Info

Więcej o mnie.
2023

2022

2021

2020

2019

2018

2017


Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec1 - 0
- 2025, Czerwiec19 - 0
- 2025, Maj4 - 0
- 2025, Kwiecień5 - 2
- 2025, Marzec16 - 0
- 2025, Luty4 - 0
- 2024, Listopad2 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień17 - 2
- 2024, Sierpień11 - 2
- 2024, Lipiec6 - 0
- 2024, Czerwiec5 - 0
- 2024, Maj5 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad8 - 2
- 2023, Październik3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień12 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty4 - 2
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad8 - 0
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 10
- 2021, Kwiecień11 - 2
- 2021, Marzec5 - 9
- 2021, Luty13 - 16
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Wrzesień15 - 7
- 2020, Czerwiec14 - 17
- 2020, Maj5 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty6 - 8
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Grudzień9 - 2
- 2019, Listopad12 - 5
- 2019, Październik10 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień13 - 5
- 2019, Lipiec10 - 6
- 2019, Czerwiec14 - 5
- 2019, Maj11 - 8
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec8 - 17
- 2019, Luty9 - 17
- 2019, Styczeń9 - 2
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad13 - 7
- 2018, Październik14 - 6
- 2018, Wrzesień14 - 14
- 2018, Sierpień20 - 21
- 2018, Lipiec12 - 10
- 2018, Czerwiec13 - 19
- 2018, Maj20 - 11
- 2018, Kwiecień10 - 18
- 2018, Marzec5 - 16
- 2018, Luty15 - 8
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- DST 408.25km
- Czas 20:17
- VAVG 20.13km/h
- VMAX 44.80km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Kujawy - Grudziądz
Czwartek, 11 lipca 2019 · dodano: 28.09.2019 | Komentarze 2
Próba nr dwa na dystansie 400 km, w sumie zaliczona ale nie tak miała przebiegać. Z domu wyjeżdżam około osiemnastej w kierunku Koła. Następnie cały czas na północ przez Babiak nad Jezioro Głuszyńskie a stąd dalej utrzymując kierunek na północ do Aleksandrowa Kujawskiego. Dojeżdżam do Aleksandrowa i wykładam się na ławce, jest północ, planuje dojazd do Torunia. Posłużyłem się mapą z google gdyż wytyczyła trasę z dala od krajowej. No to jadę, wszystko pięknie, ładnie opuszczam centrum Aleksandrowa i jadę w las. Tutaj forsuje niewielki strumyk i hałdy ziemi które jakby broniły przed czymś dostępu, przed wejściem na poligon wojskowy.

Tak, jestem na terenie poligonu © Dominik

Tak, jestem na terenie poligonu © Dominik
Jak zobaczyłem kolejne tabliczki ostrzegające to przed niewybuchami a to przed przejazdem dla czołgów to się trochę wystraszyłem. Na dodatek w pewnym momencie gubię ślad i wyjeżdżam na totalnym pustkowiu gdzie powiewa biało czerwona flaga a tuż obok tabliczka "ostre strzelanie" Nie no tego już za wiele. Wracam się i daję w pierwszą lepszą dróżkę w kierunku północnym. Udaje się, jestem na trasie, mijam koszary i jestem pod Toruniem. Ten nie wielki odcinek kosztował mnie ponad dwie i pół godziny, piach i betonowe płyty przy blasku księżyca.

Toruń o czwartej rano © Dominik
W Toruniu wpadam tylko zmierzyć sumę grzechów (wszystko w normie) i urządzam nocleg na nad wiślanym bulwarem.

Krzywa wieża. Toruń © Dominik

Widok z noclegowej ławeczki. Bulwar Filadelfijski, Most Józefa Piłsudskiego © Dominik
Budzi mnie chłodny poranek, chyba około piątej. Pakuje się i ruszam na Grudziądz z jedną przerwą na posiłek. Trasa spokojna również miedzy uprawami i takimi tycimi wioskami.

