Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi domino83 . Mam przejechane 26010.96 kilometrów w tym 2528.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.41 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
2023
button stats bikestats.pl
2022
button stats bikestats.pl
2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy domino83.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

100 - 200 km

Dystans całkowity:4723.53 km (w terenie 386.94 km; 8.19%)
Czas w ruchu:122:49
Średnia prędkość:19.47 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Suma podjazdów:899 m
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:134.96 km i 6h 49m
Więcej statystyk
  • DST 142.16km
  • Czas 06:22
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 51.36km/h
  • Sprzęt Kross Level B4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kalisz

Niedziela, 25 sierpnia 2019 · dodano: 28.09.2019 | Komentarze 3

Postanowiłem wybrać się na wycieczkę do Gołuchowa, najpierw zobaczyć zamek a następnie zagrodę z żubrami ale sprawa tak się potoczyła że zamiast w Gołuchowie wylądowałem w Skalmierzycach miedzy Kaliszem a Ostrowem Wielkopolskim. Mały błąd na jednym ze skrzyżowań w Kaliszu. Kiedy się zorientowałem co gdzie, jak i ile trzeba jeszcze dołożyć aby być w Gołuchowie zrezygnowałem. Wróciłem do centrum miasta.


Patriotyczny mural
Patriotyczny mural © Dominik


Miasto zwiedzam po raz pierwszy, najpierw mały przystanek pod teatrem.

Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego
Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego © Dominik


cmentarz armii Radzieckiej. Kalisz
Cmentarz Armii Radzieckiej. Kalisz © Dominik


Pomnik w centrum cmentarza
Pomnik w centrum cmentarza © Dominik

Następnie wzdłuż Prosny dojeżdżam na starówkę i przy obiadku zbieram cenne informacje na temat zamku.


Nad Prosną
Nad Prosną © Dominik
 

Urząd miejski
Urząd miejski © Dominik


Chopin też tu bywał
Chopin też tu bywał © Dominik


Dojeżdżam pod fragmenty murów obronnych, gdzie w przyszłości ma powstać interaktywne centrum bajek ;-) Jeden jegomość wydaje się  być znajomy.


Fragment murów miejskich. Baszta Dorotka
Fragment murów miejskich. Baszta Dorotka © Dominik


To ten spod baszty
To ten spod baszty © Dominik


Imponująca lista
Imponująca lista © Dominik


Okazuje się że zamek a mówiąc dokładnie fundamenty zamku znajdują się po przeciwnej stronie ulicy.


Fundamenty kaliskiego zamku
Fundamenty kaliskiego zamku © Dominik


Pod zamkiem
Pod zamkiem © Dominik


I to na tyle z objazdu miasta zaczynam powrót z jednym mały postojem na Orlen.


Kaliskie wiezienie - jedno z czterech najstarszych w Polsce
Kaliskie wiezienie - jedno z czterech najstarszych w Polsce © Dominik


Kanał Biskupi
Kanał Biskupi © Dominik


  • DST 102.00km
  • Teren 13.50km
  • Czas 05:13
  • VAVG 19.55km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Sprzęt Kross Level B4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Szlakiem szabli i bagnetów

Niedziela, 7 lipca 2019 · dodano: 30.07.2019 | Komentarze 2


Pobudka rano o 6.00 i do samochodu pakuje nówkę, plecak i obieram kierunek na Głowno. Na zaproszenie Goździka do Głowna przyjeżdżają Daria z Rafałem oraz Grzegorz i Lena.
Pada i jest bardzo ślisko, na tyle aby o mały włos nie staranować rondo pod Strykowem :( jednak kiedy uświadomiłem sobie że nie ma co się spieszyć, w deszczu nie będziemy jeździć byłem już w Głownie. Fajnie :) jest czas na rozmowę i kawusię. Kiedy warunki na zewnątrz rada uznaje za optymalne do działań turystycznych w terenie, wyruszamy. Co będziemy dzisiaj zwiedzać ? Zaraz będzie wiadomo, wyruszamy na szlak Szabli i Bagnetów.
Z Głowna lokalnymi kierujemy się przez Bielawy do Walewic gdzie przed samym wjazdem do Pałacu Pani Walewskiej witają nas konie z tutejszej stadniny.


Kwatery polskich żołnierzy poległych 1939 r. Bielawy
Kwatery polskich żołnierzy poległych w 1939 r. Bielawy © Dominik


Pomnik ku pamięci poległych. Walewice
Pomnik ku pamięci poległych. Walewice © Dominik


Mówię Ci, będziemy na blogu
Stadnina koni w Walewicach © Dominik


Pałac w Walewicach
Foto od strony parku
Pałac w Walewicach © Dominik

Po małym postoju w Walewicach skaczemy jeden dzień wstecz i w niedzielę jesteśmy w Sobocie ;-)

Pałac w Sobocie
Pałac w Sobocie © Dominik

Jak wynika z badań pałac kryje w sobie pozostałości budowli o znacznie starszym pochodzeniu, najprawdopodobniej zamku.
Z Soboty trochę lokalnymi trochę w terenie wzdłuż Bzury dojeżdżamy do Łowicza ale nie rozsiadamy się na mieście tylko po chwili ruszamy przez Bednary do Nieborowa. 

