kwiecień11 - 2
- 2021, Marzec5 - 9
- 2021, Luty13 - 16
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Wrzesień15 - 7
- 2020, Czerwiec14 - 17
- 2020, Maj5 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty6 - 8
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Grudzień9 - 2
- 2019, Listopad12 - 5
- 2019, Październik10 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień13 - 5
- 2019, Lipiec10 - 6
- 2019, Czerwiec14 - 5
- 2019, Maj11 - 8
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec8 - 17
- 2019, Luty9 - 17
- 2019, Styczeń9 - 2
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad13 - 7
- 2018, Październik14 - 6
- 2018, Wrzesień14 - 14
- 2018, Sierpień20 - 21
- 2018, Lipiec12 - 10
- 2018, Czerwiec13 - 19
- 2018, Maj20 - 11
- 2018, Kwiecień10 - 18
- 2018, Marzec5 - 16
- 2018, Luty15 - 8
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- DST 72.60km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Koła
Niedziela, 24 marca 2019 · dodano: 17.05.2019 | Komentarze 2
Z początku obiecałem sobie że po wczorajszej wycieczce nigdzie już w niedzielę nie będę się ruszał, odpocznę. Jednak ciężko mi było usiedzieć. Około dwunastej wsiadam i ruszam do Koła, cała trasa w asfalcie.


Kapliczka w Ruszkowie © Dominik

Ratusz w Kole © Dominik
	  
	  

Kapliczka w Ruszkowie © Dominik

Ratusz w Kole © Dominik
- DST 54.37km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Traktem Pamięci Bohaterów Bitwy nad Bzurą
Sobota, 23 marca 2019 · dodano: 26.05.2019 | Komentarze 2
Sezon czas rozpoczynać :) Miejsce wybrane, skład znany wystarczy tylko stawić się w Głownie i stąd wraz z Mariuszem wyruszyć na pierwszą bikestatową wycieczkę. Tak też się dzieje, pakujemy rowery i wyruszamy do Sochaczewa na spotkanie z Leną Andrzejem i Grzegorzem. Na miejscu zbiórki jesteśmy pierwsi, później dołączają do nas wspomniani Grzegorz z Leną oraz Andrzej. Najpierw miejsko pod ruiny Zamku Książąt Mazowieckich w Sochaczewie,

a następnie do miejscowości Ruszki, Juliopol, Młodzieszyn oraz Leontynów zaczynając nasza wycieczkę po trakcie.

Takie tablice są w ważnych miejscach na trakcie - Ruszki © GOZDZIK

Lotnicza wieża obserwacyjna. Ruszki © Dominik

Cmentarz wojenny w Juliopolu © Dominik

Juliopol © GOZDZIK

Dzwonnica w Młodzieszynie © GOZDZIK

Młodzieszyn - Dzwonnica pełniąca w czasie wojny rolę więzienia © GOZDZIK

Rekonesans na łonie natury © Dominik
Następny punkt to Rokiciny oraz Brochów tutaj złapałem gumę i czekałem na powrót towarzyszy z Kanionu. Sytuację wyjaśnił Grzegorz, dzięki za dętkę ;)

Cmentarz w Rokicinie © GOZDZIK

Tabliczka z cmentarza © Dominik

Cmentarz z okresu I Wojny Światowej © Dominik

Informacja © Dominik

Przeprawa przez Bzurę © Dominik

Tabliczka z mostu © Dominik

Kościół w Brochowie © Dominik

Na murach kościoła © GOZDZIK
Po przekroczeniu Bzury w Brochowie rozpoczynamy drogę powrotną do Sochaczewa, tutaj skusiłem do wejścia do muzeum. Liczba eksponatów robi wrażenie.

Muzeum w Sochaczewie © GOZDZIK

To z okresu I Wojny Światowej © Dominik

Samoładowacz pocisków © Dominik

Eksponaty z muzeum © Dominik
Dziękuję za super wycieczkę jak zwykle po nieznanych terenach. Do zobaczenia ;)
	  - DST 36.40km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Mglisty wieczór
Piątek, 22 marca 2019 · dodano: 26.03.2019 | Komentarze 0
No to tydzień zaliczony, weekend wolny i zapowiada się rowerowy. Sobota to wizyta w Sochaczewie i wycieczka Traktem Pamięci Bohaterów Bitwy nad Bzurą. Natomiast dzisiaj tak na rozgrzewkę przed jutrzejszym rowerowaniem, standardowa trasa dom - Turek - dom z krótkim postojem na Orlen. Pogoda w dzień słoneczna natomiast wieczór mglisty, ledwo co widać oświetlenie. Wyjazd około 20.30 powrót przed 22.00

