Info
Ten blog rowerowy prowadzi domino83 . Mam przejechane 28537.83 kilometrów w tym 3001.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.18 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad2 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień17 - 2
- 2024, Sierpień11 - 2
- 2024, Lipiec6 - 0
- 2024, Czerwiec5 - 0
- 2024, Maj5 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad8 - 2
- 2023, Październik3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień12 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty4 - 2
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad8 - 0
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 10
- 2021, Kwiecień11 - 2
- 2021, Marzec5 - 9
- 2021, Luty13 - 16
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Wrzesień15 - 7
- 2020, Czerwiec14 - 17
- 2020, Maj5 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty6 - 8
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Grudzień9 - 2
- 2019, Listopad12 - 5
- 2019, Październik10 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień13 - 5
- 2019, Lipiec10 - 6
- 2019, Czerwiec14 - 5
- 2019, Maj11 - 8
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec8 - 17
- 2019, Luty9 - 17
- 2019, Styczeń9 - 2
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad13 - 7
- 2018, Październik14 - 6
- 2018, Wrzesień14 - 14
- 2018, Sierpień20 - 21
- 2018, Lipiec12 - 10
- 2018, Czerwiec13 - 19
- 2018, Maj20 - 11
- 2018, Kwiecień10 - 18
- 2018, Marzec5 - 16
- 2018, Luty15 - 8
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
200 - 300 km
Dystans całkowity: | 2003.77 km (w terenie 48.00 km; 2.40%) |
Czas w ruchu: | 11:03 |
Średnia prędkość: | 20.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.35 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 250.47 km i 11h 03m |
Więcej statystyk |
- DST 313.60km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Nidzicy i Działdowa.
Poniedziałek, 30 grudnia 2019 · dodano: 31.12.2019 | Komentarze 2
Plany były wielkie, tak wielkie że mnie przerosły a splot wydarzeń sprawił że trasa, którą przejechałem to ociupina tego co chciałem faktycznie przejechać między 27 a 31 grudnia, to tyle wstępem przejdę do konkretów. Wyjazd niedziela godzina 15.50, kierunek: Uniejów a następnie Łęczyca i Kutno, do tego ostatniego trzymam się z dala od wojewódzkich i krajowych. Łęczyce zaliczam o osiemnastej, Kutno czterdzieści minut później.
Na trasie pod Kutnem © Dominik
W Kutnie grubsza posiadówka na stacji z dużym "K". Od tej pory wskakuje na krajową, tak dojeżdżam DK 60 do Gostynina a przed północą jestem w Płocku. Ostatnio przejechałem tranzytem, tym razem odbijam do DK 62. Zjadam coś na na Orlenie no i dalej na Mazowsze :) Najpierw Bielsk - Droblin - Raciąż a o czwartej jestem w Glinojeck, tutaj przerwa przed trasą w kierunku Mławy do której dojeżdżam o szóstej. Ciemno nadal, mam tego trochę dosyć. Robię przerwę na śniadanie i odlatuje na blisko 40 min. Kiedy się obudziłem jest już lepiej ale nadal szaro. Ruszam w kierunku Nidzicy, mijam pomnik obrońców a po prawej polskie schrony i Pole Bitwy.
Wzdłuż siódemki do Nidzicy © Dominik
Wyjątkowo nie zatrzymałem się aby zrobić zdjęcia schronom, które stoją w szczerym polu, jadę dalej. Tak rozpędzony przypadkiem wjeżdżam na autostradę S7, nikt na mnie nie trąbi ale im bliżej miasta tym bardziej obawiam się że ktoś z nr tablic zaczynających się na HP... może mnie dopaść. Dlatego odbijam na pierwszy możliwy zjazd i dalej jadę po wojewódzkiej. Tak dojeżdżam do Nidzicy.
Cmentarz wojenny w Nidzicy © Dominik
Najpierw podjeżdżam pod zamek na ogólne rozeznanie terenu a następnie jadę na miasto poszukać miejsca na odpoczynek i obiad. Wracając powtórnie na zamek zrobiłem kilka zdjęć ale samego obiektu nie udaje mi się zwiedzić, na domiar złego nasila się wiatr, który krzyżuje moje plany na drogę powrotną.
Zamek w Nidzicy © Dominik
Na wzgórzu zamkowym © Dominik
Podejmuję decyzję o skorzystaniu z PKP. Do wyboru Mława przez którą przejeżdżałem lub Działdowo. Jadę do Działdowa a do decyzji skłania mnie informacja o lokalizacji zamku. Nie było łatwo ale w końcu udaje mi się dojechać.
W drodze do Działdowa. Most kolejowy na Szkotkówce © Dominik
Na miejscu chwila jazdy po mieście, wizyta na zamku i chwila na poszukiwania dworca pkp.
Wieża ciśnień w Działdowie © Dominik
Mury Zamku w Działdowie © Dominik
Kupuję bilet do Ciechanowa ale po krótkiej chwili w przedziale dokupuje do Nowego Dworu. Kiedy dojeżdżam nad Wisłę jest już ciemno jak ..... Wojewódzką do krajowej i mostem przekraczam Wisłę, trochę tu wąsko jak na rower chyba że ja nie zauważyłem DDR.
Jadę w kierunku Leszna z myślą o dalszej trasie na Sochaczew, Łowicz a stąd pociągiem do Koła. Leszno odwiedziłem w tym roku za sprawą wspólnej wycieczki z Goździkiem, Leną i Grzegorzem.
W jednym ze sklepików robię sobie przerwę, kupuje coś do jedzenia i wychodzę rozsiadając się na schodach prowadzących do sklepu wyżej. Podchodzi do mnie Pan, który pyta się ile przejechałem . Odpowiadam że będzie 300 km. Uścisnął mi dłoń i zaprosił do swojego mieszkania na herbatę. Wyjaśnił że jego syn jest zemną po fachu :D tak zawarłem nową rowerową znajomość.
