Info
Ten blog rowerowy prowadzi domino83 . Mam przejechane 26434.94 kilometrów w tym 2568.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.39 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Maj3 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad8 - 2
- 2023, Październik3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień12 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty4 - 2
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad8 - 0
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 10
- 2021, Kwiecień11 - 2
- 2021, Marzec5 - 9
- 2021, Luty13 - 16
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Wrzesień15 - 7
- 2020, Czerwiec14 - 17
- 2020, Maj5 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty6 - 8
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Grudzień9 - 2
- 2019, Listopad12 - 5
- 2019, Październik10 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień13 - 5
- 2019, Lipiec10 - 6
- 2019, Czerwiec14 - 5
- 2019, Maj11 - 8
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec8 - 17
- 2019, Luty9 - 17
- 2019, Styczeń9 - 2
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad13 - 7
- 2018, Październik14 - 6
- 2018, Wrzesień14 - 14
- 2018, Sierpień20 - 21
- 2018, Lipiec12 - 10
- 2018, Czerwiec13 - 19
- 2018, Maj20 - 11
- 2018, Kwiecień10 - 18
- 2018, Marzec5 - 16
- 2018, Luty15 - 8
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
100 - 200 km
Dystans całkowity: | 5014.61 km (w terenie 426.34 km; 8.50%) |
Czas w ruchu: | 137:57 |
Średnia prędkość: | 19.45 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.00 km/h |
Suma podjazdów: | 899 m |
Liczba aktywności: | 37 |
Średnio na aktywność: | 135.53 km i 6h 53m |
Więcej statystyk |
- DST 122.00km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
W towarzystwie. Podjazd pod Kalisz
Niedziela, 17 marca 2019 · dodano: 07.04.2019 | Komentarze 3
W czwartek dzwoni do mnie Daniel i pyta o plany na weekend, odpowiadam że jeszcze ich brak. Proponuje mi zwiedzanie okolic Konina lub Kalisza. To tyle, którego dokładniej miasta to nie ustaliliśmy. Decyzja zapadła dopiero podczas trasy.
Wyruszamy 8.30. Pierwotnie mieliśmy ruszać pół godzinki wcześniej ale zaspałem :( Na zewnątrz słonecznie i wietrznie.
Pierwsza cześć naszej trasy to lokalne drogi naszej rodzimej gminy a następnie jednej z ościennych. Po raz pierwszy w tym roku ruszam na zachód. W planie jest poszukiwanie koźlaka, minimum jeden na wycieczkę:D cmentarz ewangelicki, okazała sosna - pomnik przyrody. Daniel prowadzi a trasa bardzo przypada mi do gustu, dużo przebiega pośród lasów i już na pierwsze danie jesteśmy u stóp nie wielkiego wzniesienia w miejscowości Poroże Stare, na którym znajduje się cmentarz ewangelicki.
Wyruszamy 8.30. Pierwotnie mieliśmy ruszać pół godzinki wcześniej ale zaspałem :( Na zewnątrz słonecznie i wietrznie.
Pierwsza cześć naszej trasy to lokalne drogi naszej rodzimej gminy a następnie jednej z ościennych. Po raz pierwszy w tym roku ruszam na zachód. W planie jest poszukiwanie koźlaka, minimum jeden na wycieczkę:D cmentarz ewangelicki, okazała sosna - pomnik przyrody. Daniel prowadzi a trasa bardzo przypada mi do gustu, dużo przebiega pośród lasów i już na pierwsze danie jesteśmy u stóp nie wielkiego wzniesienia w miejscowości Poroże Stare, na którym znajduje się cmentarz ewangelicki.
Tablica Nadleśnictwa © Dominik
O miejscu informuje tablica ustawiona przez Nadleśnictwo Turek i oprócz odnowionego nagrobka z piaskowca to tyle dbałości o to miejsce.
Na cmentarzu Ewangelickim w Porożu Starym © Dominik
Odnowiony nagrobek © Dominik
Po co to komu, a na co to ruszać, nie lepiej na gruz to rozebrać, ziemie rozkopać. Myślę że takie zdania padają pod adresem podobnych miejsc. Na to miast co mnie najbardziej poirytowało to ciągle trawiąca nasze społeczeństwo zaraza śmieciarzy. Tego dziadostwa jest pełno, coraz to nowe osoby są infekowane tym smrodem jebanego wygodnictwa i braku odpowiedzialności. Ich poczynania widzieliśmy tuż przed samym cmentarzem. OK. Jak już wcześniej napisałem słoneczko pięknie przygrzewało, dokonując rozkładu PET którego to ulatniające związki roznosił wiosenny wiatr.
Następny punkt naszej trasy to miejscowość Malanów, gdzie możemy zobaczyć drewniany kościół oraz przykościelną dzwonnicę.
Następny punkt naszej trasy to miejscowość Malanów, gdzie możemy zobaczyć drewniany kościół oraz przykościelną dzwonnicę.
Kościół p. w. Św Stanisława i Mikołaja. Malanów © Dominik
Notujemy wizytę w małym sklepiku i ruszamy na północ. Chcemy zobaczyć osobliwa sosnę, która stanowi pomnik przyrody a jej obwód to skromne 330 cm. Poszukiwania zajmują nam trochę czasu a w dodatku Daniela sprzęt dopadła awaria. Jednak uporawszy się z problemem dostajemy odpowiednie namiary od przypadkowo spotkanej osoby i ruszamy. Pierwotnie cel mieliśmy osiągnąć poruszając się lasem ale ... wyszło jak wyszło, dojeżdżamy do wojewódzkiej Turek - Kalisz i kierujemy się na północ do Celestynowa. Po drodze niespodzianka, taki okaz.
Dąb w miejscowości Prażuchy Nowe © Dominik
Kolejny wpisany jako pomnik przyrody, o obwodzie 660 cm. W końcu zjeżdżamy z DW i kręcimy dokładnie na cel.
Sosna w Celestynach © Dominik
Tabliczka z informacją © Dominik
Chwila odpoczynku i zaczynamy poszukiwania kolejnego cmentarza ewangelickiego. Jest tu gdzieś w okolicy ale nie możemy dokładnie namierzyć położenia.
Tylko kręcić © Dominik
W końcu :) Tak samo jak poprzedni umiejscowiony w na małym wzniesieniu, z tym że tutaj to już ruina. Po dawnym metalowym parkanie pozostały tylko narożne fragmenty.
Najlepiej zachowane © Dominik
Cmentarz Ewangelicki w Celestynach © Dominik
Za to u podnóża wzniesienia kozia ekipa :D
Osobliwe towarzystwo © Dominik
Po chwili na poszukiwania moich zagubionych rękawic wracamy do wojewódzkiej a że nam jeszcze mało kaemów to zapada decyzja wizycie w Kaliszu, a jaaak ;) Trasa wojewódzką, z niekorzystnym wiatrem oraz licznymi górkami. Nie będzie łatwo a przed nami około 30 km.
Mijamy Ceków, Morawin oraz Kamień gdzie rowerzystów wita się piękną asfaltową DDR ale nie długa oaza spokoju potrwała.
Mijamy Ceków, Morawin oraz Kamień gdzie rowerzystów wita się piękną asfaltową DDR ale nie długa oaza spokoju potrwała.
Patriotyczny mural © Dominik
Ponownie wjeżdżamy na wojewódzką i na wysokości lasu przed Skarszewem chwila odpoczynku a raczej chwila na poszukiwanie miejsca pamięci.
Miejsce pomięci żołnierzy Kaliskiej 25 Dywizji © Dominik
Stąd już bez postoju dojeżdżamy do do Kalisza a raczej przejeżdżamy przez Kalisz robiąc zakupy na Orlen. Na zwiedzanie nie ma czasu gdyż oznaczałoby to powrót o zmroku. Jak dla mnie to niby nic nowego ale w sumie nowa trasa i to jeszcze nieśmigana, niech tak będzie. Mijamy zakłady Heleny (czerwona oranżada - opałówka, to był hicior) i kierujemy się na Opatówek a następnie przez Koźminek, Lisków oraz Dobrę jesteśmy w domu. Co się odwlecze to nie ucieknie jest i koźlak :D
No i jest koźlak © Dominik
Wracam około dziewiętnastej, wcześniej odprowadzając Daniela.
Kategoria 100 - 200 km
- DST 138.14km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Kulturalnie w Łodzi
Niedziela, 10 marca 2019 · dodano: 18.03.2019 | Komentarze 3
Na niedziele zaplanowałem wycieczkę do Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Powód ? W jego zbiorach znajduje się eksponat który odnaleziono nad brzegami J. Jeziorsko a dokładniej mowa o zbroii rycerskiej z Siedlątkowa. Nie tak olśniewającej jak ta którą widziałem na Skowronka blogu - wpis z wizyty w Wieluniu ale ale... Tutaj chodzi o fakt że jest to znalezisko z mojej okolicy, basta i tyle :P
Wyjeżdżam dokładnie o ósmej rano, kierując się na Zagaj, Skęczniew.
Drugie życie koźlaka. Skęczniew © Dominik
Dalej wzdłuż tamy, kawałek wojewódzką i odbijam na południe do miejscowości Drużbin, następnie na wschód przez lokalne drogi do Małynia.