Zamglona aleja Solidarności. Turek © Dominik
	  
	  
Zamglona aleja Solidarności. Turek © Dominik
- DST 122.00km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
W towarzystwie. Podjazd pod Kalisz
Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 07.04.2019 | Komentarze 3
W czwartek dzwoni do mnie Daniel i pyta o plany na weekend, odpowiadam że jeszcze ich brak. Proponuje mi zwiedzanie okolic Konina lub Kalisza. To tyle, którego dokładniej miasta to nie ustaliliśmy. Decyzja zapadła dopiero podczas trasy.
Wyruszamy 8.30. Pierwotnie mieliśmy ruszać pół godzinki wcześniej ale zaspałem :( Na zewnątrz słonecznie i wietrznie.
Pierwsza cześć naszej trasy to lokalne drogi naszej rodzimej gminy a następnie jednej z ościennych. Po raz pierwszy w tym roku ruszam na zachód. W planie jest poszukiwanie koźlaka, minimum jeden na wycieczkę:D cmentarz ewangelicki, okazała sosna - pomnik przyrody. Daniel prowadzi a trasa bardzo przypada mi do gustu, dużo przebiega pośród lasów i już na pierwsze danie jesteśmy u stóp nie wielkiego wzniesienia w miejscowości Poroże Stare, na którym znajduje się cmentarz ewangelicki.
Wyruszamy 8.30. Pierwotnie mieliśmy ruszać pół godzinki wcześniej ale zaspałem :( Na zewnątrz słonecznie i wietrznie.
Pierwsza cześć naszej trasy to lokalne drogi naszej rodzimej gminy a następnie jednej z ościennych. Po raz pierwszy w tym roku ruszam na zachód. W planie jest poszukiwanie koźlaka, minimum jeden na wycieczkę:D cmentarz ewangelicki, okazała sosna - pomnik przyrody. Daniel prowadzi a trasa bardzo przypada mi do gustu, dużo przebiega pośród lasów i już na pierwsze danie jesteśmy u stóp nie wielkiego wzniesienia w miejscowości Poroże Stare, na którym znajduje się cmentarz ewangelicki.

Tablica Nadleśnictwa © Dominik
O miejscu informuje tablica ustawiona przez Nadleśnictwo Turek i oprócz odnowionego nagrobka z piaskowca to tyle dbałości o to miejsce.

Na cmentarzu Ewangelickim w Porożu Starym © Dominik

Odnowiony nagrobek © Dominik
Po co to komu, a na co to ruszać, nie lepiej na gruz to rozebrać, ziemie rozkopać. Myślę że takie zdania padają pod adresem podobnych miejsc. Na to miast co mnie najbardziej poirytowało to ciągle trawiąca nasze społeczeństwo zaraza śmieciarzy. Tego dziadostwa jest pełno, coraz to nowe osoby są infekowane tym smrodem jebanego wygodnictwa i braku odpowiedzialności. Ich poczynania widzieliśmy tuż przed samym cmentarzem. OK. Jak już wcześniej napisałem słoneczko pięknie przygrzewało, dokonując rozkładu PET którego to ulatniające związki roznosił wiosenny wiatr.
Następny punkt naszej trasy to miejscowość Malanów, gdzie możemy zobaczyć drewniany kościół oraz przykościelną dzwonnicę.
Następny punkt naszej trasy to miejscowość Malanów, gdzie możemy zobaczyć drewniany kościół oraz przykościelną dzwonnicę.

Kościół p. w. Św Stanisława i Mikołaja. Malanów © Dominik
Notujemy wizytę w małym sklepiku i ruszamy na północ. Chcemy zobaczyć osobliwa sosnę, która stanowi pomnik przyrody a jej obwód to skromne 330 cm. Poszukiwania zajmują nam trochę czasu a w dodatku Daniela sprzęt dopadła awaria. Jednak uporawszy się z problemem dostajemy odpowiednie namiary od przypadkowo spotkanej osoby i ruszamy. Pierwotnie cel mieliśmy osiągnąć poruszając się lasem ale ... wyszło jak wyszło, dojeżdżamy do wojewódzkiej Turek - Kalisz i kierujemy się na północ do Celestynowa. Po drodze niespodzianka, taki okaz. 

Dąb w miejscowości Prażuchy Nowe © Dominik
Kolejny wpisany jako pomnik przyrody, o obwodzie 660 cm. W końcu zjeżdżamy z DW i kręcimy dokładnie na cel.

Sosna w Celestynach © Dominik

Tabliczka z informacją © Dominik
Chwila odpoczynku i zaczynamy poszukiwania kolejnego cmentarza ewangelickiego. Jest tu gdzieś w okolicy ale nie możemy dokładnie namierzyć położenia.

Tylko kręcić © Dominik
W końcu :) Tak samo jak poprzedni umiejscowiony w na małym wzniesieniu, z tym że tutaj to już ruina. Po dawnym metalowym parkanie pozostały tylko narożne fragmenty. 