Jak się okazało, kolega bywał w mojej okolicy. Miło się rozmawia ale czas goni, 19.30 ruszam na Błonie, stąd pociągiem do Łowicza. Tutaj załamka nr dwa, pociąg ma trzy godziny opóźnienia. Do 23 śpię pod śpiworem na poczekalni. Trafia się pociąg do Koła więc nie czekam na ten opóźniony i korzystam. W Kole jestem już po północy a do domu jeszcze 35 km. Sytuację ratuje mój brat, któremu muszę podziękować za przyjazd po mnie na dworzec ;-)
Trasa: Uniejów - Szarów - Polesie - Wartkowice - Krzepocinek - Łęczyca - Kozuby - Strzegocin - Kutno - Strzelce - Gostynin - Łąck - Płock - Bielsk - Drobin - Raciąż - Glinojeck - Strzegowo - Mława - Nidzica - Kozłowo - Działdowo (PKP) - Nowy Dwór Mazowiecki - Cybulice - Leszno - Błonie
Jadę w kierunku Leszna z myślą o dalszej trasie na Sochaczew, Łowicz a stąd pociągiem do Koła. Leszno odwiedziłem w tym roku za sprawą wspólnej wycieczki z Goździkiem, Leną i Grzegorzem.
W jednym ze sklepików robię sobie przerwę, kupuje coś do jedzenia i wychodzę rozsiadając się na schodach prowadzących do sklepu wyżej. Podchodzi do mnie Pan, który pyta się ile przejechałem . Odpowiadam że będzie 300 km. Uścisnął mi dłoń i zaprosił do swojego mieszkania na herbatę. Wyjaśnił że jego syn jest zemną po fachu :D tak zawarłem nową rowerową znajomość.
Jak się okazało, kolega bywał w mojej okolicy. Miło się rozmawia ale czas goni, 19.30 ruszam na Błonie, stąd pociągiem do Łowicza. Tutaj załamka nr dwa, pociąg ma trzy godziny opóźnienia. Do 23 śpię pod śpiworem na poczekalni. Trafia się pociąg do Koła więc nie czekam na ten opóźniony i korzystam. W Kole jestem już po północy a do domu jeszcze 35 km. Sytuację ratuje mój brat, któremu muszę podziękować za przyjazd po mnie na dworzec ;-)
Trasa: Uniejów - Szarów - Polesie - Wartkowice - Krzepocinek - Łęczyca - Kozuby - Strzegocin - Kutno - Strzelce - Gostynin - Łąck - Płock - Bielsk - Drobin - Raciąż - Glinojeck - Strzegowo - Mława - Nidzica - Kozłowo - Działdowo (PKP) - Nowy Dwór Mazowiecki - Cybulice - Leszno - Błonie
Kategoria Samotnie, Wieczorem, Zimą, 200 - 300 km
- DST 223.82km
- Czas 11:03
- VAVG 20.26km/h
- VMAX 42.35km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Wisłę - Włocławek
Niedziela, 17 listopada 2019 · dodano: 26.11.2019 | Komentarze 3
To miała być trasa na dobre 300 km. Z domu na Zamek Golubski dalej pętla nad Wisłą ( Złotoria, Bobrowniki) i powrót do domu. Tak zakończyłbym sezon dłuższych tras i przeszedł na emeryturę na okolicznych ścieżkach. Niestety kto lubi dosypiać ten żałuje :(
Wyjeżdżam o czwartej rano w kierunku Koła które opuszczam około 5.30. Dalej kierunek Brdów, Izbica Kujawska, Lubraniec, Brześć Kujawski.
Na rynku w Izbicy Kujawskiej © Dominik
Most kolejki wąskotorowej w Lubrańcu © Dominik
Witamy w Brześciu Kujawskim © Dominik
Tutaj mój pierwszy postój, zrobiłem kilka zdjęć zamku a później kilka w samym centrum. Brześć to kolejne miasto na mojej liście które pragnąłem odwiedzić, to tutaj urodził się Władysław Łokietek.
Zamek Królewski w Brześciu © Dominik
Pomnik Władysława Łokietka © Dominik
Tablica przy pomniku © Dominik
Z Brześcia obieram trasę na Włocławek, w połowie prawdziwa DDR a dalej jazda krajową DK 62.
Nowa DDR w kierunku Włocławka © Dominik
Nad Wisłą mały rekonesans. Przed wyjazdem postanowiłem przygotować sobie kanapkę taką jaką Gustav serwuje na swoim kanale YT. Zastanawiałem się jak można zjeść na raz bochenek chleba, otóż to nic trudnego :P Tak siedząc na bulwarem trochę zacząłem powątpiewać w swój plan.
Bulwar wiślany - Włocławek © Dominik
Odpoczynek nad Wisłą © Dominik
Ostatecznie odpuszczam, przekraczam Wisłę mostem Józefa Piłsudskiego ale tylko po to aby zobaczyć Pomnik Obrońców Wisły. Wracając kieruję się pod Pałac Bursztynowy a dalej na tamę.
Pomnik Poległych Obrońców Wisły 1920 © Dominik
Przy tamie na Wiśle © Dominik
Pałac Bursztynowy we Włocławku, widok od strony ogrodu © Dominik
Pomyślałem że jak tu jestem to może do Płocka pojadę i wrócę przez Kutno lub Krośniewice ale ten plan też odpada, wracam do domu. Na pocieszenie przed Izbicą Kujawską, w miejscowości Sarnowo odwiedzam kolejne stanowisko grobowców stanowiących formę megalitów na terenach naszych ziem.
Tablica informacyjna © Dominik
Jeden z grobowców © Dominik
Ten już ostatni © Dominik
Trasa: Koło - Brdów - Izbica Kujawska - Lubraniec - Brześć Kujawski - Włocławek - Brześć Kujawski - Lubraniec - Wiktorowo - Sarnowo - Izbica Kujawska - Brdów - Koło
Wyjeżdżam o czwartej rano w kierunku Koła które opuszczam około 5.30. Dalej kierunek Brdów, Izbica Kujawska, Lubraniec, Brześć Kujawski.
Na rynku w Izbicy Kujawskiej © Dominik
Most kolejki wąskotorowej w Lubrańcu © Dominik
Witamy w Brześciu Kujawskim © Dominik
Tutaj mój pierwszy postój, zrobiłem kilka zdjęć zamku a później kilka w samym centrum. Brześć to kolejne miasto na mojej liście które pragnąłem odwiedzić, to tutaj urodził się Władysław Łokietek.