Kwatery polskich żołnierzy
Kwatery polskich żołnierzy © Dominik

Urokliwa Bzura
Urokliwa Bzura © Dominik

Na krótko w Łowiczu
Na krótko w Łowiczu © Dominik

W Nieborowie wszystkie lokalne gastronomie pękają w szwach. Gdzie nie podjeżdżamy tam czekamy w kilkunastometrowych kolejkach, w końcu udaje się.

MIG dwudziesty pierwszy ;-) Skansen w Nieborowie
MIG dwudziesty pierwszy ;-) Skansen w Nieborowie © Dominik

No tak brzuszek napełniony ale pałacu nie odwiedziłem - jedno albo drugie, pozostaje okazja aby tutaj wrócić. Z Nieborowa zaczynamy powrót do Głowna. Nie spodziewałem się że będzie tak ciężko, ledwo ledwo ale dojeżdżam na miejsce. Chwila odpoczynku i znów nówka ląduje w samochodzie i ruszam do Łodzi. Kto wie kiedy spotkamy się następnym razem. Do zobaczenia i dziękuje za wycieczkę w sympatycznym towarzystwie.
Kategoria 100 - 200 km


  • DST 109.60km
  • Czas 05:21
  • VAVG 20.49km/h
  • VMAX 37.07km/h
  • Sprzęt Kross Level B4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chełmno nad Nerem - Koło

Niedziela, 30 czerwca 2019 · dodano: 31.07.2019 | Komentarze 0

Umówiona wycieczka z Mateuszem, cel muzeum w Chełmnie, następnie Koło, Kościelec. Temperatura na zewnątrz tego dnia bije rekordy a jazda asfaltowymi odcinkami potęguje uczucie gorąca. Dlatego trochę namąciłem w trasie i próbuje kierować na odcinki gdzie będzie osłaniać nas las. W efekcie do Chełmna dojeżdżamy trasą, którą kiedyś pokazał mi Daniel plus takie moje szutrowe wygibasy ;-)

Prawie na miejscu
Prawie na miejscu © Dominik

Ner. Chełmno
Ner. Chełmno © Dominik

Na miejscu zauważamy coś co nas totalnie zaskoczyło nie mogliśmy zrozumieć jak można zajechać miejsce na rowery mając do zaparkowania całą długość parkingu. Jednak są w śród nas osoby które to potrafią :(  Mateusz idzie zwiedzać ja szukać sklepu, woda idzie dzisiaj litro - bidonami a sklepu nie ma :( musi wystarczyć to co mamy. Oszacowaliśmy że najbliższe źródło znajduje się tam gdzie są same szprychy - Koło. Wszystko jasne ale po drodze mamy jeszcze odwiedzić Kulmhof, opaczność tego dnia jest dla nas łaskawa oto na naszej drodze pojawia się nie wielki sklepik. Uffff uratowani, nie będzie materiału na drugą część Alive, dramat w Andach :) Zapasy uzupełnione, jedziemy dalej najpierw wspomniane Kulmhof a następnie premierowa trasa do Koła. 

Fragment murów krematorium -Cmentarzysko byłego obozu zagłady w Kulmhof
Fragment murów krematorium -Cmentarzysko byłego obozu zagłady w Kulmhof © Dominik

Prosząc o pamięć
Prosząc o pamięć © Dominik


Na miejscu Mateusz chyba nie jest zbytnio zadowolony, chciał zdążyć do Kościelcu na tamtejsze targi, jednak moje terenowe trasy którymi zaczęliśmy się poruszać trochę nas spowalniały. Nic, będziemy żyć dalej i spróbujemy doczekać przyszłorocznych a dzisiaj podjeżdżamy w kilka miejsc na terenie Koła a na koniec pod Zamek.

Mogiła polskich żołnierzy. cmentarz armii radzieckiej w Kole
Mogiła polskich żołnierzy. Cmentarz armii radzieckiej w Kole © Dominik

Zamek w Kole
Zamek w Kole © Dominik


Tak przy okazji okazuje się że zamek jest starszy niż pierwotnie zakładano. Utrzymuje się że jego założycielem był Kazimierz Wielki. Jednak najstarsza zamkowa cześć - donżon (baszta, wieża) wg źródeł powstała jeszcze za panowania Bolesława Pobożnego, Henryka Głogowczyka, Wacława II  lub Władysława Łokietka. Jednym słowem mówiąc, co historyk lub kronikarz to inny pomysłodawca i założyciel. 

Wpisy na tablicy
Wpisy na tablicy © Dominik

Zamkowa baszta
Zamkowa baszta © Dominik

Spod zamku zaczynamy powrót, drogi lokalne prowadzące przez pustelnie Św. Bogumiła w Dobrowie. Pustelnie położona na uboczu z dala od centrum miejscowości, to tutaj w 1182 r. arcybiskup gnieźnieński dokonał swojego żywota. Nie wiem jak to się stało ale nie mam fotki, jedynie z sanktuarium w Dobrowie

Sanktuarium w Dobrowie
Sanktuarium w Dobrowie © Dominik

Jedziemy dalej, mijamy wygasłe kopalniane odkrywki i cały czas na południe kierujemy się do domu. Było gorąco ale sympatycznie i tak się złożyło że na koniec czerwca ma przejechane 1000 km, fajnie :D Uzbierało się  hihi
Kategoria 100 - 200 km