Most kolejowy im. Ernesta Malinowskiego. Toruń © Dominik

Tak przez większość drogi © Dominik

Most kolejowy im. Ernesta Malinowskiego. Toruń © Dominik

Tak przez większość drogi © Dominik
W końcu jestem na miejscu ;-) szybkie rozpoznanie i namierzam mój główny obiekt - ruiny zamku. Nie obyło się bez dywersji ze strony mieszkańców, którzy twierdzili że zamku nie ma. Na szczęście starszy Pan mi wszystko wyłożył.

Góra zamkowa. Wieża Klimek © Dominik

Widok z wieży Klimek © Dominik

Z góry zamkowej © Dominik

Ruiny Zamku Krzyżackiego © Dominik

Ładnie zachowane © Dominik
Zamek zaliczony więc zjeżdżam spod Klimka pod bramę wodną i fotkuje co mnie interesuje. Kilkukrotnie zostaje mylony z grupą rowerzystów podążających wzdłuż Wisły, z kilkoma miałem okazję porozmawiać.

Pomnik ułana z dziewczyną © Dominik

Urząd miejski w Grudziądzu © Dominik
Na starówce idę coś przekąsić, wybór pada na pizzę i tu mała niespodzianka zaproponowano mi darmowy nocleg ;-) a w dodatku dostałem namiary na dobre obiady.

Niestety muszę wracać, tym razem jak najszybciej bez żadnych szutrów i piachu, przynajmniej do Torunia :)

Cmentarz Żołnierzy Armii Radzieckiej © Dominik
Krajową non stop z małym przeskokiem pod ruiny krzyżackiego zamku w Papowie Biskupim.

Ruiny zamku © Dominik

Z drugiej strony © Dominik

Tablica informacyjna © Dominik
Dalej do krajowej i na Toruń, który mijam w pośpiechu, czas nagli. Kierunek Aleksandrów Kujawski ale nie przez poligon tylko trasą wzdłuż torowiska, hihi poligon był po drugiej stronie trakcji ;-)

Pożegnalne z mostu © Dominik
W Aleksandrowie przerwa na jedzonko ale tak się zdenerwowałem że opuszczam w pospiechu miasto i odpoczywam na przystanku gdzieś na uboczu. Wiecie czemu takie ciśnienie mi wybiło ? Jakiś facet krążył w okół mnie i wypytywał o rower o kasę a to daj coś, nie no bez przesady, nawet "puszki" nie pozwolił mi zjeść ;(
Zaczyna padać a mnie brakuje sił, w dodatku zapada wieczór nie mam gdzie uzupełnić zapasów ratują mnie dopiero gdzieś pod Izbicą chłopaki odstępując tymbarka :) Tak dojeżdżam pod Babiak i kimam pod kocem gdyż leje aż miło. Budzę się, przebieram i jadę w kierunku Koła, deszcz nie deszcz dojeżdżam do Wrzącej. Na około 7 km przed Kołem, wymiękam :( telefon do przyjaciela i tak oto jestem w domu :)
Kategoria Samotnie, Wieczorem, 300 - 400 km
- DST 102.00km
- Teren 13.50km
- Czas 05:13
- VAVG 19.55km/h
- VMAX 37.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem szabli i bagnetów
Niedziela, 7 lipca 2019 · dodano: 30.07.2019 | Komentarze 2
Pobudka rano o 6.00 i do samochodu pakuje nówkę, plecak i obieram kierunek na Głowno. Na zaproszenie Goździka do Głowna przyjeżdżają Daria z Rafałem oraz Grzegorz i Lena.
Pada i jest bardzo ślisko, na tyle aby o mały włos nie staranować rondo pod Strykowem :( jednak kiedy uświadomiłem sobie że nie ma co się spieszyć, w deszczu nie będziemy jeździć byłem już w Głownie. Fajnie :) jest czas na rozmowę i kawusię. Kiedy warunki na zewnątrz rada uznaje za optymalne do działań turystycznych w terenie, wyruszamy. Co będziemy dzisiaj zwiedzać ? Zaraz będzie wiadomo, wyruszamy na szlak Szabli i Bagnetów.
Z Głowna lokalnymi kierujemy się przez Bielawy do Walewic gdzie przed samym wjazdem do Pałacu Pani Walewskiej witają nas konie z tutejszej stadniny.