O poranku nad Wartą © Dominik
Tutaj poległ dowódca Konfederatów Barskich -Wawrzyniec Potocki 21.VI.1771 © Dominik
W trakcie zaliczam postój na całkiem malowniczym przystanku. Jest to jeden z punktów turystycznego szlaku "Folkowe Przystanki".
Folkowe Przystanki "Ojczyzna" Jacek Malczewski © Dominik
W Małyniu melduje się około dziesiątej, chwila na fotkowanie okolicy, młynu rzecznego na Nerze.
Młyn rzeczny w miejscowości Małyń © Dominik
Sam młyn zwiedziłem w ubiegłym roku za co jestem wdzięczny Panu, który mnie po całym obiekcie oprowadził.
Śluza w Małyniu © Dominik
Wzdłuż Neru. Z prawej strony na horyzoncie zarys wieży kościelnej w Kazimierzu © Dominik
Pogoda dopisuje © Dominik
Stąd kierunek w stronę Lutomierska, w końcu zobaczyć most tramwajowy na Nerze oraz pozostałości zamku. Tyle że dla odmiany zamiast do Kwiatkowic a później wojewódzką, jadę bardziej bezpieczną trasą. Tym samym kręcę na północ w kierunku Puczniewa, popełniając małą gafę jadę krótko szutrem i przez Jerwonice jestem na miejscu.
Wyjeżdżam dokładnie o ósmej rano, kierując się na Zagaj, Skęczniew.
Drugie życie koźlaka. Skęczniew © Dominik
Dalej wzdłuż tamy, kawałek wojewódzką i odbijam na południe do miejscowości Drużbin, następnie na wschód przez lokalne drogi do Małynia.
O poranku nad Wartą © Dominik
Tutaj poległ dowódca Konfederatów Barskich -Wawrzyniec Potocki 21.VI.1771 © Dominik
W trakcie zaliczam postój na całkiem malowniczym przystanku. Jest to jeden z punktów turystycznego szlaku "Folkowe Przystanki".
Folkowe Przystanki "Ojczyzna" Jacek Malczewski © Dominik
W Małyniu melduje się około dziesiątej, chwila na fotkowanie okolicy, młynu rzecznego na Nerze.
Młyn rzeczny w miejscowości Małyń © Dominik
Sam młyn zwiedziłem w ubiegłym roku za co jestem wdzięczny Panu, który mnie po całym obiekcie oprowadził.
Śluza w Małyniu © Dominik
Wzdłuż Neru. Z prawej strony na horyzoncie zarys wieży kościelnej w Kazimierzu © Dominik
Pogoda dopisuje © Dominik
Stąd kierunek w stronę Lutomierska, w końcu zobaczyć most tramwajowy na Nerze oraz pozostałości zamku. Tyle że dla odmiany zamiast do Kwiatkowic a później wojewódzką, jadę bardziej bezpieczną trasą. Tym samym kręcę na północ w kierunku Puczniewa, popełniając małą gafę jadę krótko szutrem i przez Jerwonice jestem na miejscu.
Spiętrzenie przed turbiną. Puczniew, rzeka Ner © Dominik
W jednym z wpisów MarcinGT piszę że MPK zwija linię 43 z miasteczka więc i może most też zniknie.
Most tramwajowy na Nerze © Dominik
Od mostu jadę pod klasztor chciałbym zobaczyć to co zostało z zamku.
Następny do zwiedzania © Dominik
Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, klasztor salezjanów © Dominik
Tyle zostało z zamku. Z prawej strony zamurowana brama. © Dominik
Salezjańska Szkoła Muzyczna w Lutomiersku © Dominik
Opuszczając Lutomiersk wjeżdżam na wojewódzką i tak raz, dwa przez Konstantynów dojeżdżam do al. Włókniarzy.
Łódź Bajkowa. Maurycy i Hawranek © Dominik
Łódź ul. Konstantynowska © Dominik
Następnie trochę się zakręciłem i zamiast dobić do Placu Wolności ja urządziłem defiladę przez całą "pietryne" zaczynając od al Piłsudskiego. Gapili się wszyscy jakby roweru nie widzieli i faceta w kasku. Zapomniałem że piotrkowską jeździ się dla lansu a kask nie wpisuje się w ten kanon. Gdybym miał czarne "pingle" wielkości lusterek samochodowych, siedzenie opuszczone tak że kolanami dotykasz podbródka. Tak, to by uszło. Zlałem to wszystko i zameldowałem się w miejscu docelowym. Tutaj mały problem, nie ma żadnych stojaków. Z małym oporem portiera udaje mi się zostawić rower w przedsionku. Wstęp do muzeum to koszt 9 PLN. Na pierwszy ogień dział numizmatyczny a następnie dział archeologiczny, historia złotego do wolności oraz dział etnograficzny.
Zbiory Muzeum © Dominik
Zbroja rycerska z Siedlątkowa © Dominik
Kuźnia talentu © Dominik
Bez tabletu i konta facebook © Dominik
Z muzeum pędzę "pietryną" na południe do ul. Obywatelskiej. Korzystam z gościnności cioci :) dwie godziny rekonesansu i uciekam na pociąg do Łęczycy. Jadąc na dworzec uświadomiłem sobie że dzisiaj mija rok od wypadku którego doznałem w tym miejscu.
Mija rok od wypadku © Dominik
Od tamtej pory stałem się bardzo ostrożny, zielone światło sygnalizatora może tyle znaczyć co bilet do nieba (nie myl ze sławą)
Jeszcze zanim wsiadłem do składu zaczęło padać. Kurdę, znowu powrót w deszczu a do tego już po zmroku :( Ominąłem te wszystkie DW nadkładając około 10 km i tak w strugach deszczu dojeżdżam do domu :) Było warto, mam jeszcze jeden podobny pomysł. W okolicach Koła - Grzegorzew z rzeki Rgilewki wydobyto niemieckie działo pancerne Sturmgeschütz IV - niszczyciel czołgów. Eksponat ma się całkiem dobrze w poznańskim Muzeum Broni Pancernej. Jeśli już jestem przy dużym kalibru to w okolicach Warty wydobyto należący do Armii Czerwonej czołg Valentine , tyle że ten jest w rękach prywatnych.
W jednym z wpisów MarcinGT piszę że MPK zwija linię 43 z miasteczka więc i może most też zniknie.
Most tramwajowy na Nerze © Dominik
Od mostu jadę pod klasztor chciałbym zobaczyć to co zostało z zamku.
Następny do zwiedzania © Dominik
Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, klasztor salezjanów © Dominik
Tyle zostało z zamku. Z prawej strony zamurowana brama. © Dominik
Salezjańska Szkoła Muzyczna w Lutomiersku © Dominik
Opuszczając Lutomiersk wjeżdżam na wojewódzką i tak raz, dwa przez Konstantynów dojeżdżam do al. Włókniarzy.
Łódź Bajkowa. Maurycy i Hawranek © Dominik
Łódź ul. Konstantynowska © Dominik
Następnie trochę się zakręciłem i zamiast dobić do Placu Wolności ja urządziłem defiladę przez całą "pietryne" zaczynając od al Piłsudskiego. Gapili się wszyscy jakby roweru nie widzieli i faceta w kasku. Zapomniałem że piotrkowską jeździ się dla lansu a kask nie wpisuje się w ten kanon. Gdybym miał czarne "pingle" wielkości lusterek samochodowych, siedzenie opuszczone tak że kolanami dotykasz podbródka. Tak, to by uszło. Zlałem to wszystko i zameldowałem się w miejscu docelowym. Tutaj mały problem, nie ma żadnych stojaków. Z małym oporem portiera udaje mi się zostawić rower w przedsionku. Wstęp do muzeum to koszt 9 PLN. Na pierwszy ogień dział numizmatyczny a następnie dział archeologiczny, historia złotego do wolności oraz dział etnograficzny.
Zbiory Muzeum © Dominik
Zbroja rycerska z Siedlątkowa © Dominik
Kuźnia talentu © Dominik
Bez tabletu i konta facebook © Dominik
Z muzeum pędzę "pietryną" na południe do ul. Obywatelskiej. Korzystam z gościnności cioci :) dwie godziny rekonesansu i uciekam na pociąg do Łęczycy. Jadąc na dworzec uświadomiłem sobie że dzisiaj mija rok od wypadku którego doznałem w tym miejscu.
Mija rok od wypadku © Dominik
Od tamtej pory stałem się bardzo ostrożny, zielone światło sygnalizatora może tyle znaczyć co bilet do nieba (nie myl ze sławą)
Jeszcze zanim wsiadłem do składu zaczęło padać. Kurdę, znowu powrót w deszczu a do tego już po zmroku :( Ominąłem te wszystkie DW nadkładając około 10 km i tak w strugach deszczu dojeżdżam do domu :) Było warto, mam jeszcze jeden podobny pomysł. W okolicach Koła - Grzegorzew z rzeki Rgilewki wydobyto niemieckie działo pancerne Sturmgeschütz IV - niszczyciel czołgów. Eksponat ma się całkiem dobrze w poznańskim Muzeum Broni Pancernej. Jeśli już jestem przy dużym kalibru to w okolicach Warty wydobyto należący do Armii Czerwonej czołg Valentine , tyle że ten jest w rękach prywatnych.