Zamek Królewski w Brześciu © Dominik
Pomnik Władysława Łokietka © Dominik
Tablica przy pomniku © Dominik
Z Brześcia obieram trasę na Włocławek, w połowie prawdziwa DDR a dalej jazda krajową DK 62.
Nowa DDR w kierunku Włocławka © Dominik
Nad Wisłą mały rekonesans. Przed wyjazdem postanowiłem przygotować sobie kanapkę taką jaką Gustav serwuje na swoim kanale YT. Zastanawiałem się jak można zjeść na raz bochenek chleba, otóż to nic trudnego :P Tak siedząc na bulwarem trochę zacząłem powątpiewać w swój plan.
Bulwar wiślany - Włocławek © Dominik
Odpoczynek nad Wisłą © Dominik
Ostatecznie odpuszczam, przekraczam Wisłę mostem Józefa Piłsudskiego ale tylko po to aby zobaczyć Pomnik Obrońców Wisły. Wracając kieruję się pod Pałac Bursztynowy a dalej na tamę.
Pomnik Poległych Obrońców Wisły 1920 © Dominik
Przy tamie na Wiśle © Dominik
Pałac Bursztynowy we Włocławku, widok od strony ogrodu © Dominik
Pomyślałem że jak tu jestem to może do Płocka pojadę i wrócę przez Kutno lub Krośniewice ale ten plan też odpada, wracam do domu. Na pocieszenie przed Izbicą Kujawską, w miejscowości Sarnowo odwiedzam kolejne stanowisko grobowców stanowiących formę megalitów na terenach naszych ziem.
Tablica informacyjna © Dominik
Jeden z grobowców © Dominik
Ten już ostatni © Dominik
Trasa: Koło - Brdów - Izbica Kujawska - Lubraniec - Brześć Kujawski - Włocławek - Brześć Kujawski - Lubraniec - Wiktorowo - Sarnowo - Izbica Kujawska - Brdów - Koło
Kategoria 200 - 300 km, Samotnie
- DST 337.00km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Nocą do Wrocławia
Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 28.04.2019 | Komentarze 2
O trasie do Wrocławia myślałem już kilka razy, pierwszy raz chyba trzy lata temu kiedy znajomy powiedział mi o takim pomyśle. Wtedy uznałem to za odjechany pomysł. Ponad 300 km w dobę, myślę chyba nie wie co mówi. To było trzy lata temu, w tym Daniel wspomniał że myśli o takiej trasie przynajmniej w jedną stronę. A tu masz w piątek zaliczam trzecią zmianę, na stołówce podczas przerwy czytam o wyprawie Mateusza (Rolinik90) do Wrocławia. Wróciłem do domu odespałem no i w drogę.
Wyruszam przed 21.00, dokładniej godziny nie pamiętam ale o tej godzinie byłem w pobliskiej Dobrej, szykuje się pierwsze 300 km nówką :) Z Dobrej cały czas na południe przez Goszczanów do Błaszek, jest 22.58. Tutaj kończy się jazda lokalnymi oraz znajomość w terenie, jadę w całkiem nieznane w dodatku wojewódzkimi.
W nieznane. © Dominik
Zwiedzać nie ma co, mrok dookoła. Postanowiłem że stracone nadrobię na powrocie. Po północy mijam Ostrów Kaliski i dalej cały czas na Ostrzeszów, gdzie robię mały odpoczynek na przystanku ale mało nie spadłem z ławki kiedy z impetem w jego pobliżu parkuje samochód i wysiada para osób, które idą w moją stronę. Stresogenna sytuacja, na szczęście skończyło się tylko na wymianie spojrzeń. Mimo to nie czekając wsiadłem i zacząłem kręcić w stronę Kobylej Góry by tam złapać oddech. Tutaj odpoczywając nadziałem się na patrol policji. Jednak spokojnie spytali się czy wszystko jest w porządku. Mając z prawej posterunek policji z lewej jednostkę PSP poczułem się totalnie bezpieczny. Dalej ruszyłem na Syców zaliczając kawę na Orlenie i stąd mijając Oleśnicę prosto na Wrocław. Zieloną tabliczkę mijam o 5.30.
No i jestem nad Odrą © Dominik
Nie wspomniałem że na trasie dopada mnie zmiana czasu i godziny której podaje tego nie uwzględniają. Działa to trochę na mnie gdyż nie mogę pogodzić się że jestem już godzinę w plecy, no bo formalnie jest 6.30. Wbijam na pierwszą lepszą stacje i próbuje godzinkę przekimać ale nie wiadomo dlaczego jakaś para starszych osób przysiada się i rozwija między sobą gadkę o samochodach, nie dały mi te dziadki pospać :( To co przekimałem to moje, wyruszam na podbój miasta :) Najpierw okolica do Hali Stulecia.
Most Zwierzyniecki © Dominik
Hala Stulecia © Dominik
Zoo też zaliczone © Dominik
OK. coś już widziałem więc pora zmienić część miasta i udać się w kierunku placu katedralnego i wyspy Piasek.
Plac Katedralny, Kolumna Chrystusa Króla Wszechświata © Dominik
Biskupi Konwikt Teologiczny „Georgianum”, obecnie seminarium duchowne © Dominik
Na Moście Tumskim © Dominik
Most Tumski © Dominik
Kościół Najświętszej Marii Pany. Wyspa Piasek, Wrocław © Dominik
Stąd zawracam i jadę w kierunku mostu Grunwaldzkiego, robi niesamowite wrażenie :)
Most Grunwaldzki © Dominik
Tablica na moście © Dominik
Widok na Odrę © Dominik
Po przekroczeniu mostu zjeżdżam na północ w kierunku placu dominikańskiego zobaczyć rotundę a następnie jak moi ulubieni bracia radzą sobie na tutejszej ziemi. Okazuje się że wszystko zmierza do opanowania okolicy, jest plac ich imienia a nawet galeria handlowa. Tak trzymać ;-)
Panorama Racławicka © Dominik
Pomnik Ofiar Zbrodni Katyńskiej © Dominik
Furta klasztoru © Dominik
Po odwiedzinach jadę na stare miasto na poszukiwania krasnali. Na miejscu jestem trochę zdenerwowany. Krasnale, które widziałem na zdjęciach Mateusza tego dnia zostały oszpecone co do jednego mini banerami informującymi o próbie bicia rekordu Guinnessa ale w czym to nie mogę sobie przypomnieć.