Kwatery polskich żołnierzy poległych w 1939 r. Bielawy © Dominik

Pomnik ku pamięci poległych. Walewice © Dominik

Stadnina koni w Walewicach © Dominik


Pałac w Walewicach © Dominik
Po małym postoju w Walewicach skaczemy jeden dzień wstecz i w niedzielę jesteśmy w Sobocie ;-)

Pałac w Sobocie © Dominik
Jak wynika z badań pałac kryje w sobie pozostałości budowli o znacznie starszym pochodzeniu, najprawdopodobniej zamku.
Z Soboty trochę lokalnymi trochę w terenie wzdłuż Bzury dojeżdżamy do Łowicza ale nie rozsiadamy się na mieście tylko po chwili ruszamy przez Bednary do Nieborowa.

Kwatery polskich żołnierzy © Dominik

Urokliwa Bzura © Dominik

Na krótko w Łowiczu © Dominik
W Nieborowie wszystkie lokalne gastronomie pękają w szwach. Gdzie nie podjeżdżamy tam czekamy w kilkunastometrowych kolejkach, w końcu udaje się.

MIG dwudziesty pierwszy ;-) Skansen w Nieborowie © Dominik
No tak brzuszek napełniony ale pałacu nie odwiedziłem - jedno albo drugie, pozostaje okazja aby tutaj wrócić. Z Nieborowa zaczynamy powrót do Głowna. Nie spodziewałem się że będzie tak ciężko, ledwo ledwo ale dojeżdżam na miejsce. Chwila odpoczynku i znów nówka ląduje w samochodzie i ruszam do Łodzi. Kto wie kiedy spotkamy się następnym razem. Do zobaczenia i dziękuje za wycieczkę w sympatycznym towarzystwie.
Kategoria 100 - 200 km
- DST 109.60km
- Czas 05:21
- VAVG 20.49km/h
- VMAX 37.07km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Chełmno nad Nerem - Koło
Niedziela, 30 czerwca 2019 · dodano: 31.07.2019 | Komentarze 0
Umówiona wycieczka z Mateuszem, cel muzeum w Chełmnie, następnie Koło, Kościelec. Temperatura na zewnątrz tego dnia bije rekordy a jazda asfaltowymi odcinkami potęguje uczucie gorąca. Dlatego trochę namąciłem w trasie i próbuje kierować na odcinki gdzie będzie osłaniać nas las. W efekcie do Chełmna dojeżdżamy trasą, którą kiedyś pokazał mi Daniel plus takie moje szutrowe wygibasy ;-)
Prawie na miejscu © Dominik

Ner. Chełmno © Dominik
Na miejscu zauważamy coś co nas totalnie zaskoczyło nie mogliśmy zrozumieć jak można zajechać miejsce na rowery mając do zaparkowania całą długość parkingu. Jednak są w śród nas osoby które to potrafią :( Mateusz idzie zwiedzać ja szukać sklepu, woda idzie dzisiaj litro - bidonami a sklepu nie ma :( musi wystarczyć to co mamy. Oszacowaliśmy że najbliższe źródło znajduje się tam gdzie są same szprychy - Koło. Wszystko jasne ale po drodze mamy jeszcze odwiedzić Kulmhof, opaczność tego dnia jest dla nas łaskawa oto na naszej drodze pojawia się nie wielki sklepik. Uffff uratowani, nie będzie materiału na drugą część Alive, dramat w Andach :) Zapasy uzupełnione, jedziemy dalej najpierw wspomniane Kulmhof a następnie premierowa trasa do Koła.

Fragment murów krematorium -Cmentarzysko byłego obozu zagłady w Kulmhof © Dominik

Prosząc o pamięć © Dominik
Na miejscu Mateusz chyba nie jest zbytnio zadowolony, chciał zdążyć do Kościelcu na tamtejsze targi, jednak moje terenowe trasy którymi zaczęliśmy się poruszać trochę nas spowalniały. Nic, będziemy żyć dalej i spróbujemy doczekać przyszłorocznych a dzisiaj podjeżdżamy w kilka miejsc na terenie Koła a na koniec pod Zamek.