Kategoria 100 - 200 km
- DST 96.19km
- Czas 05:27
- VAVG 17.65km/h
- VMAX 32.60km/h
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Prawie sto
Niedziela, 27 stycznia 2019 · dodano: 27.01.2019 | Komentarze 2
Pierwszy od trzech tygodni cały weekend wolny. Trzecia zmiana to ciężki orzech do zgryzienia. W sobotę tak nieskrepowanie tylko na chwilkę chciałem odpocząć a obudziłem się dzisiaj o trzeciej rano. Co tu począć, nie mogłem już usnąć więc lepiej zaplanować trasę. Mierzyłem tak po 100 km w jedną : Kruszwica, Włocławek, Płock, Łowicz. Później doszedłem do wniosku poczekamy z tymi pomysłami do wiosny. Poczekałem aż troszkę widoczność się poprawi i tak chyba 7.30 wyjechałem w kierunku Uniejowa a następnie do Felicjanowa. Trasa tak jak ostatnio lasem, a następnie asfalt. W Felicjanowie ktoś zwija asfalt, więc jadę w las :)
W zimowej szacie, Felicjanów © DominikI tak brodząc w śniegu przejeżdżam chyba 2 km gdy pojawia się możliwość jazdy asfaltem jeszcze raz stawiam na las. Przekraczam Pisie, która przypomina mały strumyk i wyjeżdżam w okolicy przejazdu kolejowego na magistrali węglowej.
Przed przejazdem © Dominik
Torowisko "węglówki" © Dominik
Od przejazdu już asfaltem kieruje się do miejscowości Ner a następnie do Wartkowic, po drodze mijam zagrodę z .... no właśnie nie wiem...
Ładne stadko © Dominik
W kierunku Wartkowic © Dominik
Ner, Wartkowice © Dominik
Mijam bez postoju Wartkowice, Gostków Stary i kieruje się na Łęczycę, na ddr masakra. W lasach było lepiej niż na niej. Jadę do najbliższego wiaduktu na A2 i odbijam na wschód. W okolicy brakuje mi odwiedzin położonej nie daleko jednostki wojskowej :) Może się zaciągnę :D
U trzymanie ciągu pieszo roweroweg w kierunku Łęczycy © Dominik
U trzymanie ciągu pieszo roweroweg w kierunku Łęczycy © Dominik
Autostradę przecinałem chyba cztery razy i tak się w pewnym momencie zakręciłem że jadąc technicznym musiałem objechać przez pola i jakieś gospodarstwo. Pewnie jeszcze spali więc nikt nie zauważył jak sunę :) Jakby tego było mało straciłem orientacje co do terenu i zacząłem kierować się w przeciwnym kierunku. Dopiero krótka pogaducha pod sklepem wyjaśnia wszystko.
W drodze do celu © Dominik
W końcu dojeżdżam do celu, mały postój i trochę fotek.
Kościół p. w. św. Jakuba Apostoła, Leźnica Wielka © Dominik
W sąsiedztwie parafialnego kościoła rozciąga się ogrodzenie jednostki wojskowej a za nim koszary.
Ciekawe sąsiedztwo © DominikFota przez kraty © Dominik
Niestety to nie cyrk ani lunapark i nie ma budki z biletami. Z jednostki miałem w końcu zacząć kręcić do Łęczycy ale zmiana planu. Jadę jeszcze nad pobliski zalew a później uciekam w kierunku powrotnym.
Połowy nad zalewem © Dominik
Jeszcze przed Gostkowem pierwszy posiłek, gastronomia na przystanku autobusowym banany i herbatka malinowa.
Herbatka malinowa. Wasze zdrowie ;) © DominikPałac w Gostkowie Starym © Dominik
Z Wartkowic aby uniknąć monotonii i wracać po tej samej trasie kręcę trochę na południe w kierunku Poddębic i lokalnymi do Uniejowa, dalej krajową do zjazdu do leśnictwa i do domu.
Warta, most w Uniejowie © Dominik
Dom - Uniejów - Felicjanów - Ner - Wartkowice - Leźnica Wielka - Gostków Stary - Wartkowice - Polesie - Szarów - Uniejów - Leśnictwo - Dom
Warta, most w Uniejowie © Dominik
Dom - Uniejów - Felicjanów - Ner - Wartkowice - Leźnica Wielka - Gostków Stary - Wartkowice - Polesie - Szarów - Uniejów - Leśnictwo - Dom
Kategoria Zimą, Samotnie, 100 - 200 km
- DST 125.30km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
OrientAkcja 10
Sobota, 15 września 2018 · dodano: 23.10.2018 | Komentarze 3
Długo oczekiwany start w cyklu rajdów na orientację. Jednym słowem to co lubię ;-) Dziesiąta edycję Orient Akcji gości Męka koło Sieradza.
Rowerowa brać. Fot. Renata © Dominik
Wśród uczestników dostrzegam kolegę, który brał udział w poprzednich startach i mieszka w nie tak dalekim sąsiedztwie. Dla mnie dzisiejszy start miał być zupełną nowością ze względu na chęć samodzielnego przejazdu. Jednak kiedy spotkałem właśnie Daniela pojawiła się wizja kooperacji. Ok, wybija godzina startu, mapy rozdane i komu w drogę temu rower :)
Rozdanie map. Fot. Renata © Dominik
No i gdzie ten Daniel się podział ? Straciłem go z oczu na chwile i już plan w rozsypce. Kurcze ale mnie paraliż złapał, zupełna trema. Chwile zajęło mi dopasowanie się do sytuacji i jadę. Kierunek Sieradz i do pierwszego PKT 22 "Koniec nasypu". Przede mną dwie osoby, no to pierwszy i ostatni raz siadam na ogonie z myślą że taki sposób będzie dobry na przetarcie :) Punkt w bardzo ciekawym położeniu, cień elewatora i sąsiedztwo zakładu karnego.
Elewator Sieradz © Dominik
Dalej już sam, wpadam na wojewódzka ucinając pogawędkę z chłopkami którzy suną busem do pracy. Pada propozycja że obwiozą mnie gdzie chce :) Całkiem sympatyczna ekipa która wypuszcza mnie na na wahadle pierwszego i pozwala całe zwężenie tak przejechać. Następny PKT 20 "Górka" Zjeżdżam z wojewódzkiej i lasem jadę do nie czynnej już żwirowni, tutaj to ja pomogłem. Ekipa poszła na wchód ja na zachód. Donośnym okrzykiem informuje o znalezieniu celu.
PKT 20 "Górka" © Dominik
PKT 20 "Górka" © Dominik
Następnie poświęcam chwile na opracowanie co dalej. Odpuszczam pobliski PKT 11 mimo że dojazd prosty a sam punkt ponoć nikomu nie sprawił trudności. Jadę na dwójkę PKT 2 "Obniżenie terenu" Kiedy tylko zaczyna się las moje schwalbe połyka piachu i ledwo ledwo dowlekam się do lampionu. Bez chwili postoju wracam do asfaltowej drogi i ponownie w las w kierunku czternastki PKT 14 "Grobla" , na miejscu trochę się zakręciłem ale w sukurs przyszła mi druga osoba i razem znajdujemy to co nas interesuje. Dalej polnymi ścieżkami obieram kierunek do PKT 13 " Obniżenie wału", okolice Rezerwatu Jamno.
W kierunku następnego PKT © Dominik
Następny do kolekcji © Dominik
Trafiam bez problemu, tylko ta cyfra mnie przeraża "13", pamiętam jak cały czas coś sam do siebie mówiłem na temat pecha. Moje zaklinania nic nie wskórały cała reszta rajdu to pasmo błędów wynikających z roztargnienia. Zwłaszcza z tego ostatniego słynę jak mało kto. Najpierw robię taki najazd że piloci naszego LOTu byli by ze mnie dumni. Piękne kółeczko od zachodu Prusinowic, prawie jak 737 z zapytaniem przez które okno ma wpaść. W końcu udaje się odpowiednio najechać gdzie na miejscu czekała już ekipa wertująca mokradła.
No nic dołączam się aż w końcu PKT 7 "Koniec ścieżki" jest zdobyty. W pobliżu pkt. znajduje się miejsce lądowania zestrzelonej polskiej maszyny w 1939 r. Oglądam strzelam kilka fotek. Chwilami wydawało mi się że zdobywam tylko ten pkt dlatego że był w sąsiedztwie tego miejsce. Widziałem łosia z Dłutówka to czemu nie zobaczyć czapli z Prusinowic.
W kierunku następnego PKT © Dominik
Następny do kolekcji © Dominik
Trafiam bez problemu, tylko ta cyfra mnie przeraża "13", pamiętam jak cały czas coś sam do siebie mówiłem na temat pecha. Moje zaklinania nic nie wskórały cała reszta rajdu to pasmo błędów wynikających z roztargnienia. Zwłaszcza z tego ostatniego słynę jak mało kto. Najpierw robię taki najazd że piloci naszego LOTu byli by ze mnie dumni. Piękne kółeczko od zachodu Prusinowic, prawie jak 737 z zapytaniem przez które okno ma wpaść. W końcu udaje się odpowiednio najechać gdzie na miejscu czekała już ekipa wertująca mokradła.
No nic dołączam się aż w końcu PKT 7 "Koniec ścieżki" jest zdobyty. W pobliżu pkt. znajduje się miejsce lądowania zestrzelonej polskiej maszyny w 1939 r. Oglądam strzelam kilka fotek. Chwilami wydawało mi się że zdobywam tylko ten pkt dlatego że był w sąsiedztwie tego miejsce. Widziałem łosia z Dłutówka to czemu nie zobaczyć czapli z Prusinowic.