Ratusz we Wrocławiu © Dominik
Pomnika Aleksandra Fredry © Dominik
Papa Krasnal © Dominik
Krasnale Syzyfki © Dominik
Kilka zdjęć jest już zrobione więc zarządzam przerwę na posiłek (pora na obiadowa) a następnie o godzinie jedenastej muszę pożegnać się z tym pięknym miastem i wracać, do pokonania około 170 km.
W drodze powrotnej © Dominik
Ostatnie spojrzenie i zaczynam powrót © Dominik
Akcent z mojej okolicy © Dominik
Obelisk upamiętniający Bitwę na Psim Polu © Dominik
Miałem zamiar przed zmrokiem dotrzeć do Błaszek, no ale to wszystko co mijałem po drodze zabiera mi mnóstwo czasu. Obowiązkowo musiałem zatrzymać się w Oleśnicy - skusił mnie zamek. Co najlepsze wykonałem zdjęcia murów obronnych, bramy miejskiej a o zamku zapomniałem :(
Kościół p. w. św. Jerzego i Najświętszej Marii Panny. Oleśnica © Dominik
Historia na murze © Dominik
Brama wrocławska © Dominik
I jeszcze z tej strony © Dominik
Wieża ciśnień, Oleśnica © Dominik
Dalej jadę przez Syców do Ostrzeszowa, przed Ostrowem Kaliskim pada mi bateria i koniec foto relacji.
Do domu połowa co do Warszawy © Dominik
Wyruszam przed 21.00, dokładniej godziny nie pamiętam ale o tej godzinie byłem w pobliskiej Dobrej, szykuje się pierwsze 300 km nówką :) Z Dobrej cały czas na południe przez Goszczanów do Błaszek, jest 22.58. Tutaj kończy się jazda lokalnymi oraz znajomość w terenie, jadę w całkiem nieznane w dodatku wojewódzkimi.
W nieznane. © Dominik
Zwiedzać nie ma co, mrok dookoła. Postanowiłem że stracone nadrobię na powrocie. Po północy mijam Ostrów Kaliski i dalej cały czas na Ostrzeszów, gdzie robię mały odpoczynek na przystanku ale mało nie spadłem z ławki kiedy z impetem w jego pobliżu parkuje samochód i wysiada para osób, które idą w moją stronę. Stresogenna sytuacja, na szczęście skończyło się tylko na wymianie spojrzeń. Mimo to nie czekając wsiadłem i zacząłem kręcić w stronę Kobylej Góry by tam złapać oddech. Tutaj odpoczywając nadziałem się na patrol policji. Jednak spokojnie spytali się czy wszystko jest w porządku. Mając z prawej posterunek policji z lewej jednostkę PSP poczułem się totalnie bezpieczny. Dalej ruszyłem na Syców zaliczając kawę na Orlenie i stąd mijając Oleśnicę prosto na Wrocław. Zieloną tabliczkę mijam o 5.30.
No i jestem nad Odrą © Dominik
Nie wspomniałem że na trasie dopada mnie zmiana czasu i godziny której podaje tego nie uwzględniają. Działa to trochę na mnie gdyż nie mogę pogodzić się że jestem już godzinę w plecy, no bo formalnie jest 6.30. Wbijam na pierwszą lepszą stacje i próbuje godzinkę przekimać ale nie wiadomo dlaczego jakaś para starszych osób przysiada się i rozwija między sobą gadkę o samochodach, nie dały mi te dziadki pospać :( To co przekimałem to moje, wyruszam na podbój miasta :) Najpierw okolica do Hali Stulecia.
Most Zwierzyniecki © Dominik
Hala Stulecia © Dominik
Zoo też zaliczone © Dominik
OK. coś już widziałem więc pora zmienić część miasta i udać się w kierunku placu katedralnego i wyspy Piasek.
Plac Katedralny, Kolumna Chrystusa Króla Wszechświata © Dominik
Biskupi Konwikt Teologiczny „Georgianum”, obecnie seminarium duchowne © Dominik
Na Moście Tumskim © Dominik
Most Tumski © Dominik
Kościół Najświętszej Marii Pany. Wyspa Piasek, Wrocław © Dominik
Stąd zawracam i jadę w kierunku mostu Grunwaldzkiego, robi niesamowite wrażenie :)
Most Grunwaldzki © Dominik
Tablica na moście © Dominik
Widok na Odrę © Dominik
Po przekroczeniu mostu zjeżdżam na północ w kierunku placu dominikańskiego zobaczyć rotundę a następnie jak moi ulubieni bracia radzą sobie na tutejszej ziemi. Okazuje się że wszystko zmierza do opanowania okolicy, jest plac ich imienia a nawet galeria handlowa. Tak trzymać ;-)
Panorama Racławicka © Dominik
Pomnik Ofiar Zbrodni Katyńskiej © Dominik
Furta klasztoru © Dominik
Po odwiedzinach jadę na stare miasto na poszukiwania krasnali. Na miejscu jestem trochę zdenerwowany. Krasnale, które widziałem na zdjęciach Mateusza tego dnia zostały oszpecone co do jednego mini banerami informującymi o próbie bicia rekordu Guinnessa ale w czym to nie mogę sobie przypomnieć.
Ratusz we Wrocławiu © Dominik
Pomnika Aleksandra Fredry © Dominik
Papa Krasnal © Dominik
Krasnale Syzyfki © Dominik
Kilka zdjęć jest już zrobione więc zarządzam przerwę na posiłek (pora na obiadowa) a następnie o godzinie jedenastej muszę pożegnać się z tym pięknym miastem i wracać, do pokonania około 170 km.