  • DST 99.06km
  • Czas 06:06
  • VAVG 16.24km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Sprzęt Kross Level B4
  • Aktywność Jazda na rowerze

W okół J. Jeziorsko

Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0

Obiecałem już wcześniej Mateuszowi że pojedziemy wspólnie w tym dniu. Zaklepane było już trzy tygodnie wcześniej więc nie mogłem odmówić ;) Poprosiłem tylko aby On wytyczył trasę, ja nie miałem pomysłu z resztą lepiej żebyśmy jeździli tam gdzie coś się Mateuszowi podoba. Trasa w okół naszego j. Jeziorsko ale trzymamy się z dala od krajowych i takich tam szybkich tras. Nie powiem byłem zaskoczony gdyż zachodnią stronę nigdy po takiej trasie nie objechałem. 
Widzieliśmy mogiły powstańców styczniowych, w Warcie odwiedziliśmy Klasztor Bernardynów a co lepsze w sąsiedztwie jest też klasztor żeński. Wracając z Warty przejechaliśmy nowym mostem a tuż zanim przejechaliśmy w dłuż granicy rezerwatu przyrody, odwiedziliśmy polski cmentarz wojenny w Glinno (II Wojna Światowa) i ofotkowaliśmy schrony jednej z linii obronnych Armii Łódź.

Nowym przez Wartę
Nowym przez Wartę fot. Mateusz

Nad jeziorem
Nad jeziorem fot Mateusz

Schron w Glinnie
Schron w Glinnie fot. Mateusz

Dalej w Brodni odszukaliśmy mogiłę żołnierzy Napoleona oraz drewniany kościół w Pęczniewie. Tutaj zgubiłem moje dokumenty, dowiedziałem się o tym rano wychodząc do pracy. Na szczęście odnalazły się na stacji paliw :) to jedna nie miła niespodzianka, druga przytrafiła się na tamie. W dziwny sposób telefon przywrócił ustawienia fabryczne i wszystkie foto znikły :(  
Było bardzo atrakcyjnie towarzysko i turystycznie, dzięki za wycieczkę. W galerii zdjęcia autorstwa Mateusza ;-)


Kategoria 100 - 200 km, 50 km


  • DST 161.00km
  • Czas 07:56
  • VAVG 20.29km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Sprzęt Kross Level B4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na Jurze po raz drugi. Pilica

Sobota, 8 czerwca 2019 · dodano: 22.06.2019 | Komentarze 3


Pobudka 1.30, pakowanie, śniadanie i na rower ;-) dystans to 70 km krajową do Łodzi na spotkanie z Goździkiem. Na dołkach jestem przed czasem i mam chwilę na drugie śniadanie :)

Już świta
Już świta © Dominik

Dzisiaj na zaproszenie Skowronków razem jedziemy do Pilicy ale na wycieczce pojawiają się nie tylko Oni. O umówionej godzinie pojawiają się pierwsi goście jak i gospodarze, czas ruszać ;-) Jest nas w sumie dziesięć osób, niektórych do tej pory jeszcze nie poznałem.

Na rynku w Pilicy - przygotowania do wycieczki.
Na rynku w Pilicy - przygotowania do wycieczki. © GOZDZIK

Najpierw podjazd pod Górę Św. Piotra a dalej padamy ofiarą w jadłodajni komarów jaką okazały ruiny się pałacu Moesów.

Na Górze Św. Piotra
Na Górze Św. Piotra © GOZDZIK

Pałac w Wierbce
Pałac w Wierbce © GOZDZIK

Wsród ruin
W śród ruin © Dominik


To nie koniec fajnej zabawy :) w leśnych ostępach ukrywają się ruiny Zamku Udórz. Nie dość że sam las serwuje niezapomniane chwile to i pierwsza cześć podjazdu do tego miejsca sprawia że warto żyć.

W drodze do celu
W drodze do celu © Dominik

Pod ruinami zamku
Pod ruinami zamku © Dominik

Była chwila mordęgi jest i wytchnienie podczas powrotu, z pod ruin sunie się aż miło. Hamulcem jest zdrowy rozsądek i własne zdrowie.
Wyjeżdżamy z leśnej gęstwiny i kierujemy się do Jaskini Jasnej oraz Grodziska Pańskiego, w drodze nie brakuje atrakcji takich jak kamieniołom. Na szczyt  którego udaje mi się wejść razem z Marcinem.

Widok ze szczytu
Widok ze szczytu © Dominik

Jaskinia Jasna
Jaskinia Jasna © Dominik

Co słychać na górze ?
Co słychać na górze ? © Dominik

Co do podjazdu do grodziska to ufff ciężka sprawa ale warto odprawić taką pokutną drogę. Prawie do samego wierzchołka ustawiono stacje drogi krzyżowej.

Podjazd do grodziska
Podjazd do grodziska © Dominik

Czas nas goni a tutaj jeszcze szykuje się wizyta w Smoleniu pod zamkiem Pilcza, droga wśród pól oraz samotnych skał takich jak Skały Zegarowe.