Najlepiej zachowane © Dominik

Cmentarz Ewangelicki w Celestynach © Dominik
Za to u podnóża wzniesienia kozia ekipa :D

Osobliwe towarzystwo © Dominik
Po chwili na poszukiwania moich zagubionych rękawic wracamy do wojewódzkiej a że nam jeszcze mało kaemów to zapada decyzja wizycie w Kaliszu, a jaaak ;) Trasa  wojewódzką, z niekorzystnym wiatrem oraz licznymi górkami. Nie będzie łatwo a przed nami około 30 km.
Mijamy Ceków, Morawin oraz Kamień gdzie rowerzystów wita się piękną asfaltową DDR ale nie długa oaza spokoju potrwała.
Mijamy Ceków, Morawin oraz Kamień gdzie rowerzystów wita się piękną asfaltową DDR ale nie długa oaza spokoju potrwała.

Patriotyczny mural © Dominik
Ponownie wjeżdżamy na wojewódzką i na wysokości lasu przed Skarszewem chwila odpoczynku a raczej chwila na poszukiwanie miejsca pamięci. 

Miejsce pomięci żołnierzy Kaliskiej 25 Dywizji © Dominik
Stąd już bez postoju dojeżdżamy do do Kalisza a raczej przejeżdżamy przez Kalisz robiąc zakupy na Orlen. Na zwiedzanie nie ma czasu gdyż oznaczałoby to powrót o zmroku. Jak dla mnie to niby nic nowego ale w sumie nowa trasa i to jeszcze nieśmigana, niech tak będzie. Mijamy zakłady Heleny (czerwona oranżada - opałówka, to był hicior) i kierujemy się na Opatówek a następnie przez  Koźminek, Lisków oraz Dobrę jesteśmy w domu. Co się odwlecze to nie ucieknie jest i koźlak :D

No i jest koźlak © Dominik
Wracam około dziewiętnastej, wcześniej odprowadzając Daniela.
	   Kategoria 100 - 200 km
	  - DST 138.14km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Kulturalnie w Łodzi
Niedziela, 10 marca 2019 · dodano: 18.03.2019 | Komentarze 3
Na niedziele zaplanowałem wycieczkę do Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Powód ? W jego zbiorach znajduje się eksponat który odnaleziono nad brzegami J. Jeziorsko a dokładniej mowa o zbroii rycerskiej z Siedlątkowa. Nie tak olśniewającej jak ta którą widziałem na Skowronka blogu - wpis z wizyty w Wieluniu ale ale... Tutaj chodzi o fakt że jest to znalezisko z mojej okolicy, basta i tyle :P
Wyjeżdżam dokładnie o ósmej rano, kierując się na Zagaj, Skęczniew.

Drugie życie koźlaka. Skęczniew © Dominik
Dalej wzdłuż tamy, kawałek wojewódzką i odbijam na południe do miejscowości Drużbin, następnie na wschód przez lokalne drogi do Małynia.

O poranku nad Wartą © Dominik

Tutaj poległ dowódca Konfederatów Barskich -Wawrzyniec Potocki 21.VI.1771 © Dominik
W trakcie zaliczam postój na całkiem malowniczym przystanku. Jest to jeden z punktów turystycznego szlaku "Folkowe Przystanki".

Folkowe Przystanki "Ojczyzna" Jacek Malczewski © Dominik
W Małyniu melduje się około dziesiątej, chwila na fotkowanie okolicy, młynu rzecznego na Nerze.

Młyn rzeczny w miejscowości Małyń © Dominik
Sam młyn zwiedziłem w ubiegłym roku za co jestem wdzięczny Panu, który mnie po całym obiekcie oprowadził.

Śluza w Małyniu © Dominik

Wzdłuż Neru. Z prawej strony na horyzoncie zarys wieży kościelnej w Kazimierzu © Dominik

Pogoda dopisuje © Dominik
Stąd kierunek w stronę Lutomierska, w końcu zobaczyć most tramwajowy na Nerze oraz pozostałości zamku. Tyle że dla odmiany zamiast do Kwiatkowic a później wojewódzką, jadę bardziej bezpieczną trasą. Tym samym kręcę na północ w kierunku Puczniewa, popełniając małą gafę jadę krótko szutrem i przez Jerwonice jestem na miejscu.

Wyjeżdżam dokładnie o ósmej rano, kierując się na Zagaj, Skęczniew.

Drugie życie koźlaka. Skęczniew © Dominik
Dalej wzdłuż tamy, kawałek wojewódzką i odbijam na południe do miejscowości Drużbin, następnie na wschód przez lokalne drogi do Małynia.

O poranku nad Wartą © Dominik

Tutaj poległ dowódca Konfederatów Barskich -Wawrzyniec Potocki 21.VI.1771 © Dominik
W trakcie zaliczam postój na całkiem malowniczym przystanku. Jest to jeden z punktów turystycznego szlaku "Folkowe Przystanki".

Folkowe Przystanki "Ojczyzna" Jacek Malczewski © Dominik
W Małyniu melduje się około dziesiątej, chwila na fotkowanie okolicy, młynu rzecznego na Nerze.

Młyn rzeczny w miejscowości Małyń © Dominik
Sam młyn zwiedziłem w ubiegłym roku za co jestem wdzięczny Panu, który mnie po całym obiekcie oprowadził.