W drodze powrotnej © Dominik
Ostatnie spojrzenie i zaczynam powrót © Dominik
Akcent z mojej okolicy © Dominik
Obelisk upamiętniający Bitwę na Psim Polu © Dominik
Miałem zamiar przed zmrokiem dotrzeć do Błaszek, no ale to wszystko co mijałem po drodze zabiera mi mnóstwo czasu. Obowiązkowo musiałem zatrzymać się w Oleśnicy - skusił mnie zamek. Co najlepsze wykonałem zdjęcia murów obronnych, bramy miejskiej a o zamku zapomniałem :(
Kościół p. w. św. Jerzego i Najświętszej Marii Panny. Oleśnica © Dominik
Historia na murze © Dominik
Brama wrocławska © Dominik
I jeszcze z tej strony © Dominik
Wieża ciśnień, Oleśnica © Dominik
Dalej jadę przez Syców do Ostrzeszowa, przed Ostrowem Kaliskim pada mi bateria i koniec foto relacji.
Do domu połowa co do Warszawy © Dominik
Cmentarz wojenny w Sycowie © Dominik
Wracając do Ostrzeszowa to wjazd do wlkp. bardzo źle wspominam, koniec pasu awaryjnego i wybity na maxa pas drogowy. Koniec końców do Błaszek dojeżdżam o zmroku, bez postoju jadę do Goszczanowa. Wiatr prosto w pysk a temperatura coś około zera. Odzież nie daje rady. Znowu 'koczuje" na przystankach. Dojeżdżam do Dobrej i mam dość. Mimo że dom już tuż, tuż dzwonię po odsiecz a sam zwijam się w kłębek chroniąc się przed chłodem. Nie zauważyłem jednak że w kamienicy po przeciwnej stronie ktoś ma niespokojną noc i firana pracuje to w lewo to wprawo. Za chwilę podjeżdżają niebiescy ale tak jak i poprzednio pełna kultura. W końcu jest mój transport, wracam do domu. Trzysta Krossem zaliczone.
Wracając do Ostrzeszowa to wjazd do wlkp. bardzo źle wspominam, koniec pasu awaryjnego i wybity na maxa pas drogowy. Koniec końców do Błaszek dojeżdżam o zmroku, bez postoju jadę do Goszczanowa. Wiatr prosto w pysk a temperatura coś około zera. Odzież nie daje rady. Znowu 'koczuje" na przystankach. Dojeżdżam do Dobrej i mam dość. Mimo że dom już tuż, tuż dzwonię po odsiecz a sam zwijam się w kłębek chroniąc się przed chłodem. Nie zauważyłem jednak że w kamienicy po przeciwnej stronie ktoś ma niespokojną noc i firana pracuje to w lewo to wprawo. Za chwilę podjeżdżają niebiescy ale tak jak i poprzednio pełna kultura. W końcu jest mój transport, wracam do domu. Trzysta Krossem zaliczone.
Kategoria Wieczorem, Samotnie, 200 - 300 km
- DST 242.64km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez snu. Toruń - Bydgoszcz
Sobota, 22 września 2018 · dodano: 13.11.2018 | Komentarze 2
Chodź chciałem odwiedzić Michała już kilkukrotnie nie sądziłem że nagle wieczorem przyjdzie mi taki pomysł. To najbardziej spontaniczny wyjazd w tym roku. Początek trasy godzina 22.00, kierunek Koło.
Strój wieczorowy :) © Dominik
Z Koła kierunek Brdów, Izbica Kujawska, Lubraniec (tutaj postój), Brześć Kujawski, odbijam na zachód w kierunku Ciechocinka a dokładniej do miejsca gdzie A1 i DK91 biegną równolegle.
W miejscu tym robię drugi postój, stacja Orlen. A mnie wku.... ten gość z obsługi a wydawał się miły i sympatyczny. Po pierwsze jak tylko przymknęło mi się oko ten budzi mnie krzykiem NIE SPAĆ. I tak chyba trzy razy. No nic wypiję kawę, może jeszcze tego hod-doga zamówię, czekam w kolejce ale zakręciłem się i podchodzę jeszcze raz. Na to ten mówi.
- Czemu nie wcześniej, rękawic bym nie zmieniał.
Wkur... się. nie czekam aż kolejne osoby będą mi jakieś teksty sypać. Raz dwa i jestem na krajowej, pada więc ubieram spodnie i kurtkę. Żałuję że tu się zatrzymałem, sił z pewnością starczyłoby do Ciechocinka. Mijam Ciechocinek, nadal jest ciemno. Myślę co ja będę robił w tym Toruniu o tej godzinie. Powiem szczerze że na 25 km przed Toruniem miałem myśl aby się wykręć z odwiedzin i sunąć nad morze, zostało się około 200 km.
Gdańsk dzisiaj odpuszczamy © Dominik
Słowo się rzekło, zwolniłem tempo i jestem w Toruniu. Ulice przypominają sceny z filmu 28 dni później.
Przeprawa przez Wisłę, Toruń © Dominik
Nikogo tutaj nie widać © Dominik
Wszystko zamknięte, pobłąkałem się nad bulwarem, w okolicach krzywej wierzy i ruin zamku krzyżackiego.
Bulwar Filadelfijski, w tle most im Józefa Piłsudskiego © Dominik
Dawny most na Wiśle © Dominik
Strój wieczorowy :) © Dominik
Z Koła kierunek Brdów, Izbica Kujawska, Lubraniec (tutaj postój), Brześć Kujawski, odbijam na zachód w kierunku Ciechocinka a dokładniej do miejsca gdzie A1 i DK91 biegną równolegle.
W miejscu tym robię drugi postój, stacja Orlen. A mnie wku.... ten gość z obsługi a wydawał się miły i sympatyczny. Po pierwsze jak tylko przymknęło mi się oko ten budzi mnie krzykiem NIE SPAĆ. I tak chyba trzy razy. No nic wypiję kawę, może jeszcze tego hod-doga zamówię, czekam w kolejce ale zakręciłem się i podchodzę jeszcze raz. Na to ten mówi.
- Czemu nie wcześniej, rękawic bym nie zmieniał.
Wkur... się. nie czekam aż kolejne osoby będą mi jakieś teksty sypać. Raz dwa i jestem na krajowej, pada więc ubieram spodnie i kurtkę. Żałuję że tu się zatrzymałem, sił z pewnością starczyłoby do Ciechocinka. Mijam Ciechocinek, nadal jest ciemno. Myślę co ja będę robił w tym Toruniu o tej godzinie. Powiem szczerze że na 25 km przed Toruniem miałem myśl aby się wykręć z odwiedzin i sunąć nad morze, zostało się około 200 km.