Zamek Pilcza
Darmowe zwiedzania ;)
Zamek Pilcza © Dominik

Do zwiedzanie nie było trzeba mnie namawiać, jestem na południu pewnie dwa razy w roku a i zamki lubię. Moje okoliczne wszystkie ceglane, czerwone albo przebudowane że już nie wiadomo czy ktoś obecnie nie pobudował.
Spod zamku kierujemy się do miejsca startu wycieczki, rynek w Pilicy. W drodze zwiedzamy żydowski kirkut. Pewnie gdyby miejsca te przedstawiały wartość materialną byłyby wysprzątane i zadbane.

Ostatni postrój i zwiedzanie
Ostatni postrój i zwiedzanie © Dominik

Dziękuję wszystkim za spotkanie, jak zwykle było miło i sympatycznie :-) Do domu wracam pokonując trasę Łódź - Poddębice.

Kategoria 100 - 200 km


Koło - Licheń - Ślesin

Niedziela, 19 maja 2019 · dodano: 28.05.2019 | Komentarze 0

Wizyta rzutem na taśmę. Do końca nie wiedziałem gdzie pojadę gdyż sobota tak mnie wymordowała że po butelczynie czeskiego koziołka obudziłem się rankiem gotów i zwart aby iść doprowadzić się do stanu nie ujmującego powagi dnia. 
Jak już mogłem spojrzeć przed oblicze rodziny oraz zjeść śniadanie nie słysząc przy tym uwag, oznajmiłem zebranym iż jadę do Sanktuarium w Licheniu. OK. Zatwierdzone, mam zgodę na start ;-)
Plan zakładał dojazd do Koła a następnie lokalnymi do Lichenia, natomiast powrót  planowałem przez Konin. Wyszła by fajna pętla ale wszystko uzależniłem od sił i pogody. Wyjazd po jedenastej, jedziemy.
Raz, dwa i szybko mija 35 km w drodze do Koła. Krótka wizyta w klasztorze bernardynów (jestem w nim po raz pierwszy) i zajeżdżam na Orlen, coś tam kupiłem, to do kieszeni to do bidonu.

Klasztor bernardynów. Koło
Klasztor bernardynów. Koło © Dominik

Krypta Stanisława Ruszkowskiego. Ostatni rządca Zamku w Kole
Krypta Stanisława Ruszkowskiego. Ostatni rządca Zamku w Kole © Dominik

Z Orlenu kierunek na ul. Toruńską, następnie premierowy odcinek lokalnymi trasami (zielono znaczony szlak) do miejscowości Drzewce, a dalej do skrzyżowania z wojewódzką 266. No ale minimalnie się mylę i w Drzewcach odbiłem na zachód i mimowolnie stanąłem nad krawędzią odkrywki KWB Konin.

Na skraju odkrywki KWB Konin
Na skraju odkrywki KWB Konin © Dominik

Jeszcze jedno foto
Jeszcze jedno foto © Dominik

Szybka korekta i już sobie mknę pośród pól i sadów do miejscowości Racięcice.

Racięcice. Neogotycki kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z 1900 r.
Racięcice. Neogotycki kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z 1900 r. © Dominik

Kawałek jeszcze asfaltem i znów szuter, później jeszcze kilka kilometrów asfaltem i jestem pod bazyliką.

Widać już bazylikę
Widać już bazylikę © Dominik

bazylika w Licheniu
Bazylika w Licheniu © Dominik

Chwila odpoczynku (kościół p.w. św. Doroty, źródełko) i postanawiam pierwszy raz odwiedzić położony 9 km od bazyliki, Ślesin.  Trasa w miarę spokojna znaczona na niebiesko.

Historia z tablicy
Historia z tablicy © Dominik

Handlarz z gęsią. Ślesin
Handlarz gęśmi. Ślesin © Dominik

Łuk tryumfalny w Ślesinie
Łuk tryumfalny w Ślesinie © Dominik

Trochę tutaj odsapnąłem i przeczekałem aż burzowe chmury zejdą z mojej trasy powrotnej, nie przez Konin gdyż źle to wyglądało.

z mostu na Kanale Warta - Gopło
Z mostu na Kanale Warta - Gopło © Dominik

Rekonesans
Rekonesans © Dominik

Wracałem  tak jak dojazd, z małą poprawką na prawidłowy najazd na ten zagubiony zielony. W Kole mały odpoczynek i tak oto przed 21.00 jestem w domu.

W drodze powrotnej
W drodze powrotnej © Dominik

Dystans z mapy, gdyż w Licheniu miałem awarię licznika, przed wyjazdem spod bazyliki do Ślesina miałem przejechane 64 km.
Trasa: Posoka - Ruszków - Koło - Borki - Drzewce - Racięcice - Hellenów Pierwszy - Licheń - Piotrkowice - Ślesin  - Licheń - Hellenów Pierwszy - Racięcice - Drzewce - Młynek - Koło - Ruszków - Posoka 


  • DST 147.37km
  • Czas 07:05
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 38.65km/h
  • Sprzęt Kross Level B4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad J. Lucieńskim. Okrąglaki

Piątek, 3 maja 2019 · dodano: 27.05.2019 | Komentarze 0

Miejsce do którego wybrałem się tego dnia interesowało mnie już od dłuższego czasu. Jednak dystans nie był dla mnie osiągalny dopiero kiedy rok temu trochę dalej zacząłem jeździć wycieczka w to miejsce stała się realna. Po za tym inspirowały mnie liczne filmy z kanałów urbex. 
Wyjeżdżam z małym opóźnieniem, tak po siódmej rano, pada :( W pośpiesznym tępię mijam Uniejów i kieruje się w stronę  sanktuarium w Świnicach Warckich, Grabowa. 