Śluza w Małyniu © Dominik

Wzdłuż Neru. Z prawej strony na horyzoncie zarys wieży kościelnej w Kazimierzu © Dominik

Pogoda dopisuje © Dominik
Stąd kierunek w stronę Lutomierska, w końcu zobaczyć most tramwajowy na Nerze oraz pozostałości zamku. Tyle że dla odmiany zamiast do Kwiatkowic a później wojewódzką, jadę bardziej bezpieczną trasą. Tym samym kręcę na północ w kierunku Puczniewa, popełniając małą gafę jadę krótko szutrem i przez Jerwonice jestem na miejscu.

 Spiętrzenie przed turbiną. Puczniew, rzeka Ner © Dominik
W jednym z wpisów MarcinGT piszę że MPK zwija linię 43 z miasteczka więc i może most też zniknie.

Most tramwajowy na Nerze © Dominik
Od mostu jadę pod klasztor chciałbym zobaczyć to co zostało z zamku.

Następny do zwiedzania © Dominik

Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, klasztor salezjanów © Dominik

Tyle zostało z zamku. Z prawej strony zamurowana brama. © Dominik

Salezjańska Szkoła Muzyczna w Lutomiersku © Dominik
Opuszczając Lutomiersk wjeżdżam na wojewódzką i tak raz, dwa przez Konstantynów dojeżdżam do al. Włókniarzy.

Łódź Bajkowa. Maurycy i Hawranek © Dominik

Łódź ul. Konstantynowska © Dominik
Następnie trochę się zakręciłem i zamiast dobić do Placu Wolności ja urządziłem defiladę przez całą "pietryne" zaczynając od al Piłsudskiego. Gapili się wszyscy jakby roweru nie widzieli i faceta w kasku. Zapomniałem że piotrkowską jeździ się dla lansu a kask nie wpisuje się w ten kanon. Gdybym miał czarne "pingle" wielkości lusterek samochodowych, siedzenie opuszczone tak że kolanami dotykasz podbródka. Tak, to by uszło. Zlałem to wszystko i zameldowałem się w miejscu docelowym. Tutaj mały problem, nie ma żadnych stojaków. Z małym oporem portiera udaje mi się zostawić rower w przedsionku. Wstęp do muzeum to koszt 9 PLN. Na pierwszy ogień dział numizmatyczny a następnie dział archeologiczny, historia złotego do wolności oraz dział etnograficzny.

Zbiory Muzeum © Dominik

Zbroja rycerska z Siedlątkowa © Dominik

Kuźnia talentu © Dominik

Bez tabletu i konta facebook © Dominik
Z muzeum pędzę "pietryną" na południe do ul. Obywatelskiej. Korzystam z gościnności cioci :) dwie godziny rekonesansu i uciekam na pociąg do Łęczycy. Jadąc na dworzec uświadomiłem sobie że dzisiaj mija rok od wypadku którego doznałem w tym miejscu.

Mija rok od wypadku © Dominik
Od tamtej pory stałem się bardzo ostrożny, zielone światło sygnalizatora może tyle znaczyć co bilet do nieba (nie myl ze sławą)
Jeszcze zanim wsiadłem do składu zaczęło padać. Kurdę, znowu powrót w deszczu a do tego już po zmroku :( Ominąłem te wszystkie DW nadkładając około 10 km i tak w strugach deszczu dojeżdżam do domu :) Było warto, mam jeszcze jeden podobny pomysł. W okolicach Koła - Grzegorzew z rzeki Rgilewki wydobyto niemieckie działo pancerne Sturmgeschütz IV - niszczyciel czołgów. Eksponat ma się całkiem dobrze w poznańskim Muzeum Broni Pancernej. Jeśli już jestem przy dużym kalibru to w okolicach Warty wydobyto należący do Armii Czerwonej czołg Valentine , tyle że ten jest w rękach prywatnych.
	  W jednym z wpisów MarcinGT piszę że MPK zwija linię 43 z miasteczka więc i może most też zniknie.

Most tramwajowy na Nerze © Dominik
Od mostu jadę pod klasztor chciałbym zobaczyć to co zostało z zamku.

Następny do zwiedzania © Dominik

Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, klasztor salezjanów © Dominik

Tyle zostało z zamku. Z prawej strony zamurowana brama. © Dominik

Salezjańska Szkoła Muzyczna w Lutomiersku © Dominik
Opuszczając Lutomiersk wjeżdżam na wojewódzką i tak raz, dwa przez Konstantynów dojeżdżam do al. Włókniarzy.