Następny cel PKT 15 "Skrzyżowanie przecinek" trochę lasem, trochę asfaltem a na kluczowym skrzyżowaniu wymieniam się informacjami z innym uczestnikiem. Dane bezcenne ale i tak poszło problemowo. Jakoś mój wzrok był utkwiony na wysokości ok 1,80 m a punkcik nisko i jeszcze zacieniony. Byłem w tym miejscu chyba trzy razy. No nic pędzimy ile sił na PKT 10 "Skraj polanki" Trasa fragmentem Łódzkiej Magistrali Rowerowej znakowanej na czerwono. Tu zakończył się dla mnie rajd :( Odpuszczam mimo że wydaje się że jestem we właściwym miejscu. Dojeżdżam do DW 710 i kieruje się do miejscowości Włyń a z tamtąd w kierunku bazy z myślą o zebraniu jeszcze kilku pkt. Plan jak szybko powstał tak szybko się rozleciał Tak zacząłem cisnąć na bazę że mijam wszystkie zjazdy do kolejnych miejsc PKT 25, PKT 16, PKT 12, PKT 5, PKT 8 W sumie pkt. gwarantowały mi pełną pule na trasie Mega. To był mój najsłabszy występ, 7 pkt. Zrealizowałem kuponik żywnościowy i tak sobie wszedłem w pogaduchy :) Daniel przyjechał później ale z kompletem. Mówił że dwa razy czekał za mną, raz przy samym wyjeździe z bazy a drugi przy pierwszym punkcie. Panie Dominiku, kup okulary :D Oczywiście dla najlepszych medale a dla wszystkich basen który wyrasta w samym środku lasu.
Dla najlepszych. Fot. Renata © Dominik
Na koniec niespodzianka. Fot. Renata © Dominik
Mapa przejazdu
Dla najlepszych. Fot. Renata © Dominik
Na koniec niespodzianka. Fot. Renata © Dominik
Mapa przejazdu
Kategoria 100 - 200 km
- DST 192.00km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Nadwarciański Park Krajobrazowy
Niedziela, 9 września 2018 · dodano: 02.10.2018 | Komentarze 6
Długo odkładana trasa wokół Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego ale jak mówi powiedzenie "co się odwlecze, to nie uciecze" Wyjeżdżam o 4.00 w kierunku Koła na pociąg relacji Koło - Konin 6.44 Na miejscu dowiaduje się o remoncie trakcji i komunikacji zastępczej. Jakoś udaje mi się przekonać p. konduktor do przewozu roweru, formalnie nie można więc powrót jest nie pewny. Nie byłbym zdziwiony gdyby nie fakt że kiedy próbowałem kupić bilet dzień wcześniej cały czas przewoźnik miał dostępną opcje biletu z rowerem. OK. Pomińmy to zamieszanie, zamiast składu puszczono dwa niskopodłogowe autobusy do których na całej trasie wsiadaj raptem trzy osoby. Desant kończy się w Konie na ulicy dworcowej, skąd kieruje się na most Unii Europejskiej do miejscowości Posoka i wjeżdżam na Nadwarciański Szlak Rowerowy, kierunek Sławsk, Rzgów, Zagórów, Białobrzeg, Pyzdry. Chłodno, dół na krótko góra w wiatrowce
Most Unii Europejskiej, Konin © Dominik
Powa, Posoka © Dominik
Kapliczka przy skrzyżowaniu © Dominik
Po wyjeździe z miejscowości Sławsk, przejeżdżam nad A2 i wjeżdżam w granice parku. Cały czas asfaltem Rzgów, Zagórów aż do Białobrzegu, nawet DDR asfaltowa ale wszystko kończy się w wyżej wymienionej miejscowości, tutaj niebiesko znaczony rowerowy pokrywa się z czerwonym.
Rycerz Marcin ze Sławska © Dominik
Kościół p. w. św. Jakuba Apostoła, Rzgów k. Konina © Dominik
Pierwsza wzmianka o Rzgowie jako posiadłości lądzkiego klasztoru cystersów znajduje się w tzw. przywileju Mieszka Starego z 1145 r.
Pierwsze oznaki powagi miejsca © Dominik
Przydrożna kapliczka w Skokum © Dominik
Im bliżej Pyzdr tym bliżej historii średniowiecza © Dominik
Pomnik Niepodległości, Zagórów © Dominik
Kościół p. w. św. Apostołów Piotra i Pawła. Zagórów © Dominik
Od Białobrzegu najpierw delikatny szuter, tłuczeń a później od małego odcinka w lesie nadchodzi On, Pan Piachu który rozłożył się na całej szerokości.
Dalej w klimacie nadwarciańskim © DominikMost Unii Europejskiej, Konin © Dominik
Powa, Posoka © Dominik
Kapliczka przy skrzyżowaniu © Dominik
Po wyjeździe z miejscowości Sławsk, przejeżdżam nad A2 i wjeżdżam w granice parku. Cały czas asfaltem Rzgów, Zagórów aż do Białobrzegu, nawet DDR asfaltowa ale wszystko kończy się w wyżej wymienionej miejscowości, tutaj niebiesko znaczony rowerowy pokrywa się z czerwonym.
Rycerz Marcin ze Sławska © Dominik
Kościół p. w. św. Jakuba Apostoła, Rzgów k. Konina © Dominik
Pierwsza wzmianka o Rzgowie jako posiadłości lądzkiego klasztoru cystersów znajduje się w tzw. przywileju Mieszka Starego z 1145 r.
Pierwsze oznaki powagi miejsca © Dominik
Przydrożna kapliczka w Skokum © Dominik
Im bliżej Pyzdr tym bliżej historii średniowiecza © Dominik
Pomnik Niepodległości, Zagórów © Dominik
Kościół p. w. św. Apostołów Piotra i Pawła. Zagórów © Dominik
Od Białobrzegu najpierw delikatny szuter, tłuczeń a później od małego odcinka w lesie nadchodzi On, Pan Piachu który rozłożył się na całej szerokości.
Piachu znad Warty © Dominik
Sam zaszczyt © Dominik
Zauważyłem że piachu upodobał sobie pas pod lasem więc daje kierunek bliski linii brzegowej. Wystarczy to na pewną chwile, muszę odbić z powrotem aż w końcu dojeżdżam do miejsca wniesienia umocnień Warty, szlak wiedzie poniżej. Chaszcze nie takie duże jak je malowali :) Z resztą z korony widok pierwsza klasa.
Wjazd na koronę wału © Dominik
Widok z korony o wiele atrakcyjniejszy © Dominik
Tak dojeżdżam do okolic Pyzdr, przed wjazdem uciekam na południe asfaltem zobaczyć pomnik poświęcony bitwie pod Pyzdrami, miejsce walk w okresie powstania styczniowego. Nie wracam tą sama trasą ale wojewódzką jadę już do samych Pyzdr. Mały odpoczynek, fotki, zwiedzam na co czas pozwala. Szkoda że w imię tego wyrachowania poświęciłem muzeum :(
Pomnik Bitwy pod Pyzdrami. Powstanie styczniowe © Dominik
Podczas Powstania Styczniowego (1863-65) przeprowadzono łącznie ponad 1200 bitew, potyczek i zbrojnych starć. Wśród ważniejszych z nich wymienia się bitwę pod Pyzdrami. Na miejscu bitwy ustawiono niepozorny i dość nietypowy pomnik. Poświęcono go „zranionej sośnie”, w którą trafiła pierwsza armatnia kula.
Pyzdry, widok z mostu na Warcie © Dominik
Pierwsza wzmianka o Pyzdrach pochodzi z 1232, kiedy książę wrocławski Henryk I Brodaty zdobył Kalisz i zajął księstwo kaliskie. Pyzdry są jednym z najstarszych miast lokacyjnych w Wielkopolsce – z 1257 pochodzi wzmianka o anonimowym wójcie, dowodząca funkcjonowania tu stabilnego ośrodka miejskiego. W 1331 miasto zostało spalone przez Krzyżaków. Podczas panowania Kazimierza Wielkiego miasto zostało otoczone murami i wybudowano potężny czworoboczny zamek.
Kościół p. w. Ścięcia Głowy św. Jana Chrzciciela. Pyzdry © Dominik
Mural historyczny. Pyzdry © Dominik
Kościół p. w. Narodzenia NMP, Pyzdry © Dominik
Krzyże choleryczne, cmentarz w Pyzdrach © Dominik
Rozpoczynam drogę powrotną, droga wojewódzka ale ruch umiarkowany. Jedynie mam mały mętlik z powodu jeszcze niesprecyzowanego samego dojazdu do mojego M. Czy upierać się przy powrocie pociągiem do Koła i tu już są dwie opcje: do Konina asfalt lub teren. Może jednak do domu wrócić o własnych siłach ? Powiem szczerze że wszystkiego było trochę ;) Kierunek Rataje, Ciążeń, Ląd, Lądek, Ratyń, Golina, Konin. W Ratajach zapoznaje się z historią miejsca zapisaną na ławeczce, okazuje się że tematyczne ławeczki rozlokowane są w całej okolicy - tego wywiad mi nie meldował :D
Rozpoczynam powrót © Dominik
Rataje, Tabliczka z datą lokacji © Dominik
Dwór w Ratajach © Dominik
Dzieje Dąbrowskich © Dominik
Ciążeń to miejsce gdzie na chwilkę zatrzymuje się aby schrupać kilka ryżowych wafli i " ofotkować " pałac a w miejscowości Ląd spędzam chwile w ogrodzie klasztoru cystersów.