W kierunku Grabowa
W kierunku Grabowa © Dominik

Z Grabowa obieram kierunek do Krośniewic gdzie niestety opuszczam lokalne spokojne drogi i do samego Gostynianina jadę wojewódzką. W trasie zaliczam krótki postój w Łaniętach oraz Sokołowie.

Krośniewice witają
Krośniewice witają © Dominik

Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Łanięta
Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Łanięta © Dominik

Miejsce pamięci
Miejsce pamięci © Dominik

Na Mazowszu po raz pierwszy
Na Mazowszu po raz pierwszy © Dominik

Sokołów. Kościół p.w. św. Anny
Sokołów. Kościół p.w. św. Anny © Dominik

W okolicy kościoła
W okolicy kościoła © Dominik

Tablica przy pomniku
Tablica przy pomniku © Dominik

I tak oto jadąc w granicach trzech województw jestem u podnóża Zamku w Gostyninie. 

Pod zamkiem
Pod zamkiem © Dominik

Informacja historyczna
Informacja historyczna © Dominik

Zamek położony na niewielkim wzniesieniu w otoczeniu małego zbiornika wodnego. Co do samego zamku zauważam intrygujące podobieństwo do zamku w Przedczu, strzeliste zakończenie nad bramą. Może wynika to z roli jaką oba zamki przejściowo pełniły, otóż każdy z nich służył jako kościół ewangelicki i być może stąd taka przebudowa.

Zamek w Gostyninie
Zamek w Gostyninie © Dominik

Jeziorko u podnóża zamku
Jeziorko u podnóża zamku © Dominik

Z Gostynina jadę już ostatnia prostą do miejsca docelowego, opuszczonego ośrodka wypoczynkowego nad Jeziorem Lucieńskim. Bardzo przyjemna trasa z DDR która na pewnym etapie staje się szutrowym odcinkiem. Takie rozwiązania bardzo lubię, coś takiego spalskiego.

Szutrowa DDR
Szutrowa DDR © Dominik

W końcu jestem pod brama ośrodka, zakaz wstępu i tak dalej. Szczerze to powiem że trzeba tutaj uważać na to po czym się stąpa, szkło, szkło i jeszcze raz szkło.

Salon sprzątany na szybko
Salon sprzątany na szybko © Dominik

Widok na ostatnie piętro
Widok na ostatnie piętro © Dominik

O przyczynach takiego stanu rzeczy słyszałem przeróżne teorie, pewnie każda z nich zawiera trochę prawdy i jest następstwem kolejnych. Postanawiam złapać Nówkę pod pachę i wejść na ostanie piętro. Jedyne o co nie musicie się obawiać to schody :)   

Rzut oka na poszczególne kondygnacje
Rzut oka na poszczególne kondygnacje © Dominik

Nie jestem sam
Nie jestem sam © Dominik

Sąsiadujący, fot z ostatniego piętra
Sąsiadujący, fot z ostatniego piętra © Dominik

Cały kompleks tworzą  chyba trzy (już nie pamiętam) budynki połączone korytarzem. Po za tym w cześci zachodniej znajduje się zaplecze techniczne. 

Okrąglaki nad J. Lucieńskim
Okrąglaki nad J. Lucieńskim © Dominik

Klimatyczne miejsce
Klimatyczne miejsce © Dominik

Krótka chwila odpoczynku nad jeziorem i wracam do Gostynina. Tutaj postanawiam że dojadę na dworzec w Kutnie i przenocuję w Łodzi, powrót do domu następnego dnia. 

Ratusz w Gostyninie
Ratusz w Gostyninie © Dominik

Siedząc w ŁKA. Pamiątka z wycieczki
Siedząc w ŁKA. Pamiątka z wycieczki © Dominik

Trasa: Uniejów - Świnice Warckie - Grabów - Krośniewice - Łanięta - Sokołów - Gostynin - Lucień - Gostynin - Strzelce - Kutno 
Kategoria 100 - 200 km


  • DST 99.06km
  • Czas 06:06
  • VAVG 16.24km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Sprzęt Kross Level B4
  • Aktywność Jazda na rowerze

BikeOrient - Cmińsk

Sobota, 27 kwietnia 2019 · dodano: 29.05.2019 | Komentarze 0

Pierwszy w tym sezonie start w Pucharze BikeOrient, którego gospodarzem został Ćmińsk w gminie Miedziana Góra. 

Pierwszy w tym roku
Pierwszy w tym roku © Dominik

Na miejsce dojeżdżam z Danielem, brakowało nam jednej osoby do drużyny ale postanowiliśmy trasę rajdu przejechać wspólnie. Miło spotkać znajome twarze i to nawet z okolic. Wypakowaliśmy rowery i idziemy po małej czarnej na pkt. startu. Powitanie ze strony gospodarzy i jest już rozdanie map.