Mogiła polskich żołnierzy. Cmentarz armii radzieckiej w Kole © Dominik

Zamek w Kole © Dominik
Tak przy okazji okazuje się że zamek jest starszy niż pierwotnie zakładano. Utrzymuje się że jego założycielem był Kazimierz Wielki. Jednak najstarsza zamkowa cześć - donżon (baszta, wieża) wg źródeł powstała jeszcze za panowania Bolesława Pobożnego, Henryka Głogowczyka, Wacława II lub Władysława Łokietka. Jednym słowem mówiąc, co historyk lub kronikarz to inny pomysłodawca i założyciel.

Wpisy na tablicy © Dominik

Zamkowa baszta © Dominik
Spod zamku zaczynamy powrót, drogi lokalne prowadzące przez pustelnie Św. Bogumiła w Dobrowie. Pustelnie położona na uboczu z dala od centrum miejscowości, to tutaj w 1182 r. arcybiskup gnieźnieński dokonał swojego żywota. Nie wiem jak to się stało ale nie mam fotki, jedynie z sanktuarium w Dobrowie

Sanktuarium w Dobrowie © Dominik
Jedziemy dalej, mijamy wygasłe kopalniane odkrywki i cały czas na południe kierujemy się do domu. Było gorąco ale sympatycznie i tak się złożyło że na koniec czerwca ma przejechane 1000 km, fajnie :D Uzbierało się hihi
Kategoria 100 - 200 km
- DST 17.10km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD
Piątek, 28 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0
Zapomniałem licznika (jak zwykle)
Kategoria Praca
- DST 17.10km
- Czas 00:53
- VAVG 19.36km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD
Czwartek, 27 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0
Kategoria Praca
- DST 45.11km
- Czas 01:59
- VAVG 22.74km/h
- VMAX 37.92km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Od paczkomatu do paczkomatu ;)
Środa, 26 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0
Do pracy na drugą zmianę a po wyjściu kierunek Turek. Paczkomat przy Lidlu, następnie kierunek Dobra i na powrocie jeszcze jeden paczkomat. Czas nagli, wokół ciemno i burzowo
Kategoria Praca
- DST 17.39km
- Czas 00:51
- VAVG 20.46km/h
- VMAX 32.11km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD
Wtorek, 25 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0
Dojazd i powrót
Kategoria Praca
- DST 17.81km
- Czas 00:50
- VAVG 21.37km/h
- VMAX 28.42km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD
Poniedziałek, 24 czerwca 2019 · dodano: 25.06.2019 | Komentarze 0
W galerii mój tegoroczny projekt zwiększenia plonu z metra kwadratowego lub prościej mówiąc sposób na własne ziemniaki - wieża ziemniaczana ;-)

Projekt "wieża ziemniaczana" © Dominik

Projekt "wieża ziemniaczana" © Dominik
Kategoria Praca
- DST 381.68km
- VMAX 38.77km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Ciechanów
Wtorek, 18 czerwca 2019 · dodano: 28.07.2019 | Komentarze 2
Pierwsza próba przejechania 400 km na raz, jako miejsce docelowe wybieram Ciechanów (dojazd i powrót) a dokładniej Zamek Książąt Mazowieckich. Mieliśmy wspólnie z p. Goździkiem tam się wybrać ale ja trochę się wyrwałem ;)
Wyjazd 16.30, raz dwa pada pierwsze 40 km do Grabowa, tutaj trochę marudzę w parku przy schronie i pod sklepem gdyż zerwałem oring od czujnika i Panie ze sklepu ratują mnie gumką recepturką (wytrzymała cały dystans).

Gumka recepturka w służbie © Dominik
Na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury a tutaj trasa do Krośniewic i wojewódzką do Gostynina, ufff udaje się w bardzo zadowalającym czasie pokonać pierwsze sto. Niestety tracę ponad dwie godziny czekając aż przez Gostynin przetoczy się ulewa. Kiedy wyjeżdżam (totalnie ciemno) w kierunku Płocka jestem pełen obaw gdyż tam coś się błyska i czerwieni. Jednak kiedy mijam Łąck i dojeżdżam nad Wisłę pogoda jest klarowna.