Łódź Bajkowa. Maurycy i Hawranek © Dominik

Łódź ul. Konstantynowska © Dominik
Następnie trochę się zakręciłem i zamiast dobić do Placu Wolności ja urządziłem defiladę przez całą "pietryne" zaczynając od al Piłsudskiego. Gapili się wszyscy jakby roweru nie widzieli i faceta w kasku. Zapomniałem że piotrkowską jeździ się dla lansu a kask nie wpisuje się w ten kanon. Gdybym miał czarne "pingle" wielkości lusterek samochodowych, siedzenie opuszczone tak że kolanami dotykasz podbródka. Tak, to by uszło. Zlałem to wszystko i zameldowałem się w miejscu docelowym. Tutaj mały problem, nie ma żadnych stojaków. Z małym oporem portiera udaje mi się zostawić rower w przedsionku. Wstęp do muzeum to koszt 9 PLN. Na pierwszy ogień dział numizmatyczny a następnie dział archeologiczny, historia złotego do wolności oraz dział etnograficzny.

Zbiory Muzeum © Dominik

Zbroja rycerska z Siedlątkowa © Dominik

Kuźnia talentu © Dominik

Bez tabletu i konta facebook © Dominik
Z muzeum pędzę "pietryną" na południe do ul. Obywatelskiej. Korzystam z gościnności cioci :) dwie godziny rekonesansu i uciekam na pociąg do Łęczycy. Jadąc na dworzec uświadomiłem sobie że dzisiaj mija rok od wypadku którego doznałem w tym miejscu.

Mija rok od wypadku © Dominik
Od tamtej pory stałem się bardzo ostrożny, zielone światło sygnalizatora może tyle znaczyć co bilet do nieba (nie myl ze sławą)
Jeszcze zanim wsiadłem do składu zaczęło padać. Kurdę, znowu powrót w deszczu a do tego już po zmroku :( Ominąłem te wszystkie DW nadkładając około 10 km i tak w strugach deszczu dojeżdżam do domu :) Było warto, mam jeszcze jeden podobny pomysł. W okolicach Koła - Grzegorzew z rzeki Rgilewki wydobyto niemieckie działo pancerne Sturmgeschütz IV - niszczyciel czołgów. Eksponat ma się całkiem dobrze w poznańskim Muzeum Broni Pancernej. Jeśli już jestem przy dużym kalibru to w okolicach Warty wydobyto należący do Armii Czerwonej czołg Valentine , tyle że ten jest w rękach prywatnych.
 Kategoria 100 - 200 km
	  - DST 86.00km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Cmentarzysko KL Kulmhof
Niedziela, 3 marca 2019 · dodano: 07.03.2019 | Komentarze 5
Zapowiada się pochmurny dzień, wg IMGW miedzy piętnastą a szesnastą ma już padać. Dla mnie to mało optymistyczna prognoza. Nie umawiałem się z Danielem bo było już zbyt późno, sam kombinowałem gdzie tu wyruszyć. Pojawił się nowy ringstand w okolicy j. Jeziorsko i tam miałem ruszyć ale powoli mam już dość tras nad jezioro. Tydzień odpoczynku od tego kierunku wyjdzie mi na dobre. Moja trasa na dziś to okolice między Kołem a Chełmnem nad Nerem. Dokładniej las rzuchowski, miejsce pochówku osób przewiezionych do pierwszego obozu zagłady. Odwiedzam to miejsce po raz czwarty.
W samym obozie byłem niedawno z Danielem ale deszcz pokrzyżował nam plany i to miejsce pominęliśmy. Dzisiaj jadę sam, trasą którą pokazał mi Daniel. Ruszam kilka minut po dwunastej a do plecaka lądują spodnie i kurtka przeciwdeszczowa, które okazały się być bardzo przydatne w drodze powrotnej.
Najpierw lasem, kawałek krajową i znów lasem dojeżdżam do Uniejowa. Stąd tak jak zapamiętałem jadę już cały czas asfaltem przez nie wielkie miejscowości aż pod Chełmnem przecinam Ner i kieruje na zachód.

Most na Nerze. Chełmno © Dominik
Tak jak wspomniałem muzeum już odwiedziłem więc przejeżdżam ścieżką u jego stóp. Nie pcham się do wojewódzkiej, dzisiaj w planie mam opanowanie trasy w sposób jak najbezpieczniejszy. Z małą pomocą pewnego rowerzysty najeżdżam na obszar lasu a tu z małymi perypetiami wyjeżdżam prawie na miejscu.

Droga przez las © Dominik

Obelisk z tablicą © Dominik
Zwiedzam i czytam kolejne informacje zamieszczone na tablicach. Liczba osób które tutaj poniosły śmierć w prawdziwie okrutny sposób (gaz spalinowy) naprawdę przeraża.

Liczba ofiar Kl Kulmhof © Dominik


Pomnik w lesie rzuchowskim, krzyk ofiar obozu © Dominik
Nie oszczędzano nikogo kto był niezdolny do pracy nawet dzieci. Na samym końcu placu znajduje się ściana pamięci pomordowanych oraz fragment fundamentu krematorium.