Pałac w Ciążeniu - filia biblioteki Uniwersytetu w Poznaniu, dawna rezydencja biskupów poznańskich © Dominik
Późnogotycki kościół parafialny p. w. św. Jana Chrzciciela. Ciążeń © Dominik
Kierunek Ląd © Dominik
Z Wieśkiem nie było gadki, w niedziele nie robię i tyle. W drodze do Lądu © Dominik
Ląd. Mogiła powstańców © Dominik
Kolejne atrakcje :) © Dominik
Wyższe Seminarium Duchowne księży salezjanów. © Dominik
Fundatorem klasztoru cysterskiego w Lądzie był sam książę wielkopolski Mieszko III Stary. Po kasacie zakonu cystersów klasztor lądzki był przejściowo użytkowany przez kapucynów, a obecnie mieści się tutaj Wyższe Seminarium Duchowne księży salezjanów.
Po opuszczeniu opactwa ostatecznie ucinam możliwość krótszej bezpośredniej drogi powrotnej. Wystarczyło przeprawić się mostem do Zagórowa a dalej to już bajka :) Dzieje się tak na rzecz dojazdu do pomnika ukrytego w lesie, miejsca przysięgi POW oraz próby dojazdu do Konina wzdłuż rzeki, fragment szlaku czerwonego. Naturalnie muszę jeszcze wpaść do Lądku :)
Po raz kolejny w terenie, fragment szlaku czerwonego. Widok na opactwo. © Dominik
Pomnik upamiętniający przysięgę z 1918 roku członków obwodu słupeckiego Polskiej Organizacji Wojskowej. © Dominik
Kościół św. Mikołaja. Lądek © Dominik
Próby mają to do siebie że wychodzą lub nie, mylę się raz i to wystarczy aby mnie wepchnąć na asfalt do Goliny a następnie na DK 92 w kierunku Konina. Po drodze mijam jeszcze kilka wg. mnie atrakcji ale ostatnie foto pada nad brzegiem Warty. Dopiero przy wyjeździe z Konina jadąc przez starówkę robię kilka.
Wzdłuż Warty, widok na kościół w Lądku © Dominik
Dzisiaj widzimy się ostatni raz. © Dominik
Słup Koniński. Najstarszy drogowskaz w Polsce © Dominik
Pierwotnie słup stał u stóp konińskiego zamku, wzniesionego przez króla Kazimierza III Wielkiego, strzegącego przeprawy przez rzekę Wartę i stanowiącego element linii obronnej przed zagrożeniem krzyżackim. Wspomniany zamek został poważnie uszkodzony w czasie „potopu szwedzkiego”, a następnie w 1707 r., w trakcie niszczącej kraj wojny północnej, i od tego czasu popadał coraz bardziej w ruinę. W tej sytuacji mieszkańcy Konina w roku 1828 uroczyście przenieśli słup na obecne miejsce, nieopodal najstarszej konińskiej świątyni, kościoła farnego pod wezwaniem św. Bartłomieja.
Kościół p. w. św. Bartłomieja. Konin © Dominik
Na dworcu PKP jestem na dwie godziny przed planowanym odjazdem, to samo co w Kole. Roweru nie przeważą a jeszcze autobus puszczą tylko jeden :( No nic zjadam chińszczyznę w przydworcowym barze i jadę ile fabryka daje aby zdążyć przed zachodem słońca wpaść na DDR zaczynającą się pod Turkiem. Następnie dojazd około 20 km do domu. Mam ochotę wrócić tutaj powtórnie a co najmniej przejechać odcinek wschodni nadwarciańskiego szlaku ale tym razem od J. Jeziorsko do Pyzdr. Ktoś chętny ?
Kategoria 100 - 200 km, Samotnie
- DST 107.98km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Tum oraz Łęczyca - wycieczka z Mateuszem
Niedziela, 5 sierpnia 2018 · dodano: 18.08.2018 | Komentarze 4
Plany osobiste przedłożyłem na bok i wybrałem wspólną wycieczkę z Mateuszem w okolice gdzie grasuje Diabeł Boruta a król Kazimierz utkną na mokradłach Bzury. Okolica bogata w historie z okresu średniowiecza jak i działań wojennych z 1939 r. W planie mieliśmy odwiedzić jeszcze Piątek ale odłożyliśmy to na przyszłość a w zamian zwiedziliśmy skansen w Kwiatkówku. Wracając Mateusz złapał gumę i to był dla niego na dzisiaj koniec wycieczki, 4 km spaceru na parking. Ostatnie około 20 km pokonałem sam.
W drodze do Łęczycy © Dominik
Miejsce pamięci żołnierzy poległych w 1914 r. © Dominik
Kościół p. w. św. Andrzeja Apostoła © Dominik
Mury obronne w Łęczycy © Dominik
Ratusz w Łęczycy © Dominik
Pomnik upamiętniający poległych w bitwie pod Bzurą © Dominik
Bzura, widok w kierunku północnym © Dominik
Widok na kolegiatę oraz grodzisko © Dominik
Polna dróżka do kolegiaty © Dominik
Tablica pod grodziskiem © Dominik
Szwedzka Góra - Grodzisko © Dominik
Kolegiata tuż, tuż © Dominik
Kościół p. w. NMP Królowej i św. Aleksego w Tumie © Dominik
Zniszczenia kolegiaty w 1939 © Dominik
Chrzcielnica XIV/XV w. Najstarsza w zachowana średniowieczna pokrywa stożkowa © Dominik
Kościół św. Mikołaja © Dominik
Skansen Łęczycka Zagroda Chłopska, Kwiatkówek © Dominik
Opony nie do zdarcia © Dominik
Moje ulubione, Pełczyska © Dominik
W drodze do Łęczycy © Dominik
Miejsce pamięci żołnierzy poległych w 1914 r. © Dominik
Kościół p. w. św. Andrzeja Apostoła © Dominik
Mury obronne w Łęczycy © Dominik
Ratusz w Łęczycy © Dominik
Pomnik upamiętniający poległych w bitwie pod Bzurą © Dominik
Bzura, widok w kierunku północnym © Dominik
Widok na kolegiatę oraz grodzisko © Dominik
Polna dróżka do kolegiaty © Dominik
Tablica pod grodziskiem © Dominik
Szwedzka Góra - Grodzisko © Dominik
Kolegiata tuż, tuż © Dominik
Kościół p. w. NMP Królowej i św. Aleksego w Tumie © Dominik
Zniszczenia kolegiaty w 1939 © Dominik
Chrzcielnica XIV/XV w. Najstarsza w zachowana średniowieczna pokrywa stożkowa © Dominik
Kościół św. Mikołaja © Dominik
Skansen Łęczycka Zagroda Chłopska, Kwiatkówek © Dominik
Opony nie do zdarcia © Dominik
Moje ulubione, Pełczyska © Dominik
Kategoria 100 - 200 km
- DST 126.53km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Pochmurna niedziela
Niedziela, 1 lipca 2018 · dodano: 14.07.2018 | Komentarze 6
Wycieczka nad Jezioro Głuszyńskie - Kujawy, zakończona niepowodzeniem :( Deszcz, deszcz i jeszcze raz deszcz sprawił że musiałem pospiesznie zarządzić taktyczny odwrót. Jednak coś zawsze udało się zobaczyć. W galerii dużo fot. z chmurami, tego dnia bacznie obserwowałem niebo i to co nadciąga z północy.
Chmurki w drodze do Koła © DominikCały dzień ten sam klimat © Dominik
Koło, ulice po ulewie © Dominik
Warta, widok z mostu w Kole © Dominik
Przed wyjazdem z miasta odwiedziłem stacji paliw i ruszyłem dalej na północ.
Kościół Wniebowzięcia Maryi Panny, Dęby Szlacheckie © Dominik
Wiatrak Kozłowy, Przystronie © Dominik
Dalej sady i jeszcze raz sady, wiśnie, jabłka, czereśnie i coś kosmicznego 20 ha plantacja borówki amerykańskiej. Hmmm ile to pojemników :D ?
Droga pomiędzy plantacjami © Dominik
Pierwszy nie koniecznie planowany punkt wycieczki Jezioro Lubotyńskie.
Coś się zbliża © Dominik
Kładka przy brzegu, Jezioro Lubotyńskie © Dominik
Grom w raju, Bru i Spence już sobie odpuścili :D © Dominik
Tutaj podróż mogła się już zakończyć, wszedłem na łódkę która zaczęła upływać, ufff jest zacumowana ;) Następny punkt to Rezerwat Kawęczyńskie Brzęki, tutaj mała przygoda. Ścieżka znikła i jechałem po macku przez chaszcze do prześwitu lasu, o mały włos słuch by po mnie zagiął. To nie był skraj lasu tylko koniec dużego wzniesienia, w ostatniej chwili zwolniłem i po krawędzi zjechałem do torowiska. Nie mam fot. ale na prawdę się wystraszyłem.
Rezerwat Kawęczyńskie Brzęki © Dominik
Tablica informacyjna © Dominik
Fragment magistrali węglowej © Dominik
Po opuszczeniu rezerwatu uświadomiłem sobie że nadciąga niezła ulewa, odwrót i koniec na dzisiaj. Dalsza droga na północ nie miała sensu. Schronienia udzielono mi jeszcze zanim mnie dopadło to coś co zawisło.