Gdańsk dzisiaj odpuszczamy © Dominik
Słowo się rzekło, zwolniłem tempo i jestem w Toruniu. Ulice przypominają sceny z filmu 28 dni później.
Przeprawa przez Wisłę, Toruń © Dominik
Nikogo tutaj nie widać © Dominik
Wszystko zamknięte, pobłąkałem się nad bulwarem, w okolicach krzywej wierzy i ruin zamku krzyżackiego.
Bulwar Filadelfijski, w tle most im Józefa Piłsudskiego © Dominik
Dawny most na Wiśle © Dominik
Ruiny zamku krzyżackiego © Dominik
Jeszce coś zostało © Dominik
Krzywa wieża © Dominik
W końcu otwierają pierwszy lokal serwujący kawę i śniadanie. Zapamiętajcie ulicę - Szewska, do kawusi takie oto śniadanie dostałem za 1 zł.
Śniadanie w cenie kawy - ul. Szewska © Dominik
Nie obyło się znów bez gafy, zmęczony zapomniałem o rachunku no i ... nagle już o tym wszyscy wiedzą. Grzecznie przeprosiłem mówiąc że mam za sobą taki dystans i nie przespaną noc ale kogo to obchodzi. Po śniadaniu czas na szybkie zwiedzanie
Toruńska Piernikarka © Dominik
Nie widać Pana © Dominik
Znów się widzimy. Pomnik Mikołaja Kopernika © Dominik
Kościół p. w. św. Jakuba © Dominik
Aleja Gmerków © Dominik
Drogą DK 80 obieram kierunek na Bydgoszcz, dokładnej do miejsca docelowego. Pstrykam zdjęcie marszałkowi i lecę.
Panie Marszałku ... Toruń © Dominik
Mijam kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji (Imperium R... Kontratakuje) oraz miejsce zamordowania Księdza Jerzego Popiełuszki.
Kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu © Dominik
Miejsce zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki © Dominik
W końcu jestem na miejscu, nomen omen Ul. Skowronkowa :) Przed domem wita mnie Michał. Śniadanie, obiadek - tutaj chciałem podziękować Eli, żonie Michała :) Czas leciał godzina za godziną a ja jeszcze chciałem do domu wrócić o własnych siłach. Jednak porzuciłem ten plan i wybrałem dojazd do Bydgoszczy a następnie podróż pociągiem do Łęczycy i stąd dopiero powrót do domu.
Wjazd do Bydgoszczy © Dominik
Na pociąg ledwo co zdążyłem, znów nie miałem biletu na przewóz roweru. Z tego powodu wybuchła afera, konduktor sprzedał mi miejsce które już ktoś wykupił ale wsiadał dopiero w Toruniu.
Czekam na pociąg. © Dominik
Targi trwały aż do Włocławka, w efekcie rower został na wieszaku a moje cztery litery na podłodze. W Łęczycy przyjemny powiew bryzy ze strugi jaka toczyła się ulicami :( leje jak z cebra. Jestem przygotowany, non stop w ulewnym deszczu dojeżdżam do domu, gdzie wita mnie mama i pyta się czy pada :D
Jeszce coś zostało © Dominik
Krzywa wieża © Dominik
W końcu otwierają pierwszy lokal serwujący kawę i śniadanie. Zapamiętajcie ulicę - Szewska, do kawusi takie oto śniadanie dostałem za 1 zł.
Śniadanie w cenie kawy - ul. Szewska © Dominik
Nie obyło się znów bez gafy, zmęczony zapomniałem o rachunku no i ... nagle już o tym wszyscy wiedzą. Grzecznie przeprosiłem mówiąc że mam za sobą taki dystans i nie przespaną noc ale kogo to obchodzi. Po śniadaniu czas na szybkie zwiedzanie
Toruńska Piernikarka © Dominik
Nie widać Pana © Dominik
Znów się widzimy. Pomnik Mikołaja Kopernika © Dominik
Kościół p. w. św. Jakuba © Dominik
Aleja Gmerków © Dominik
Drogą DK 80 obieram kierunek na Bydgoszcz, dokładnej do miejsca docelowego. Pstrykam zdjęcie marszałkowi i lecę.
Panie Marszałku ... Toruń © Dominik
Mijam kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji (Imperium R... Kontratakuje) oraz miejsce zamordowania Księdza Jerzego Popiełuszki.
Kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu © Dominik
Miejsce zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki © Dominik
W końcu jestem na miejscu, nomen omen Ul. Skowronkowa :) Przed domem wita mnie Michał. Śniadanie, obiadek - tutaj chciałem podziękować Eli, żonie Michała :) Czas leciał godzina za godziną a ja jeszcze chciałem do domu wrócić o własnych siłach. Jednak porzuciłem ten plan i wybrałem dojazd do Bydgoszczy a następnie podróż pociągiem do Łęczycy i stąd dopiero powrót do domu.
Wjazd do Bydgoszczy © Dominik
Na pociąg ledwo co zdążyłem, znów nie miałem biletu na przewóz roweru. Z tego powodu wybuchła afera, konduktor sprzedał mi miejsce które już ktoś wykupił ale wsiadał dopiero w Toruniu.
Czekam na pociąg. © Dominik
Targi trwały aż do Włocławka, w efekcie rower został na wieszaku a moje cztery litery na podłodze. W Łęczycy przyjemny powiew bryzy ze strugi jaka toczyła się ulicami :( leje jak z cebra. Jestem przygotowany, non stop w ulewnym deszczu dojeżdżam do domu, gdzie wita mnie mama i pyta się czy pada :D
Kategoria 200 - 300 km, Wieczorem, Samotnie
- DST 211.80km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Częstochowa
Niedziela, 19 sierpnia 2018 · dodano: 16.09.2018 | Komentarze 4
Trzysta w tym roku już padło więc czemu by nie powtórzyć tego dystansu ;) Po za tym wizyta w Częstochowie była jednym z pkt. na obecny całoroczny sezon. Postanowiłem wyjechać nieco wcześniej 2.00 ale troszkę sobie dospałem i wyjechałem przed czwartą. Trasa to lokalne spokojne drogi z wyłączeniem odcinka od Działoszyna, gdzie wskoczyłem już na krajową i wojewódzką. Po dwóch odpoczynkach - Strońsko, Osjaków, pod sanktuarium byłem przed godziną 12.00. Czułem się nie zbyt dobrze, zwłaszcza kiedy było trzeba gdzieś iść pieszo. Dlatego zrezygnowałem z pomysłu na 300 km a wybrałem powrót PKP do Łęczycy, stąd mam jeszcze około 50 km do przejechania.