Most Solidarności. Płock © Dominik
Bez pardonu (pomyliłem się) tranzytem lecę przez Płock i dalej trzymając się krajowej trzymam kurs na Ciechanów. Kiedy wstaje świt co nie co mogę zobaczyć.

Cmentarz żołnierzy niemieckich. Dreglin © Dominik

Miejsce pamięci. Ościsłowo © Dominik

Dawny posterunek, katownia Gestapo. Ciechanów © Dominik
Pod zamkiem jestem w komfortowej sytuacji, mam na myśli czas. Cóż zrobić z wolnym czasem.... kieruje się na rynek, przypinam nówkę i śpię do dziesiątej na ławce.

Kolejny ze szlaku © Dominik

Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie © Dominik

Jeszcze jedna fotka © Dominik
Kiedy ruszam kolejny raz pod zamek bramy nadal zamknięte i nici ze zwiedzania. Nic tu pomnie obieram kurs powrotny. Nie będzie łatwo, wieje dość silny wiatr. Zmieniam trasę na drogi lokalne.

Dziesiąta a tu zamknięte © Dominik
Sił zaczyna brakować mi w połowie drogi do Płocka kupiłem jakiegoś loda i prawie usnąłem pod budką, wiatr jeszcze silniejszy. Nie tak to miało wyglądać.

Ku pamięci żołnierzy poległych z gminy Staroźreby © Dominik
W końcu jestem ponownie nad Wisłą i mam zamiar trochę odpocząć i coś zwiedzić.

Powitanie w Płocku © Dominik
Mimo że stałem u stóp samego zamku, to nie udało mi się ofotkować tej że atrakcji ale pierwsze wrażenia pozytywne i zapowiada się na powrót.

Notka historyczna :) © Dominik

a tutaj druga, również cenna © Dominik

Bazylika Katedralna © Dominik

Wzgórze Tumskie, widok na Wisłę © Dominik

Most Legionów Piłsudskiego © Dominik
Spod Wzgórza Tumskiego przejeżdżam na starówkę i plac książęcy a następnie szukam informacji turystycznej.

Plac Książęcy, pomnik Bolesława Krzywoustego © Dominik

Pomnik Obrońców Płocka © Dominik
Tutaj już odechciało mi się dalszej trasy, kiedy odwiedzam informacje zdejmuje liczniki w taki sposób że resetuje dystans, kurcze 305 km :( Trochę mnie to deprymuje i jadę bo jadę.

Ostatni rzut oka i do domu © Dominik
Mijam ponownie Łąck, dalej Gostynin i do Krośniewic jadę boczkiem, boczkiem tak aby nie wpaść na wojewódzką. W Gostyninie tylko krótka przerwa na fotki ostatniego miejsca - cmentarz ewangelicki oraz pomnik żołnierzy niemieckich z 1914 r.

Cmentarz ewangelicki w Gostyninie © Dominik

Pomnik żołnierzy niemieckich poległych w 1914 r. © Dominik
Kiedy docieram do miasta gen. Andersa mam przejechane 76,68 km. Zrobiło się dość chłodno (godzina około 21.00). Do czterystu brakuje mniej niż 20 km, do domu około 70 km. Wymiękam ale chyba tylko dla tego że ma kto mnie stąd zabrać. Dzwonię do domu i to koniec na dzisiaj. To była pierwsza próba na tym dystansie, okaże się być najlepsza :) max podaje z odcinka od Płocka.
Wyjazd 16.30, raz dwa pada pierwsze 40 km do Grabowa, tutaj trochę marudzę w parku przy schronie i pod sklepem gdyż zerwałem oring od czujnika i Panie ze sklepu ratują mnie gumką recepturką (wytrzymała cały dystans).

Gumka recepturka w służbie © Dominik
Na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury a tutaj trasa do Krośniewic i wojewódzką do Gostynina, ufff udaje się w bardzo zadowalającym czasie pokonać pierwsze sto. Niestety tracę ponad dwie godziny czekając aż przez Gostynin przetoczy się ulewa. Kiedy wyjeżdżam (totalnie ciemno) w kierunku Płocka jestem pełen obaw gdyż tam coś się błyska i czerwieni. Jednak kiedy mijam Łąck i dojeżdżam nad Wisłę pogoda jest klarowna.