Rozkaz do odwrotu © Dominik
Wracając, tuż przed Kołem następna fala.
Jeszcze trochę niech wytrzyma © Dominik
Urząd Miasta w Kole © Dominik
Kościół Rzymskokatolicki p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego © Dominik
Kościół Rzymskokatolicki bernardynów, Koło © Dominik
Koło opuszczam kręcąc ile sił, zmoknąć czy zmoknąć :D o to jest pytanie. Odpowiedź, zmoknąć w innym terminie.
Okolice odkrywek KWB Adamów © Dominik
Zachmurzone konkretnie © Dominik
Na najwyższych obrotach © Dominik
Mapa
Kategoria 100 - 200 km
- DST 148.00km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Grobowce sprzed 3500 lat - wycieczka na Kujawy
Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 20.04.2018 | Komentarze 2
Pomysł na wycieczkę narodził się w grudniu ubiegłego roku ale ze względu na szybko już zapadający zmrok nie był realizowany, natomiast o samym miejscu czytałem już dużo wcześniej, tylko umknęło mi z pamięci. Z resztą w ostatnich dwóch latach robiłem podjazdy do miejsca od zachodu - Izbica Kujawska, kilkukrotnie od wschodu - Przedecz ale zawsze coś. Miejsce znajduje się na trasie pomiędzy tymi dwoma miastami i w każdym jest coś atrakcyjnego pod względem turystycznym. Dodam że ostatnia moja wizyta na Kujawach zaprowadziła mnie do Włocławka ;)
Kierując się dobrze znaną trasą w kierunku Koła w miejscowości Sarbice, zjeżdżam na prom rzeczny w Kozubowie. W tym miejscu na Warcie przebiega granica woj. wielkopolskiego oraz łódzkiego, powiat poddębicki.
Kierując się dobrze znaną trasą w kierunku Koła w miejscowości Sarbice, zjeżdżam na prom rzeczny w Kozubowie. W tym miejscu na Warcie przebiega granica woj. wielkopolskiego oraz łódzkiego, powiat poddębicki.
Od promu jadę w kierunku Chełmna nad Nerem, trochę wałami Warty, reszta droga asfaltowa. Jeszcze przed Chełmnem opuszczam woj. łódzkie i ponownie jestem w wielkopolskim, tak będzie do samych Kujaw.
Wały przy rzece Warta, okolice promu w Kozubowie © Dominik
Drogi lokalne mają swoje uroki m.in. biegające to tu to tam małe kajtki, co najmniej dwa razy testowały moje przygotowanie fizyczne ;) Kajtusie były szybkie tylko na krótkim dystansie, jeden sprinter gnał mnie dość długo dzwoniąc łańcuchem po jezdni. Jakoś po tym kardio dojeżdżam do Chełmna.
Most na rzece Ner, Chełmno © Dominik
Kościół Narodzenia NMP w Chełmnie © Dominik
W sąsiedztwie kościoła znajduje się Muzeum byłego niemieckiego obozu zagłady Kulmhof. Muzeum obejmuje dwa miejsca:Chełmno – muzeum w Spichlerzu, ruiny pałacu, teren badań archeologicznych. Las rzuchowski – teren cmentarza, pomnik, Ściana Pamięci, upamiętnienia, pawilon muzealny. Dzisiaj byłem tylko w pierwszej części ale cmentarz w lesie rzuchowskim już widziałem.
Spichlerz, Muzeum byłego niemieckiego Obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie © Dominik
Niemiecki obóz zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem był ośrodkiem masowej, natychmiastowej zagłady Żydów w Kraju Warty (Warthegau). Został uruchomiony w grudniu 1941 r. Eksterminacji dokonywano w samochodach – mobilnych komorach gazowych, przy użyciu gazu spalinowego. Ciała ofiar wywożono do oddalonego o 4 km Lasu Rzuchowskiego. Tam grzebano zwłoki w mogiłach o długości od 60 do 230 m. W nocy z 17 na 18 stycznia 1945 r w czasie ewakuacji SS-mani dokonali ostatniej egzekucji. Ze spichlerza wyprowadzono więźniów piątkami mordując ich strzałami w tył głowy. Zdesperowani więźniowie, zamknięci w spichlerzu, podnieśli bunt, zabili dwóch oprawców. Wtedy spichlerz wraz z więźniami Niemcy podpalili. Śledztwo prowadzone po wojnie przez sędziego Władysława Bednarza z Sądu Okręgowego w Łodzi ustaliło liczbę zamordowanych na 350 tys. Najniższą – 152 tys. ofiar ustalono na procesie w Bonn w latach 60. XX wieku. Najbardziej prawdopodobną jest liczba ok. 200 tys. zamordowanych
Tablica upamiętniająca ofiary obozu Kulmhof © Dominik
W pierwszej kolejności wymordowano Żydów z okolicznych gett: Koła, Kowali Pańskich, Kłodawy, Izbicy Kujawskiej. Od stycznia 1942 r. zaczęto przywozić do Chełmna Romów z Łodzi, z tamtejszego, utworzonego jesienią 1941 r., obozu ( Ziegeunerlager ), a następnie Żydów z getta łódzkiego oraz Żydów z Niemiec, Czech, Austrii, których jesienią 1941 r. osiedlono w Łodzi. Latem 1942 r. wskutek rozkładania się ciał w grobach masowych i zagrożenia epidemiologicznego wstrzymano transporty. Rozpoczęto wydobywanie zwłok z grobów i palenie ich w polowych krematoriach. W marcu 1943 r. zapadła decyzja o likwidacji obozu.
Z Chełmna kieruje się w stronę Kłodawy. Jadąc trasą Uniejów - Dąbie - Kłodawa oszczędziłbym kilka km ale nigdy bym się nie spotkał z tym urokliwym niedzielnym gościem :)
Niedzielne spotkanie :) Umień © DominikSpichlerz, Muzeum byłego niemieckiego Obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie © Dominik
Niemiecki obóz zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem był ośrodkiem masowej, natychmiastowej zagłady Żydów w Kraju Warty (Warthegau). Został uruchomiony w grudniu 1941 r. Eksterminacji dokonywano w samochodach – mobilnych komorach gazowych, przy użyciu gazu spalinowego. Ciała ofiar wywożono do oddalonego o 4 km Lasu Rzuchowskiego. Tam grzebano zwłoki w mogiłach o długości od 60 do 230 m. W nocy z 17 na 18 stycznia 1945 r w czasie ewakuacji SS-mani dokonali ostatniej egzekucji. Ze spichlerza wyprowadzono więźniów piątkami mordując ich strzałami w tył głowy. Zdesperowani więźniowie, zamknięci w spichlerzu, podnieśli bunt, zabili dwóch oprawców. Wtedy spichlerz wraz z więźniami Niemcy podpalili. Śledztwo prowadzone po wojnie przez sędziego Władysława Bednarza z Sądu Okręgowego w Łodzi ustaliło liczbę zamordowanych na 350 tys. Najniższą – 152 tys. ofiar ustalono na procesie w Bonn w latach 60. XX wieku. Najbardziej prawdopodobną jest liczba ok. 200 tys. zamordowanych
Tablica upamiętniająca ofiary obozu Kulmhof © Dominik
W pierwszej kolejności wymordowano Żydów z okolicznych gett: Koła, Kowali Pańskich, Kłodawy, Izbicy Kujawskiej. Od stycznia 1942 r. zaczęto przywozić do Chełmna Romów z Łodzi, z tamtejszego, utworzonego jesienią 1941 r., obozu ( Ziegeunerlager ), a następnie Żydów z getta łódzkiego oraz Żydów z Niemiec, Czech, Austrii, których jesienią 1941 r. osiedlono w Łodzi. Latem 1942 r. wskutek rozkładania się ciał w grobach masowych i zagrożenia epidemiologicznego wstrzymano transporty. Rozpoczęto wydobywanie zwłok z grobów i palenie ich w polowych krematoriach. W marcu 1943 r. zapadła decyzja o likwidacji obozu.
Z Chełmna kieruje się w stronę Kłodawy. Jadąc trasą Uniejów - Dąbie - Kłodawa oszczędziłbym kilka km ale nigdy bym się nie spotkał z tym urokliwym niedzielnym gościem :)
Jeszcze przed Kłodawa w Pomarzanach mijam pozostałości dworku - zachowała się jedynie brama wjazdowa, SALVE - witaj. Następny checkpoint to to przejście kolejowe, cmentarz w Kłodawie i postój na stacji paliw.
Brama wjazdowa do parku i dworku rodziny Błędowskich, Pomarzany © Dominik
Kościół pod wezwaniem świętego Floriana i Sebastiana, Kłodawa © Dominik
Na drugim miejscu wśród zabytków Kłodawy znajduje się zespół obiektów cmentarnych kościoła filialnego.Obecny kościół drewniany został zbudowany w roku 1557. Był gruntownie restaurowany w latach 1846-1847. W latach 1847-1878 pełnił funkcję kościoła parafialnego. Na cmentarzu znajdują się również groby, stanowiące miejsca pamięci narodowej. Przy północnej części parkanu znajduje się zbiorowy grób żołnierzy Wągrowieckiego Batalionu Obrony Narodowej, którzy zginęli w czasie nalotu niemieckich samolotów na Kłodawę w dniu 12 września 1939 r.