Jeszcze nie podnosimy
Jeszcze nie podnosimy © Dominik

Chwila namysłu i jazda na pierwszy punkt, trochę tłoczno ale każdy zdąży ;-) Tak wraz z Danielem zaliczamy pierwszy punkt PKT 4 Mostek, jedziemy na następny PKT 7 Wiata. Dobry najazd asfaltem a sam punkt bardzo prosty, choć  lampion umieszczony pod samym zadaszeniem. Następny nasz na mapie to PKT 2 Nad Strumieniem, tutaj trochę mokro ale jest :) Dalej  trzy bardzo łatwe punkty, za to na bardzo fajnej trasie pośród lasu PKT 8 Krzyż partyzancki, PKT 3 Miejsce biwakowe, PKT 6 Krzyż biskupi.

Miejsce pamięci
Miejsce pamięci © Dominik

Z szóstego jedziemy coś wszamać, bufet na trasie i PKT 1 Wiata zaliczony Chwila odpoczynku i jedziemy na PKT 17 Brzeg zalewu a dalej na PKT 10 Źródło i PKT 15 Ślady tetrapoda.

Punkt
Punkt " ślady tetrapoda" © Dominik

Pogoda dzisiejszego dnia nie rozpieszcza, w powietrzu czuć już deszcz ale nie dla pogody przyjechaliśmy  taki szmat drogi :) Z ostatniego punktu jedziemy do PKT 15 Podnóża skałki

Kolejny zdobyty
Kolejny zdobyty © Dominik

Spod lampionu
Spod lampionu © Dominik

a stąd pod PK 14 Ambona, tutaj zeszło nam czasu a czasu. Trudno jednak nie pomylić ambony z bocianim gniazdem bo tak nie którzy to miejsce nazywali :D Mamy czternastkę i jedziemy pod PKT 22 Pomnik. Następna nasza zawieszka, tracimy dużo czasu niewykorzystując dogodnego najazdu a wybierając ten wydawałoby się najkrótszy. OK. Dwadzieścia dwa mamy za sobą, wracamy w okolice ambony a następnie dalej na południe zaliczamy kolejny PKT 25 Wiata, u podnóża Diabelskiego Kamienia.

Diabelski Kamień
Diabelski Kamień © Dominik

Czas nagli a nam do pełnej puli pozostają jeszcze cztery punkciki. Pada PKT 29 Górka. Na dwunastce kolejna zawieszka i po raz pierwszy odpuszczamy, nie będzie pełnych osiemnastu :( Cały czas czerwonym dojeżdżamy do PKT 5 Skraj lasu i PKT 9 Wierzchołek dawnej skoczni. 

Wierzchołek starej skoczni
Wierzchołek dawnej skoczni © Dominik

Podczas zjazdu łapię gumę ale nie ma czasu na akcje reperacje, udaje mi się dojechać ;) W sumie zdobytych siedemnaście punktów i odległe siedemdziesiąte miejsce w kategorii open na trasie MEGA.

Pamiątkowy ;-)
Pamiątkowy ;-) © Dominik

Podziękowania dla Daniela, który jak zwykle był zorientowany w terenie, ja rozglądałem się to tu to tam pomagając przy zdobyciu zaledwie dwóch punkcików. 
Kategoria 100 - 200 km


W towarzystwie. Podjazd pod Kalisz

Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 07.04.2019 | Komentarze 3

W czwartek dzwoni do mnie Daniel i pyta o plany na weekend, odpowiadam że jeszcze ich brak. Proponuje mi zwiedzanie okolic Konina lub Kalisza. To tyle, którego dokładniej miasta to nie ustaliliśmy. Decyzja zapadła dopiero podczas trasy.
Wyruszamy 8.30. Pierwotnie mieliśmy ruszać pół godzinki wcześniej ale zaspałem :( Na zewnątrz słonecznie i wietrznie.
Pierwsza cześć naszej trasy to lokalne drogi naszej rodzimej gminy a następnie jednej z ościennych. Po raz pierwszy w tym roku      ruszam na zachód. W planie jest poszukiwanie koźlaka, minimum jeden na wycieczkę:D cmentarz ewangelicki, okazała sosna - pomnik przyrody. Daniel prowadzi a trasa bardzo przypada mi do gustu, dużo przebiega pośród lasów i już na pierwsze danie jesteśmy u stóp nie wielkiego wzniesienia w miejscowości Poroże Stare, na którym znajduje się cmentarz ewangelicki.

Tablica Nadleśnictwa
Tablica Nadleśnictwa © Dominik

O miejscu informuje tablica ustawiona przez Nadleśnictwo Turek i oprócz odnowionego nagrobka z piaskowca to tyle dbałości o to miejsce.

Na cmentarzu Ewangelickim w Porożu Starym
Na cmentarzu Ewangelickim w Porożu Starym © Dominik

Odnowiony nagrobek
Odnowiony nagrobek © Dominik

Po co to komu, a na co to ruszać, nie lepiej na gruz to rozebrać, ziemie rozkopać. Myślę że takie zdania padają pod adresem podobnych miejsc. Na to miast co mnie najbardziej poirytowało to ciągle trawiąca nasze społeczeństwo zaraza śmieciarzy. Tego dziadostwa jest pełno, coraz to nowe osoby są infekowane tym smrodem jebanego wygodnictwa i braku odpowiedzialności. Ich poczynania widzieliśmy tuż przed samym cmentarzem. OK. Jak już wcześniej napisałem słoneczko pięknie przygrzewało, dokonując rozkładu PET którego to ulatniające związki roznosił wiosenny wiatr.
Następny punkt naszej trasy to miejscowość Malanów, gdzie możemy zobaczyć drewniany kościół oraz przykościelną dzwonnicę.