W Piotrkowie Trybunalskim musiałem zmienić przedział i podczas przesiadki, wsiadając do wagonu poślizgnąłem się lub nie trafiłem na stopień. W wyniku czego, okropnie stłukłem biodro zawisając na stopniu między peronem a wagonem. Lecz ból fizyczny to nic w porównaniu z tym co zauważyłem wśród pasażerów. Każdy miał to w d... Dobrze że pani konduktor podała mi rękę abym wstał i zainteresowała się moją sytuacją.
W Piotrkowie Trybunalskim musiałem zmienić przedział i podczas przesiadki, wsiadając do wagonu poślizgnąłem się lub nie trafiłem na stopień. W wyniku czego, okropnie stłukłem biodro zawisając na stopniu między peronem a wagonem. Lecz ból fizyczny to nic w porównaniu z tym co zauważyłem wśród pasażerów. Każdy miał to w d... Dobrze że pani konduktor podała mi rękę abym wstał i zainteresowała się moją sytuacją.
Kościół p. w. św. Urszuli. Strońsko © Dominik
Pałac w Pstrokoniach © Dominik
Pomnik pamięci mieszkańców poległych w czasie II Wojny Światowej, Działoszyn © Dominik
Po raz pierwszy :) © Dominik
W drodze do sanktuarium, Częstochowa © Dominik
Sanktuarium na Jasnej Górze © Dominik
aleja Henryka Sienkiewicza, Częstochowa © Dominik
Cerkiew Częstochowskiej Ikony Matki Bożej © Dominik
Strażnik czasu, mural na kamienicy przy dworcu PKP © Dominik
Bilet powrotny © Dominik
Trasa: Siedlątków - Włyń - Strońsko - Konopnica - Osjaków - Działoszyn - Częstochowa
Powrót: Łęczyca - Wartkowice - Uniejów - dom
Kategoria 200 - 300 km, Samotnie
- DST 221.91km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Pałac w Malinie
Niedziela, 22 lipca 2018 · dodano: 04.08.2018 | Komentarze 0
Wczoraj 28 km pieszo, dzisiaj ponad 200 km rowerem. Kiedy ja się wyśpię ? Na dzień dobry rozgrzewka do Łęczycy na dworzec PKP. W Uniejowie na ul. Dąbskiej skasował by mnie kierowca, który ostro pchał się na trzeciego. Ledwo uciekłem na chodnik. Bandzwoł, gdyby tylko wiedział że zbliża się do wahadła (remont) to zrozumiałby że na nic się pcha.
Na dworcu jestem po małych 42 km, odjazd 6.27 do Zgierza a następnie przesiadka do Głowna. Na Goździkowym tarasie melduje się po godz. 8.00
Miło mi znów się spotkać z kimś z BS :) Wspólne odwiedzamy Walewice, Sobotę, Malinę i Kutno a na powrocie zaliczam Ozorków, Łęczyce i Uniejów. W sumie 110 km i drugie tyle sam. Na powrocie sił wystarczyło do Uniejowa, po za tym przytrafiła mi się awaria oświetlenia i chyba głównie z tego powodu zadzwoniłem do domu.
PKP Łęczyca - kierunek Zgierz © Dominik
Na dworcu jestem po małych 42 km, odjazd 6.27 do Zgierza a następnie przesiadka do Głowna. Na Goździkowym tarasie melduje się po godz. 8.00
Miło mi znów się spotkać z kimś z BS :) Wspólne odwiedzamy Walewice, Sobotę, Malinę i Kutno a na powrocie zaliczam Ozorków, Łęczyce i Uniejów. W sumie 110 km i drugie tyle sam. Na powrocie sił wystarczyło do Uniejowa, po za tym przytrafiła mi się awaria oświetlenia i chyba głównie z tego powodu zadzwoniłem do domu.
PKP Łęczyca - kierunek Zgierz © Dominik
Przesiadka do Głowna © Dominik
Zalew Mrożyczka, Głowno © Dominik
Pałac w Walewicach, widok od strony parku © Dominik
Pałac w Walewicach © Dominik
Sobota, Dwór Zawiszów © Dominik
Hałda śmieci, w drodze do Kutna © Dominik
Pałac w Malinie © Dominik
Nasza Pani przewodnik i Pan sprawca całej historii © Dominik
Podczas zwiedzania © Dominik
Modernistyczne Sellfie © Dominik
Pałac Saski, Kutno © Dominik
Czerwona Tabliczka © Dominik
Pomnik upamiętniający bitwę nad Bzurą, Orłów-Parcel © Dominik
Kościół p. w. Bożego Ciała, Orłów-Parcel © Dominik
Mała chwila odpoczynku © Dominik
Kościół p.w. Bożego Ciała i Św. Stanisława Biskupa i Męczennika © Dominik
Kategoria 200 - 300 km
- DST 231.00km
- Teren 48.00km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Nowi znajomi :) Szlakiem Partyzanckim im. "Hubala"
Niedziela, 10 czerwca 2018 · dodano: 12.06.2018 | Komentarze 4
Hej. Jak zwykle witam wszystkich na Bikestats. Do niedzielnej wycieczki szykowałem się tak dość ostrożnie. Po pierwsze brakowało pomysłu na dojazd a po drugie to myślałem o wyjeździe w okolice Kielc aby zobaczyć terem przed następnym BikeOrient. Ostatecznie wybrałem udział w wycieczce z organizowanej na BikeStats.