Po odpoczynku na stacji ruszam przez miasto w kierunku Przedcza, przy okazji zauważam niemiecki bunkier, którego nigdy nie widziałem. Dobrze zamaskowany wśród dwóch nasypów. Spostrzegłem przypadkiem myląc ulice po wyjeździe ze stacji. Wg. tab. informacyjnej, projekt samego Führera III Rzeszy - dopracowany przez odpowiednie osoby.Schron łączności, Kłodawa © Dominik
Tablica informacyjna © Dominik
Dalej przejeżdżam ul. Kardynała Wyszyńskiego, fotografuje kościół parafialny
Kościół parafialny pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Kłodawa © Dominik
Tablica upamiętniająca, Kłodawa © Dominik
i pozostaje mi ostatnia prosta licząca około 10 km do Przedcza
Kujawy witają, pierwszy raz w tym roku © Dominik
Przez kilkanaście lat Przedecz (pod nazwą Mosburg) pozostawał pod władaniem krzyżackim. Do Polski wrócił na mocy pokoju kaliskiego w 1343 r. Kazimierz III Wielki dostał Przedecz od biskupstwa gnieźnieńskiego w 1347 r. w ramach wymiany za inne miejscowości i niezwłocznie rozpoczął budowę zamku (ukończoną w 1360 r.).
Wieża zamkowa i dawny kościół ewangelicki, Przedecz © Dominik
Średniowieczny zamek wzniesiony został za czasów Kazimierza Wielkiego, prawdopodobnie przed rokiem 1360. Wzgórze zamkowe miało pierwotnie kształt kolisty o średnicy ponad 90 metrów. Sam zamek był murowany, a dookoła niego stały drewniane domy, tworząc wspólnie miasteczko otoczone wysokim na 11 metrów murem obronnym. Wejście było możliwe przez murowaną bramę oraz przez most zwodzony. Do wschodniej ściany warowni przylegała – istniejąca do dziś – okrągła wieża o średnicy 7,5 metra. Była to typowa wieża obronna (donżon), w której w razie zdobycia zamku, pewna grupa mieszkańców mogła schronić się i kontynuować walkę. W podziemiach mieściło się więzienie. Od wieży w kierunku jeziora ciągnął się mur, na którym co pewną odległość znajdowały się wieżyczki. Cała warownia otoczona była fosą, która połączona była z jeziorem. Fragment zamku zajmowała kaplica, w której, zgodnie poleceniem króla Kazimierza Wielkiego, do 1543 r. odprawiano trzy msze święte w ciągu tygodnia.
Baszta zamkowa © Dominik
Z pod baszty jest piękny widok na kościół parafialny.
Z pod baszty jest piękny widok na kościół parafialny.
Kościół św. Rodziny w Przedczu © Dominik
Wzgórze zamkowe otacza fosa, która łączy się z Jeziorem Przedeckim
Z Przedcza trasa wchodzi w decydujący etap, wyjeżdżam w kierunku Włocławka a następnie w kieruje się do miejscowości Rybno i Błenna. W Błennej do Parku Kulturowego prowadzi mnie kierunkowskaz.
Kierunek Izbica Kujawska © Dominik
Kościół p.w. Św. Małgorzaty w Błennej © Dominik
Informacja dla podróżnych :) Błenna © Dominik
I jestem na miejscu :) Cel dzisiejszej wycieczki
Park Kulturowy Wietrzychowice © Dominik
Grobowiec nr 1 kultury megalityczne, Park w Wietrzychowicach © Dominik
Nazywane kujawskimi piramidami ( Wietrzychowice, Gaj, Sarnów ) powstały około 1000 lat przed obiektami w Egipcie. Kamienne grobowce zaczęto wznosić w pierwszej połowie IV tysiąclecia przed naszą erą. Największe i najsłynniejsze obiekty na terenie polski powstały właśnie w okolicach Izbicy Kujawskiej. Najsłynniejszą budowlą megalityczną jest Stonehenge w Anglii.
Wzgórze zamkowe otacza fosa, która łączy się z Jeziorem Przedeckim
Z Przedcza trasa wchodzi w decydujący etap, wyjeżdżam w kierunku Włocławka a następnie w kieruje się do miejscowości Rybno i Błenna. W Błennej do Parku Kulturowego prowadzi mnie kierunkowskaz.
Kierunek Izbica Kujawska © Dominik
Kościół p.w. Św. Małgorzaty w Błennej © Dominik
Informacja dla podróżnych :) Błenna © Dominik
I jestem na miejscu :) Cel dzisiejszej wycieczki
Park Kulturowy Wietrzychowice © Dominik
Grobowiec nr 1 kultury megalityczne, Park w Wietrzychowicach © Dominik
Nazywane kujawskimi piramidami ( Wietrzychowice, Gaj, Sarnów ) powstały około 1000 lat przed obiektami w Egipcie. Kamienne grobowce zaczęto wznosić w pierwszej połowie IV tysiąclecia przed naszą erą. Największe i najsłynniejsze obiekty na terenie polski powstały właśnie w okolicach Izbicy Kujawskiej. Najsłynniejszą budowlą megalityczną jest Stonehenge w Anglii.
Część grobu nr 1 znajdująca się przy akwenie © Dominik
Teren parku w Wietrzychowicach © Dominik
W parku wyznaczony jest pieszy szlak, z zakazem jazdy rowerem. Całość dobrze oznakowana w postaci tablic informacyjnych przy każdym stanowisku.
Tablica informacyjna przy grobie nr 1 © Dominik
Na obecną chwilę, miałem przejechane około 60 - 70 km, stwierdziłem że to mało :) i ruszam do Izbicy Kujawskiej. Prężnie rozwijającego się przez wieki miasta, któremu " potop szwedzki " wyrządził niewyobrażalne szkody. W 1735 roku miasto niemalże całkowicie spłonęło.
Popiersie Fryderyka Chopina, Izbica Kujawska © Dominik
W Izbicy mieszkała i pracowała przez ok. 8 lat Justyna Krzyżanowska, matka Fryderyka Chopina. Ochrzczona w tutejszym kościele parafialnym.
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Izbica Kujawska © DominikW rynku miasta oprócz popiersia Fryderyka Chopina interesujący jest również pomnik poświęcony poległym na frontach ll wojny światowej polskim żołnierzom, wmurowano w nim kamień z Monte Cassino.
Miejsce pamięci, Izbica Kujawska © Dominik
Troszkę pojeździłem po mieście i wyruszyłem w drogę powrotną - Brdów, Koło. Omijam miejscowość Gaj w której znajdują się kolejne grobowce ale w rekompensacie odwiedzam Długie, w którym urodziła się matka Fryderyka Chopina. Dalej wzdłuż jeziora Modzerowskiego dojeżdżam do Brdowa. Co ciekawe trasa z Izbicy prowadzi pomiędzy dwoma jeziorami, Brdowskie w wielkopolskim i Modzerowskie w kujawsko - pomorskim. Ja jednak jak wspomniałem omijam ten odcinek wybierając trase Długie, Modzerowo.
Kościół ewangelicki, Izbica Kujawska - własność prywatna © Dominik
Miejsce urodzenia matki Fryderyka Chopina, Długie © Dominik
Modzerowo, Kościół Rzymskokatolicki p.w. św. Stanisława Biskupa © Dominik
Jezioro Modzerowskie © Dominik
Sanktuarium Matki Boskiej Zwycięskiej, Brdów © Dominik
Jezioro Brdowskie © Dominik
Z Brodowa drogą wojewódzką przejechałem do Koła a stąd już spokojnie ostanie 35 km w kierunku miejsca zamieszkania :)
Trasa:
Kategoria 100 - 200 km, Samotnie
- DST 138.00km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Licheń. Muzeum, zamek w Gosławicach
Niedziela, 8 kwietnia 2018 · dodano: 13.04.2018 | Komentarze 1
Sanktuarium odwiedzam na dwóch kołkach trzeci raz od 2015 roku, jednak nigdy nie zataczałem pętli. Chyba wynikało to z braku odpowiedzi czy jestem w odpowiedniej kondycji. Plan był następujący, drogami lokalnymi dojeżdżam do Koła a następnie cały czas kierując się na zachód do Lichenia. Powrót zaplanowałem przez Konin, Turek, jednak jako ciekawostkę dorzuciłem Oddział Muzeum w Koninie. Dlaczego ? Powód to nie odparta miłość do historii a zwłaszcza tej kiedy biegaliśmy boso i polowaliśmy - nie mylić z nocnym buszowaniem w lodówce :D W muzeum znajduje się zrekonstruowany na podstawie wykopalisk w odkrywkach KWB słoń leśny Elephas antiquus. Dacie wiarę że tutaj w wlkp. słonie hasały jak dzisiejsze zające :) Ok. Przejdźmy do fotorelacji.
Dobrów - brama cmentarna © Dominik
Wjeżdżamy do Koła © Dominik
Osobom przemierzającym trasę do Koła od strony południowej polecam zapoznanie się z niespodziankami. Brak naniesionego terenu jednej z odkrywek kopalni w mapach google to raz a druga bardzo istotna kwestia to sąsiedztwo rzeki Warty. W okresie zimowym tereny przy umocnieniach od wschodniej strony są zalewane z powodu wystąpień. Na koronie wału przy nie ostrożnej jeździe można sobie zafundować zimny prysznic. Osobiście spełniłem oba warunki jednego dnia. Jadąc wieczorem trzymałem się map google. Najpierw wpadłbym do wyrobiska a następnie chcąc bezpiecznie ominąć, jadąc koroną o mały włos nie spadłem, kiedy oślepił mnie ekran nawigacji.