Kościół p. w. Św Stanisława i Mikołaja. Malanów
Kościół p. w. Św Stanisława i Mikołaja. Malanów © Dominik

Notujemy wizytę w małym sklepiku i ruszamy na północ. Chcemy zobaczyć osobliwa sosnę, która stanowi pomnik przyrody a jej obwód to skromne 330 cm. Poszukiwania zajmują nam trochę czasu a w dodatku Daniela sprzęt dopadła awaria. Jednak uporawszy się z problemem dostajemy odpowiednie namiary od przypadkowo spotkanej osoby i ruszamy. Pierwotnie cel mieliśmy osiągnąć poruszając się lasem ale ... wyszło jak wyszło, dojeżdżamy do wojewódzkiej Turek - Kalisz i kierujemy się na północ do Celestynowa. Po drodze niespodzianka, taki okaz.

Dąb w miejscowości Prażuchy Nowe
Dąb w miejscowości Prażuchy Nowe © Dominik

Kolejny wpisany jako pomnik przyrody, o obwodzie 660 cm. W końcu zjeżdżamy z DW i kręcimy dokładnie na cel.

Sosna w Celestynach
Sosna w Celestynach © Dominik

Tabliczka z informacją
Tabliczka z informacją © Dominik

Chwila odpoczynku i zaczynamy poszukiwania kolejnego cmentarza ewangelickiego. Jest tu gdzieś w okolicy ale nie możemy dokładnie namierzyć położenia.

Tylko kręcić
Tylko kręcić © Dominik

W końcu :) Tak samo jak poprzedni umiejscowiony w na małym wzniesieniu, z tym że tutaj to już ruina. Po dawnym metalowym parkanie pozostały tylko narożne fragmenty.

Najlepiej zachowane
Najlepiej zachowane © Dominik

Cmentarz Ewangelicki w celestynach
Cmentarz Ewangelicki w Celestynach © Dominik


Za to u podnóża wzniesienia kozia ekipa :D

Osobliwe towarzystwo
Osobliwe towarzystwo © Dominik

Po chwili na poszukiwania moich zagubionych rękawic wracamy do wojewódzkiej a że nam jeszcze mało kaemów to zapada decyzja wizycie w Kaliszu, a jaaak ;) Trasa  wojewódzką, z niekorzystnym wiatrem oraz licznymi górkami. Nie będzie łatwo a przed nami około 30 km.
Mijamy Ceków, Morawin oraz Kamień gdzie rowerzystów wita się piękną asfaltową DDR ale nie długa oaza spokoju potrwała.

Patriotyczny móral
Patriotyczny mural © Dominik

Ponownie wjeżdżamy na wojewódzką i na wysokości lasu przed Skarszewem chwila odpoczynku a raczej chwila na poszukiwanie miejsca pamięci.

Miejsce pomięci żołnierzy  Kaliskiej 25 Dywizji
Miejsce pomięci żołnierzy Kaliskiej 25 Dywizji © Dominik

Stąd już bez postoju dojeżdżamy do do Kalisza a raczej przejeżdżamy przez Kalisz robiąc zakupy na Orlen. Na zwiedzanie nie ma czasu gdyż oznaczałoby to powrót o zmroku. Jak dla mnie to niby nic nowego ale w sumie nowa trasa i to jeszcze nieśmigana, niech tak będzie. Mijamy zakłady Heleny (czerwona oranżada - opałówka, to był hicior) i kierujemy się na Opatówek a następnie przez  Koźminek, Lisków oraz Dobrę jesteśmy w domu. Co się odwlecze to nie ucieknie jest i koźlak :D

No i jest koźlak
No i jest koźlak © Dominik

Wracam około dziewiętnastej, wcześniej odprowadzając Daniela.
Kategoria 100 - 200 km


Kulturalnie w Łodzi

Niedziela, 10 marca 2019 · dodano: 18.03.2019 | Komentarze 3

Na niedziele zaplanowałem wycieczkę do Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Powód ? W jego zbiorach znajduje się eksponat który odnaleziono nad brzegami J. Jeziorsko a dokładniej mowa o zbroii rycerskiej z Siedlątkowa. Nie tak olśniewającej jak ta którą widziałem na Skowronka blogu - wpis z wizyty w Wieluniu ale ale... Tutaj chodzi o fakt że jest to znalezisko z mojej okolicy, basta i tyle :P
Wyjeżdżam dokładnie o ósmej rano, kierując się na Zagaj, Skęczniew.

Drugie życie koźlaka. Skęczniew
Drugie życie koźlaka. Skęczniew © Dominik

Dalej wzdłuż tamy, kawałek wojewódzką i odbijam na południe do miejscowości Drużbin, następnie na wschód przez lokalne drogi do Małynia.

O poranku nad Wartą
O poranku nad Wartą © Dominik

Tutaj poległ dowódca Konfederatów Barskich -Wawrzyniec Potocki  21.VI.1771
Tutaj poległ dowódca Konfederatów Barskich -Wawrzyniec Potocki 21.VI.1771 © Dominik

W trakcie zaliczam postój na całkiem malowniczym przystanku. Jest to jeden z punktów turystycznego szlaku "Folkowe Przystanki".