Most Solidarności. Płock © Dominik
Bez pardonu (pomyliłem się) tranzytem lecę przez Płock i dalej trzymając się krajowej trzymam kurs na Ciechanów. Kiedy wstaje świt co nie co mogę zobaczyć.

Cmentarz żołnierzy niemieckich. Dreglin © Dominik

Miejsce pamięci. Ościsłowo © Dominik

Dawny posterunek, katownia Gestapo. Ciechanów © Dominik
Pod zamkiem jestem w komfortowej sytuacji, mam na myśli czas. Cóż zrobić z wolnym czasem.... kieruje się na rynek, przypinam nówkę i śpię do dziesiątej na ławce.

Kolejny ze szlaku © Dominik

Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie © Dominik

Jeszcze jedna fotka © Dominik
Kiedy ruszam kolejny raz pod zamek bramy nadal zamknięte i nici ze zwiedzania. Nic tu pomnie obieram kurs powrotny. Nie będzie łatwo, wieje dość silny wiatr. Zmieniam trasę na drogi lokalne.

Dziesiąta a tu zamknięte © Dominik
Sił zaczyna brakować mi w połowie drogi do Płocka kupiłem jakiegoś loda i prawie usnąłem pod budką, wiatr jeszcze silniejszy. Nie tak to miało wyglądać.

Ku pamięci żołnierzy poległych z gminy Staroźreby © Dominik
W końcu jestem ponownie nad Wisłą i mam zamiar trochę odpocząć i coś zwiedzić.

Powitanie w Płocku © Dominik
Mimo że stałem u stóp samego zamku, to nie udało mi się ofotkować tej że atrakcji ale pierwsze wrażenia pozytywne i zapowiada się na powrót.

Notka historyczna :) © Dominik

a tutaj druga, również cenna © Dominik

Bazylika Katedralna © Dominik

Wzgórze Tumskie, widok na Wisłę © Dominik

Most Legionów Piłsudskiego © Dominik
Spod Wzgórza Tumskiego przejeżdżam na starówkę i plac książęcy a następnie szukam informacji turystycznej.

Plac Książęcy, pomnik Bolesława Krzywoustego © Dominik

Pomnik Obrońców Płocka © Dominik
Tutaj już odechciało mi się dalszej trasy, kiedy odwiedzam informacje zdejmuje liczniki w taki sposób że resetuje dystans, kurcze 305 km :( Trochę mnie to deprymuje i jadę bo jadę.

Ostatni rzut oka i do domu © Dominik
Mijam ponownie Łąck, dalej Gostynin i do Krośniewic jadę boczkiem, boczkiem tak aby nie wpaść na wojewódzką. W Gostyninie tylko krótka przerwa na fotki ostatniego miejsca - cmentarz ewangelicki oraz pomnik żołnierzy niemieckich z 1914 r.

Cmentarz ewangelicki w Gostyninie © Dominik

Pomnik żołnierzy niemieckich poległych w 1914 r. © Dominik
Kiedy docieram do miasta gen. Andersa mam przejechane 76,68 km. Zrobiło się dość chłodno (godzina około 21.00). Do czterystu brakuje mniej niż 20 km, do domu około 70 km. Wymiękam ale chyba tylko dla tego że ma kto mnie stąd zabrać. Dzwonię do domu i to koniec na dzisiaj. To była pierwsza próba na tym dystansie, okaże się być najlepsza :) max podaje z odcinka od Płocka.
Kategoria Samotnie
- DST 54.70km
- Czas 02:41
- VAVG 20.39km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieudane poszukiwania
Niedziela, 16 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0
Taka planowana wycieczka w poszukiwaniu niemieckich schronów w punkcie oporu Kościelec. Niestety trochę zawiodły mnie zapisane współrzędne :( Cóż było trzeba obejść się smakiem i po powrocie szykować się na trzecia zmianę.
Wykoszony znacznik Panoramy © Dominik

Kawałek lasem © Dominik

Na rozstaju dróg © Dominik

Obelisk upamiętniający bitwę pod Krwonami © Dominik

Drewniany kościół w Białkowie Kościelnym © Dominik