Kierunek Kramsk © Dominik
Kościół św. Stanisława Biskupa w Kramsku © Dominik
Kramsk, wieża kościelna © Dominik
Brama Sanktuarium w Licheniu © Dominik
Teren sanktuarium © Dominik
Bazylika Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej w Licheniu Starym © Dominik
Pamięci pomordowanych © Dominik
Kościół św. Doroty - Sanktuarium Maryjne w Licheniu © Dominik
Źródełko, Licheń © Dominik
Z bazyliki wyruszyłem w wzdłuż jeziora Licheńskiego w kierunku Gosławic. Fajna, spokojna trasa :)
Kierunek Gosławice © DominikDobrów - brama cmentarna © Dominik
Wjeżdżamy do Koła © Dominik
Osobom przemierzającym trasę do Koła od strony południowej polecam zapoznanie się z niespodziankami. Brak naniesionego terenu jednej z odkrywek kopalni w mapach google to raz a druga bardzo istotna kwestia to sąsiedztwo rzeki Warty. W okresie zimowym tereny przy umocnieniach od wschodniej strony są zalewane z powodu wystąpień. Na koronie wału przy nie ostrożnej jeździe można sobie zafundować zimny prysznic. Osobiście spełniłem oba warunki jednego dnia. Jadąc wieczorem trzymałem się map google. Najpierw wpadłbym do wyrobiska a następnie chcąc bezpiecznie ominąć, jadąc koroną o mały włos nie spadłem, kiedy oślepił mnie ekran nawigacji.
Kierunek Kramsk © Dominik
Kościół św. Stanisława Biskupa w Kramsku © Dominik
Kramsk, wieża kościelna © Dominik
Brama Sanktuarium w Licheniu © Dominik
Teren sanktuarium © Dominik
Bazylika Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej w Licheniu Starym © Dominik
Pamięci pomordowanych © Dominik
Kościół św. Doroty - Sanktuarium Maryjne w Licheniu © Dominik
Źródełko, Licheń © Dominik
Z bazyliki wyruszyłem w wzdłuż jeziora Licheńskiego w kierunku Gosławic. Fajna, spokojna trasa :)
Gosławice, Kościół św. Andrzeja Apostoła © Dominik
Zamek w Gosławicach © Dominik
Główną siedzibę Muzeum stanowi bezwieżowy zamek, zbudowany nad południowo-wschodnim brzegiem Jeziora Gosławickiego w latach 1418 - 1426, przez jednego z największych dyplomatów epoki jagiellońskiej, poznańskiego biskupa Andrzeja Łaskarzyca herbu Godzięba. Wzniesiony został na wąskiej piaszczystej łasze od zachodu zamkniętej bagniskiem, od północy wodami jeziora. Od południa dojazd utrudniały bagna i najprawdopodobniej fosa. Od wschodu nie było naturalnych przeszkód broniących dostępu do zamku.
Zamek w Gosławicach - Muzeum Okręgowe w Koninie © Dominik
Zamek w XIX wieku powoli tracił funkcję rezydencji. Melchior Łącki był najprawdopodobniej ostatnim właścicielem Gosławic, który mieszkał w zamku. Klemens Kwilecki w 1821 kupił od niego między innymi dobra gosławickie dla swojego syna Hektora, który ożenił się w 1830 r. z Marią Izabellą von Tauffkirchen. Zamieszkali oni w skromnym w owym czasie dworze w Malińcu, który później przebudowano, dodając nowe pomieszczenia.
Byłem tak pochłonięty zwiedzaniem na zewnątrz że pominąłem całe wnętrze zamku. Poniższe zbiory znajdują się w pierwszej części muzeum. Poniżej parteru zbiory z okresu lat przemian w naszym kraju oraz okresu stanu wojennego. Na tyłach jest również skansen maszyn górnictwa odkrywkowego oraz regionu.
Byłem tak pochłonięty zwiedzaniem na zewnątrz że pominąłem całe wnętrze zamku. Poniższe zbiory znajdują się w pierwszej części muzeum. Poniżej parteru zbiory z okresu lat przemian w naszym kraju oraz okresu stanu wojennego. Na tyłach jest również skansen maszyn górnictwa odkrywkowego oraz regionu.
Słoń leśny, muzeum w Gosławicach © Dominik
W dziale przyrodniczym zbiorach szczątki kostne wielkich ssaków plejstoceńskich takich jak: mamut Mammuthus primigenius, słoń leśny Palaeloxodon antiquus (najcenniejszy obiekt w zbiorach – jeden z największych i najbardziej kompletnych szkieletów przedstawiciela tego gatunku z dotychczas znalezionych na terenie Europy, duże znaczenie naukowe mają po raz pierwszy na świecie znalezione w komplecie kości nadgarstka i śródręcza słonia leśnego), nosorożec leśny Dicerorhinus kirchbergensis, nosorożec włochaty Coelodonta antiquitatis, prażubr Bison priscus. Szczątki tych kopalnych zwierząt pochodzą z czwartorzędowego nadkładu z okolicznych odkrywek węgla brunatnego oraz pobliskich żwirowni.
Zbiory muzeum © Dominik
Skansen przy zamku, Gosławice © Dominik
Skansen, Muzeum Okręgowe w Koninie © Dominik
Elektrownia Pątnów, jezioro Gosławskie © Dominik
Elektrownia jest jedną z trzech elektrowni grupy ZE PAK ( Pątnów, Adamów, Konin ), Adamów została wyłączona na początku 2018 r.
Elektrownia Konin © Dominik
Elektrownia Konin, wybudowana w latach pięćdziesiątych XX wieku, jest najstarszą elektrownią opalaną węglem brunatnym w Polsce i w Grupie Kapitałowej ZE PAK SA.
Trasa:
Trasa:
Kategoria 100 - 200 km, Samotnie
- DST 136.00km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Moskwa - Syberia - Łódź
Poniedziałek, 12 marca 2018 · dodano: 12.03.2018 | Komentarze 4
Moskwa, Syberia, kto by nie chciał zobaczyć tak odległe miejsce i jeszcze tego samego dnia zdążyć do domu, okazuje się to bardzo realne ;-) Na trasę wyruszyłem o 5.00, na początek kierując się drogami lokalnymi i wojewódzką do Poddębic, dalej krajową 72 przez Aleksandrów Łódzki, Łódź aż do okolic Brzezin.
Skęczniew - wschód słońca © DominikSkęczniew - przejazd wzdłuż tamy na J. Jeziorsko © Dominik
Niemysłów - Kościół p.w. św. Michała Archanioła © Dominik
Poddębice - Rzeka Ner © Dominik
Łódź, wjazd od Aleksandrowa © Dominik
Park ocalałych, Łódź © Dominik
Jest najmłodszym parkiem w Łodzi, usytuowanym w dolinie rzeki Łódki, pomiędzy ulicami Wojska Polskiego, Oblęgorską i ogródkami działkowymi przy ul. Źródłowej. W sierpniu 2004 roku, z inicjatywy prezydenta miasta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego odbyły się Obchody 60. Rocznicy Likwidacji przez Niemców Litzmannstadt Ghetto. Istotnym wydarzeniem obchodów było uroczyste posadzenie drzewek pamięci przez Ocalałych z Litzmannstadt Ghetto.
Park ocalałych - pomnik Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata © Dominik
Polakom ratującym żydów w latach 1939 - 1945
Statua Orła Białego © Dominik
Ławeczka Jana Karskiego, Kopiec Pamięci © Dominik
Park rozciągający się na powierzchni 8,5 ha posiada główną oś kompozycyjną wschód-zachód, jest nią aleja im. Arnolda Mostowicza, łącząca Pomnik z Kopcem Pamięci, wzgórzem o wysokości ośmiu metrów
Widok z szczytu kopca, © Dominik
W Końcu jestem na miejscu, pamiątkowe zdjęcie i ruszam w kierunku Syberii ;-)
Moskwa - do Syberii ok 10 km © Dominik
Kościół Starokatolicki Mariawitów Podwyższenia Krzyża Świętego, Grzmiąca © Dominik
Po Moskwie czas na Syberię © Dominik
Syberia zaliczona więc czas pomyśleć o powrocie do domu. Najpierw Łódź gdzie zamierzałem odpocząć a następnie Konstantynów oraz Lutomiers
Las Wiączyński - Zbiorowa mogiła ofiar II wojny światowej © Dominik
EC1 - Łódź, widok z Dworca Fabrycznego © Dominik
ul. Piotrkowska, Łódź © Dominik
Mały odpoczynek w centrum i ruszyłem w kierunku Konstantynowa. Miało być pierwsze 200 km w tym roku a skończyło się wypadkiem, w Łodzi na skrzyżowaniu al. Włókniarzy i Mickiewicza zostałem potrącony przez samochód. Ratownik stwierdził że kask uratował mi życie, niestety muszę się z nim rozstać - uległ zniszczeniu. Pierwszej pomocy udzielono mi w WAM na ul. Żeromskiego, noga w gipsie.
Trasa: Kategoria 100 - 200 km, Samotnie