Początek trasy to dojazd z Łodzi do Tomaszowa na spotkanie z Karoliną a dalej Spała i nie zapomniane widoki znad Pilicy. Mimo faktu że czekając za Panią przewodnik nagle okazało się że mam gumę na tylnym kole, byłem a raczej jestem z wycieczki zadowolony ;) Powrót wydłużyłem o 7 km a za Andrespolem podczepiłem się do drugiego rowerzysty. Prawie brakło mi tchu, tak Borys dyktował tempo ale nie byłbym sobą jakbym nie pogadał :D Jeszcze raz dziękuję za spotkanie w tak przemiłym towarzystwie. Poniżej fot. z trasy oraz mapa z dojazdu plus dystans wycieczki od Tomaszowa (podziękowania dla Karoliny). Tak na marginesie to nowy dystansowy rekord.
Bunkier tuż przy nowej DDR ze Spały do Inowłodza © GOZDZIKPoczątek trasy to dojazd z Łodzi do Tomaszowa na spotkanie z Karoliną a dalej Spała i nie zapomniane widoki znad Pilicy. Mimo faktu że czekając za Panią przewodnik nagle okazało się że mam gumę na tylnym kole, byłem a raczej jestem z wycieczki zadowolony ;) Powrót wydłużyłem o 7 km a za Andrespolem podczepiłem się do drugiego rowerzysty. Prawie brakło mi tchu, tak Borys dyktował tempo ale nie byłbym sobą jakbym nie pogadał :D Jeszcze raz dziękuję za spotkanie w tak przemiłym towarzystwie. Poniżej fot. z trasy oraz mapa z dojazdu plus dystans wycieczki od Tomaszowa (podziękowania dla Karoliny). Tak na marginesie to nowy dystansowy rekord.
Inowłódz, Kościół św. Idziego © GOZDZIK
Inowłódz, Kościół św. Idziego © Dominik
Przeprawa przez Pilicę © Dominik
Tablica Informacyjna © Dominik
Szaniec majora "Hubala" © GOZDZIK
Tu walczył i zginął Major Henryk Dobrzański Hubal © STi
Na trasie ;) © Dominik
Zamek w Drzewicy © GOZDZIK
Pilica, Inowłódz © Dominik
Inowłódz, Zamek © Dominik
Mapa: dojazd i powrót do Tomaszowa
Kategoria 200 - 300 km
- DST 222.00km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Kowal, Kosinowo - nad brzegiem Wisły
Środa, 25 kwietnia 2018 · dodano: 01.05.2018 | Komentarze 7
Moje pierwsze 200 km :) Kiedy w lutym wykręciłem 188 km w drodze z domu do Zamku w Oporowie, wiedziałem że dwieście padnie w tym roku, po trzech latach od zakupu dwóch kółek. Gdyby nie wypadek trasę przejechałbym w marcu. Pomysłów na ten dzień było kilka, inspirowany wyjazdem Skowronków myślałem o Wieluniu ale odpuściłem kiedy sprawdziłem prognozę w regionie. Miało coś spaść z nieba ;( i na pewno nie miał być to kwietniowy mikołaj :D Ostatecznie wybór padł na Kowal miejsce urodzenia Króla Kazimierza Wielkiego a jak wystarczy sił to szybki odcinek nad Wisłę lub do Włocławka - Pałac Bursztynowy.
Wyjazd 6.30, chłodno więc ubrałem bluzę i szorty, uwierzcie że się nie zagrzałem. Dopiero ok 14 było cieplej.
Co do trasy, to do Krośniewic przejechałem drogami lokalnymi, dalej DK 91 i 14 km spokojnej trasy z Kowalu nad brzeg Wisły. Najwięcej problemów miałem przy wjeździe na Kujawy, teren z przewyższeniami i jazda w kierunku przeciwnym do wiatru, przejechałem w takich warunkach ponad 30 km. To tyle z opisu, siadamy wygodnie i oglądamy fot. z trasy :)
Zamek Arcybiskupów Gnieźnieńskich, Uniejów © DominikWyjazd 6.30, chłodno więc ubrałem bluzę i szorty, uwierzcie że się nie zagrzałem. Dopiero ok 14 było cieplej.
Co do trasy, to do Krośniewic przejechałem drogami lokalnymi, dalej DK 91 i 14 km spokojnej trasy z Kowalu nad brzeg Wisły. Najwięcej problemów miałem przy wjeździe na Kujawy, teren z przewyższeniami i jazda w kierunku przeciwnym do wiatru, przejechałem w takich warunkach ponad 30 km. To tyle z opisu, siadamy wygodnie i oglądamy fot. z trasy :)
Z Uniejowa obieram kierunek Świnice Warckie, okolica również interesująca - Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny Kowalskiej, oraz dom narodzin św. Faustyny. Jednak dzisiaj tak pobieżnie. Jadę w stronę Grabowa po drodze przekraczając rzekę Ner.
Tablica Informacyjna © Dominik
Okolice Grabowa © Dominik
Niemiecki schron bojowy, Grabów © Dominik
Z Grabowa kieruje się do Krośniewic.
Krośniewice, Kościół p. w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny © DominikPopiersie generała Andersa, Krośniewice © Dominik
Miejsce pamięci © Dominik
Dom narodzin gen. Andersa © Dominik
Tak jak napisałem wstępem od Krośniewic wjeżdżam na DK 91, opuszczam łódzkie. Następny przystanek to Lubień Kujawski i Kowal.
Zmiana kodu ;) © Dominik
Jezioro Lubieńskie © Dominik
Wieża kościelna, kościół p. w. Najświętszego Serca Pana Jezusa - Lubień Kujawski © Dominik
Pomnik Kazimierza III Wielkiego, Kowal © Dominik
Kowal, tablica informacyjna © Dominik
Z Kowalu po zakupie precli :) jadę nad Wisłę - około 30 min odpoczynku i następne 111 km do domu.
Tablica informacyjna, Leśnictwo Kukawy © Dominik
Kosinowo - plaża nad brzegiem Wisły © Dominik
Leśnictwo Kukawy © Dominik
Dużo pomijałem ale to ze względu na cel główny. Dodam że okolice do Kosinowa to przepiękne tereny już Gostynińsko -Włocławskiego Parku Krajobrazowego.
Trasa: Kategoria 200 - 300 km, Samotnie