Nie ludzkie © Dominik

Plac pięciu krematoriów © Dominik

Fundamenty krematorium © Dominik

Ściana Pamięci © Dominik
Spoglądam na zegarek a następnie na mocno już szare niebo, trzeba pryskać i najlepiej w stronę Koła. Liczyłem że jakoś mnie to padanie ominie i jeszcze zdążę zobaczyć wojskowy cmentarz na ul. Dąbskiej. No to do dzieła, opuszczam las dojeżdżam do asfaltu i mknę na zachód. Widząc możliwość zjazdu na wały Warty korzystam. Ku mojemu zdziwieniu za wałem nie ma rzeki a na horyzoncie widzę tylko przeciwległy wał i zabudowania Dobrowa (kościół).

Gdzie jest rzeka ? © Dominik
Tak byłem zaskoczony że postanowiłem jechać w tym kierunku aż.... Kurczę no jest i rzeka :( Warta ma tutaj bardzo wąskie koryto tak że z wysokości wału dla mnie nie widoczne. Stanąłem nad brzegiem, zdjąłem ubranie, chwyciłem rower w najwyższych punktach i dawaj. W ten sposób przeprawiłem się na drugi brzeg :) Tak, tak, tak własnie było a Widzew przez ostatnie trzy lata był mistrzem kraju, Lech wygrywał dwukrotnie Ligę Mistrzów, Tur Turek i Teleszyna Przykona awansowały do ekstraklasy;)

Nad brzegiem Warty © Dominik
No co, nic tu pomnie. Wróciłem na wały, zaczęło padać. Koło już odpuszczam i myślę jak tu wrócić do domu. Z mojej rowerowej wiedzy wynika że najbliższa przeprawa znajduje się może za 25 - 30 km.

Wzdłuż wału © Dominik
Jadę jakąś chwilę no i co ja widzę, most. O co tu chodzi, jest i tabliczka. No teraz to już jestem ugotowany, przekraczam Ner. Dopiero w domu po analizie mapy widzę że byłem w miejscu jego ujścia do Warty.

Przeprawa na rzece © Dominik"
Sytuacja trochę skomplikowana ale jadę lewym brzegiem. Dojeżdżam do asfaltowego odcinka, pokonuje wiaduktem A2 i szutrem w końcu dobijam do Warty. Rozpoznaje na przeciwległym brzegu maszty górniczych maszyn, dobra teraz cały czas na południe w kierunku Uniejowa.

Dojazd do korony umocnień © Dominik

Widok z wału. Maszty maszyn górniczych © Dominik
Leje ostro ale mimo to staje u stóp przeprawy promowej na Kozubowie i .... się wku@#$%^% Mamy godzinę szesnastą a prom ostatni kurs ma o czternastej. No ja pier... uciekam z wału i lecę na asfalt.

Zmiana organizacji ruchu promu © Dominik
Dojeżdżam do Wilamowa, mała chwila odpoczynku i bez postoju do Uniejowa. Tutaj szutrem, lasem, jak się da do domu. Jest około dziewiętnastej, ciemno jak....
Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony gdyż powrót pokazał że można dojechać do cmentarzyska prawie unikając asfaltu ;)
Trasa:
Dom - Człopki - Uniejów - Kuczki - Wilamów - Lekaszyn - Lutomirów - Chełmno - Rzuchów - Majdany - Cmentarzysko - Majdany - wały Warty - Brzozówka - Wilamów - Góry - Kuczki - Uniejów - Człopki - Dom
	  
	  W samym obozie byłem niedawno z Danielem ale deszcz pokrzyżował nam plany i to miejsce pominęliśmy. Dzisiaj jadę sam, trasą którą pokazał mi Daniel. Ruszam kilka minut po dwunastej a do plecaka lądują spodnie i kurtka przeciwdeszczowa, które okazały się być bardzo przydatne w drodze powrotnej.
Najpierw lasem, kawałek krajową i znów lasem dojeżdżam do Uniejowa. Stąd tak jak zapamiętałem jadę już cały czas asfaltem przez nie wielkie miejscowości aż pod Chełmnem przecinam Ner i kieruje na zachód.

Most na Nerze. Chełmno © Dominik
Tak jak wspomniałem muzeum już odwiedziłem więc przejeżdżam ścieżką u jego stóp. Nie pcham się do wojewódzkiej, dzisiaj w planie mam opanowanie trasy w sposób jak najbezpieczniejszy. Z małą pomocą pewnego rowerzysty najeżdżam na obszar lasu a tu z małymi perypetiami wyjeżdżam prawie na miejscu.

Droga przez las © Dominik

Obelisk z tablicą © Dominik
Zwiedzam i czytam kolejne informacje zamieszczone na tablicach. Liczba osób które tutaj poniosły śmierć w prawdziwie okrutny sposób (gaz spalinowy) naprawdę przeraża.

Liczba ofiar Kl Kulmhof © Dominik


Pomnik w lesie rzuchowskim, krzyk ofiar obozu © Dominik
Nie oszczędzano nikogo kto był niezdolny do pracy nawet dzieci. Na samym końcu placu znajduje się ściana pamięci pomordowanych oraz fragment fundamentu krematorium.