Folkowe Przystanki
Folkowe Przystanki "Ojczyzna" Jacek Malczewski © Dominik

W Małyniu melduje się około dziesiątej, chwila na fotkowanie okolicy, młynu rzecznego na Nerze. 

Młyn rzeczny w miejscowości Małyń
Młyn rzeczny w miejscowości Małyń © Dominik

Sam młyn zwiedziłem w ubiegłym roku za co jestem wdzięczny Panu, który mnie po całym obiekcie oprowadził.

Śluza w Małyniu
Śluza w Małyniu © Dominik

Wzdłuż Neru. Z prawej strony na horyzoncie zarys wieży kościelnej w Kazimierzu
Wzdłuż Neru. Z prawej strony na horyzoncie zarys wieży kościelnej w Kazimierzu © Dominik

Pogoda dopisuje
Pogoda dopisuje © Dominik

Stąd kierunek w stronę Lutomierska, w końcu zobaczyć most tramwajowy na Nerze oraz pozostałości zamku. Tyle że dla odmiany zamiast do Kwiatkowic a później wojewódzką, jadę bardziej bezpieczną trasą. Tym samym kręcę na północ w kierunku Puczniewa, popełniając małą gafę jadę krótko szutrem i przez Jerwonice jestem na miejscu.

Spiętrzenie przed turbiną. Puczniew, rzeka Ner
Spiętrzenie przed turbiną. Puczniew, rzeka Ner © Dominik

W jednym z wpisów MarcinGT piszę że MPK zwija linię 43 z miasteczka więc i może most też zniknie. 

Most tramwajowy na Nerze
Most tramwajowy na Nerze © Dominik

Od mostu jadę pod klasztor chciałbym zobaczyć to co zostało z zamku.

Następny do zwiedzania
Następny do zwiedzania © Dominik

Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, klasztor salezjanów
Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, klasztor salezjanów © Dominik

Tyle zostało z zamku. Z prawej strony zamurowana brama.
Tyle zostało z zamku. Z prawej strony zamurowana brama. © Dominik

Salezjańska Szkoła Muzyczna w Lutomiersku
Salezjańska Szkoła Muzyczna w Lutomiersku © Dominik

Opuszczając Lutomiersk wjeżdżam na wojewódzką i tak raz, dwa przez Konstantynów dojeżdżam do al. Włókniarzy.

Łódź Bajkowa. Maurycy i Hawranek
Łódź Bajkowa. Maurycy i Hawranek © Dominik

Łódź ul. Konstantynowska
Łódź ul. Konstantynowska © Dominik

Następnie trochę się zakręciłem i zamiast dobić do Placu Wolności ja urządziłem defiladę przez całą "pietryne" zaczynając od al Piłsudskiego. Gapili się wszyscy jakby roweru nie widzieli i faceta w kasku.  Zapomniałem że piotrkowską jeździ się dla lansu a kask nie wpisuje się w ten kanon. Gdybym miał czarne "pingle" wielkości lusterek samochodowych, siedzenie opuszczone tak że kolanami dotykasz podbródka. Tak, to by uszło. Zlałem to wszystko i zameldowałem się w miejscu docelowym. Tutaj mały problem, nie ma żadnych stojaków. Z małym oporem portiera udaje mi się zostawić rower w przedsionku. Wstęp do muzeum to koszt 9 PLN. Na pierwszy ogień dział numizmatyczny a następnie dział archeologiczny, historia złotego do wolności oraz dział etnograficzny. 

Zbiory Muzeum
Zbiory Muzeum © Dominik

Zbroja rycerska z Siedlątkowa
Zbroja rycerska z Siedlątkowa © Dominik

Kuźnia talentu
Kuźnia talentu © Dominik

Bez tabletu i konta facebook
Bez tabletu i konta facebook © Dominik

Z muzeum pędzę "pietryną" na południe do ul. Obywatelskiej. Korzystam z gościnności cioci :) dwie godziny rekonesansu i uciekam na pociąg do Łęczycy. Jadąc na dworzec uświadomiłem sobie że dzisiaj mija rok od wypadku którego doznałem w tym miejscu.

Mija rok od wypadku
Mija rok od wypadku © Dominik

Od tamtej pory stałem się bardzo ostrożny, zielone światło sygnalizatora może tyle znaczyć co bilet do nieba (nie myl ze sławą) 
Jeszcze zanim wsiadłem do składu zaczęło padać. Kurdę, znowu powrót w deszczu a do tego już po zmroku :( Ominąłem te wszystkie DW nadkładając około 10 km i tak w strugach deszczu dojeżdżam do domu :) Było warto, mam jeszcze  jeden podobny pomysł. W okolicach Koła - Grzegorzew z rzeki Rgilewki wydobyto niemieckie działo pancerne Sturmgeschütz IV - niszczyciel czołgów. Eksponat ma się całkiem dobrze w poznańskim Muzeum Broni Pancernej. Jeśli już jestem przy dużym kalibru to w okolicach Warty wydobyto należący do Armii Czerwonej czołg Valentine , tyle że ten jest w rękach prywatnych. 
Kategoria 100 - 200 km