Nie ludzkie © Dominik

Plac pięciu krematoriów © Dominik

Fundamenty krematorium © Dominik

Ściana Pamięci © Dominik
Spoglądam na zegarek a następnie na mocno już szare niebo, trzeba pryskać i najlepiej w stronę Koła. Liczyłem że jakoś mnie to padanie ominie i jeszcze zdążę zobaczyć wojskowy cmentarz na ul. Dąbskiej. No to do dzieła, opuszczam las dojeżdżam do asfaltu i mknę na zachód. Widząc możliwość zjazdu na wały Warty korzystam. Ku mojemu zdziwieniu za wałem nie ma rzeki a na horyzoncie widzę tylko przeciwległy wał i zabudowania Dobrowa (kościół).

Gdzie jest rzeka ? © Dominik
Tak byłem zaskoczony że postanowiłem jechać w tym kierunku aż.... Kurczę no jest i rzeka :( Warta ma tutaj bardzo wąskie koryto tak że z wysokości wału dla mnie nie widoczne. Stanąłem nad brzegiem, zdjąłem ubranie, chwyciłem rower w najwyższych punktach i dawaj. W ten sposób przeprawiłem się na drugi brzeg :) Tak, tak, tak własnie było a Widzew przez ostatnie trzy lata był mistrzem kraju, Lech wygrywał dwukrotnie Ligę Mistrzów, Tur Turek i Teleszyna Przykona awansowały do ekstraklasy;)

Nad brzegiem Warty © Dominik
No co, nic tu pomnie. Wróciłem na wały, zaczęło padać. Koło już odpuszczam i myślę jak tu wrócić do domu. Z mojej rowerowej wiedzy wynika że najbliższa przeprawa znajduje się może za 25 - 30 km.

Wzdłuż wału © Dominik
Jadę jakąś chwilę no i co ja widzę, most. O co tu chodzi, jest i tabliczka. No teraz to już jestem ugotowany, przekraczam Ner. Dopiero w domu po analizie mapy widzę że byłem w miejscu jego ujścia do Warty.

Przeprawa na rzece © Dominik"
Sytuacja trochę skomplikowana ale jadę lewym brzegiem. Dojeżdżam do asfaltowego odcinka, pokonuje wiaduktem A2 i szutrem w końcu dobijam do Warty. Rozpoznaje na przeciwległym brzegu maszty górniczych maszyn, dobra teraz cały czas na południe w kierunku Uniejowa.

Dojazd do korony umocnień © Dominik

Widok z wału. Maszty maszyn górniczych © Dominik
Leje ostro ale mimo to staje u stóp przeprawy promowej na Kozubowie i .... się wku@#$%^% Mamy godzinę szesnastą a prom ostatni kurs ma o czternastej. No ja pier... uciekam z wału i lecę na asfalt.

Zmiana organizacji ruchu promu © Dominik
Dojeżdżam do Wilamowa, mała chwila odpoczynku i bez postoju do Uniejowa. Tutaj szutrem, lasem, jak się da do domu. Jest około dziewiętnastej, ciemno jak....
Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony gdyż powrót pokazał że można dojechać do cmentarzyska prawie unikając asfaltu ;)
Trasa:
Dom - Człopki - Uniejów - Kuczki - Wilamów - Lekaszyn - Lutomirów - Chełmno - Rzuchów - Majdany - Cmentarzysko - Majdany - wały Warty - Brzozówka - Wilamów - Góry - Kuczki - Uniejów - Człopki - Dom
- DST 36.68km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Grodzisko w Trzymsze
Sobota, 2 marca 2019 · dodano: 04.03.2019 | Komentarze 0
Pobudka szósta rano, spacer z Miśkiem i Maksem i dawaj na godzinkę. Dzisiaj chłodno  ale wiatr około 2 m/s. Mój cel to lasem a następnie asfaltem wbić pod Grodzisko w Trzymsze,  które leży nieopodal Grodziska Smulska Góra (niecałe 2 km) . Do Kasztelu w Spycimierzu jest około 7 km. Szkoda że po tych obiektach zostały tylko stożki usypanej ziemi. 

Grodzisko w Trzymsze © Dominik
Powrót asfaltem po wcześniejszej wizycie na zbiornikiem Przykona.

Nad jeziorem © Dominik
Grodzisko w Trzymsze © Dominik
Powrót asfaltem po wcześniejszej wizycie na zbiornikiem Przykona.

Trasa na 20 km plus popołudniem krótka zakupowa.
Dom - leśnictwo - Ewinów - Trzymsze - zbiornik Przykona - Smulsko - Posada - Dom
- DST 52.00km
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad jezioro
Niedziela, 24 lutego 2019 · dodano: 02.03.2019 | Komentarze 0
Plany na weekend trochę się skomplikowały. Sobota lub niedziela miały być przeznaczone na wspólna wycieczkę z Goździkiem ale no niestety chłodno i wietrznie. Taka pogoda faktycznie nie zachęca. Coś jednak wymyśliłem i tak zaproponowałem Danielowi  trasę w okół J. Jeziorsko. Ostatecznie z przyczyn od nas dwojga nie zależnych (czas nam okrojono),skończyło się na Pęczniewie. Dokładniej na nowo powstającej mariny, portu. Do tej pory najładniejsza i chyba najbardziej funkcjonalna znajduje się na przeciwległym brzegu w Ostrowie Warckim. Miejmy nadzieję ze nowo budowana będzie o klasę lepsza ;)
Wyjazd około jedenastej, ruszamy w kierunku miejscowości Zagaj, Piekary tutaj postanawiamy odejść od asfaltowych powybijanych po zimie dróg i polną ścieżką dojeżdżamy do opuszczonego młyna. Okolica błotnista, jak ten Daniel daje radę w tych oponach to nie wiem, podziwiam.

Koźlak w Rzechcie © Dominik
Koźlaka już kiedyś "fotkowałem" ale samemu obawiałem się wejść do środka, teraz we dwoje zwiedziliśmy każdy poziom.

Eksploracja wnętrza © Dominik

Wizytówka z młyna ;) © Dominik
Po tej eksploracji ruszamy już nad samo jezioro, bez postoju przejeżdżamy wzdłuż tamy i kierujemy się na Siedlątków i Pęczniew. Tam mała chwila postoju, okolica cała w budowie: ścieżki, latarnie, slip, nowy falochron.

Budowa nowej mariny, Pęczniew © Dominik
Czas nagli, jeziora nie objedziemy. Wracamy po tej samej trasie do zapory a dalej wypuszczamy się troszkę na zachód uzupełnić wodę.

Nie ma jak w domu © Dominik
Stąd szutrowym odcinkiem do Skęczniewa a następnie przez Piekary, Stawki, lasem do domu.

Pomnik przyrody, Skęczniew © Dominik

Tabliczka, jeszcze bez korony © Dominik

Koń rasy zimnokrwistej ? © Dominik
Trasa: Dom - Zagaj - Piekary - Rzechta - Skęczniew - Siedlątków - Pęczniew - Siedlątków - Skęczniew - Stawki - Dom
	  
	  Wyjazd około jedenastej, ruszamy w kierunku miejscowości Zagaj, Piekary tutaj postanawiamy odejść od asfaltowych powybijanych po zimie dróg i polną ścieżką dojeżdżamy do opuszczonego młyna. Okolica błotnista, jak ten Daniel daje radę w tych oponach to nie wiem, podziwiam.

Koźlak w Rzechcie © Dominik
Koźlaka już kiedyś "fotkowałem" ale samemu obawiałem się wejść do środka, teraz we dwoje zwiedziliśmy każdy poziom.

Eksploracja wnętrza © Dominik

Wizytówka z młyna ;) © Dominik
Po tej eksploracji ruszamy już nad samo jezioro, bez postoju przejeżdżamy wzdłuż tamy i kierujemy się na Siedlątków i Pęczniew. Tam mała chwila postoju, okolica cała w budowie: ścieżki, latarnie, slip, nowy falochron.

Budowa nowej mariny, Pęczniew © Dominik
Czas nagli, jeziora nie objedziemy. Wracamy po tej samej trasie do zapory a dalej wypuszczamy się troszkę na zachód uzupełnić wodę.

Nie ma jak w domu © Dominik
Stąd szutrowym odcinkiem do Skęczniewa a następnie przez Piekary, Stawki, lasem do domu.

Pomnik przyrody, Skęczniew © Dominik

Tabliczka, jeszcze bez korony © Dominik

Koń rasy zimnokrwistej ? © Dominik
Trasa: Dom - Zagaj - Piekary - Rzechta - Skęczniew - Siedlątków - Pęczniew - Siedlątków - Skęczniew - Stawki - Dom
- DST 33.30km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Turek
Sobota, 23 lutego 2019 · dodano: 26.02.2019 | Komentarze 0
Cały dzień zabiegany aż dopiero wieczorem chyba  po 21.00 znalazłem czas aby pokręcić po okolicy. Standardowa trasa na Turek po DDR i pętla po mieście. Pod ratuszem jestem około 21.45, bez postoju i wracam do domu. W drodze powrotnej klops, nie dokręciłem siedzonka a przy sobie zero kluczy. Zakup na jednej ze stacji i do domu. 
Dom - Posada - Przykona - Laski - Turek - Laski - Przykona - Posada - Dom
	  
	  Dom - Posada - Przykona - Laski - Turek - Laski - Przykona - Posada - Dom
- DST 11.70km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza randka
Piątek, 22 lutego 2019 · dodano: 22.02.2019 | Komentarze 4
Wszystko było jak trzeba, niezadługo i spokojnie, na luzie tylko wiatr mnie #@#$%^&& 

Nowy, pierwsza jazda © Dominik
	  
	  











