Info
Więcej o mnie.
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Październik2 - 2
- 2025, Wrzesień15 - 1
- 2025, Sierpień14 - 2
- 2025, Lipiec1 - 0
- 2025, Czerwiec20 - 0
- 2025, Maj4 - 0
- 2025, Kwiecień5 - 2
- 2025, Marzec16 - 0
- 2025, Luty4 - 0
- 2024, Listopad2 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień17 - 2
- 2024, Sierpień11 - 2
- 2024, Lipiec6 - 0
- 2024, Czerwiec5 - 0
- 2024, Maj5 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad8 - 2
- 2023, Październik3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień12 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty4 - 2
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad8 - 0
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 10
- 2021, Kwiecień11 - 2
- 2021, Marzec5 - 9
- 2021, Luty13 - 16
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Wrzesień15 - 7
- 2020, Czerwiec14 - 17
- 2020, Maj5 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty6 - 8
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Grudzień9 - 2
- 2019, Listopad12 - 5
- 2019, Październik10 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień13 - 5
- 2019, Lipiec10 - 6
- 2019, Czerwiec14 - 5
- 2019, Maj11 - 8
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec8 - 17
- 2019, Luty9 - 17
- 2019, Styczeń9 - 2
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad13 - 7
- 2018, Październik14 - 6
- 2018, Wrzesień14 - 14
- 2018, Sierpień20 - 21
- 2018, Lipiec12 - 10
- 2018, Czerwiec13 - 19
- 2018, Maj20 - 11
- 2018, Kwiecień10 - 18
- 2018, Marzec5 - 16
- 2018, Luty15 - 8
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
- DST 381.68km
- VMAX 38.77km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Ciechanów
Wtorek, 18 czerwca 2019 · dodano: 28.07.2019 | Komentarze 2
Pierwsza próba przejechania 400 km na raz, jako miejsce docelowe wybieram Ciechanów (dojazd i powrót) a dokładniej Zamek Książąt Mazowieckich. Mieliśmy wspólnie z p. Goździkiem tam się wybrać ale ja trochę się wyrwałem ;)
Wyjazd 16.30, raz dwa pada pierwsze 40 km do Grabowa, tutaj trochę marudzę w parku przy schronie i pod sklepem gdyż zerwałem oring od czujnika i Panie ze sklepu ratują mnie gumką recepturką (wytrzymała cały dystans).

Gumka recepturka w służbie © Dominik
Na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury a tutaj trasa do Krośniewic i wojewódzką do Gostynina, ufff udaje się w bardzo zadowalającym czasie pokonać pierwsze sto. Niestety tracę ponad dwie godziny czekając aż przez Gostynin przetoczy się ulewa. Kiedy wyjeżdżam (totalnie ciemno) w kierunku Płocka jestem pełen obaw gdyż tam coś się błyska i czerwieni. Jednak kiedy mijam Łąck i dojeżdżam nad Wisłę pogoda jest klarowna.

Most Solidarności. Płock © Dominik
Bez pardonu (pomyliłem się) tranzytem lecę przez Płock i dalej trzymając się krajowej trzymam kurs na Ciechanów. Kiedy wstaje świt co nie co mogę zobaczyć.

Cmentarz żołnierzy niemieckich. Dreglin © Dominik

Miejsce pamięci. Ościsłowo © Dominik

Dawny posterunek, katownia Gestapo. Ciechanów © Dominik
Pod zamkiem jestem w komfortowej sytuacji, mam na myśli czas. Cóż zrobić z wolnym czasem.... kieruje się na rynek, przypinam nówkę i śpię do dziesiątej na ławce.

Kolejny ze szlaku © Dominik

Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie © Dominik

Jeszcze jedna fotka © Dominik
Kiedy ruszam kolejny raz pod zamek bramy nadal zamknięte i nici ze zwiedzania. Nic tu pomnie obieram kurs powrotny. Nie będzie łatwo, wieje dość silny wiatr. Zmieniam trasę na drogi lokalne.

Dziesiąta a tu zamknięte © Dominik
Sił zaczyna brakować mi w połowie drogi do Płocka kupiłem jakiegoś loda i prawie usnąłem pod budką, wiatr jeszcze silniejszy. Nie tak to miało wyglądać.

Ku pamięci żołnierzy poległych z gminy Staroźreby © Dominik
W końcu jestem ponownie nad Wisłą i mam zamiar trochę odpocząć i coś zwiedzić.

Powitanie w Płocku © Dominik
Mimo że stałem u stóp samego zamku, to nie udało mi się ofotkować tej że atrakcji ale pierwsze wrażenia pozytywne i zapowiada się na powrót.

Notka historyczna :) © Dominik

a tutaj druga, również cenna © Dominik

Bazylika Katedralna © Dominik

Wzgórze Tumskie, widok na Wisłę © Dominik

Most Legionów Piłsudskiego © Dominik
Spod Wzgórza Tumskiego przejeżdżam na starówkę i plac książęcy a następnie szukam informacji turystycznej.

Plac Książęcy, pomnik Bolesława Krzywoustego © Dominik

Pomnik Obrońców Płocka © Dominik
Tutaj już odechciało mi się dalszej trasy, kiedy odwiedzam informacje zdejmuje liczniki w taki sposób że resetuje dystans, kurcze 305 km :( Trochę mnie to deprymuje i jadę bo jadę.

Ostatni rzut oka i do domu © Dominik
Mijam ponownie Łąck, dalej Gostynin i do Krośniewic jadę boczkiem, boczkiem tak aby nie wpaść na wojewódzką. W Gostyninie tylko krótka przerwa na fotki ostatniego miejsca - cmentarz ewangelicki oraz pomnik żołnierzy niemieckich z 1914 r.

Cmentarz ewangelicki w Gostyninie © Dominik

Pomnik żołnierzy niemieckich poległych w 1914 r. © Dominik
Kiedy docieram do miasta gen. Andersa mam przejechane 76,68 km. Zrobiło się dość chłodno (godzina około 21.00). Do czterystu brakuje mniej niż 20 km, do domu około 70 km. Wymiękam ale chyba tylko dla tego że ma kto mnie stąd zabrać. Dzwonię do domu i to koniec na dzisiaj. To była pierwsza próba na tym dystansie, okaże się być najlepsza :) max podaje z odcinka od Płocka.
Wyjazd 16.30, raz dwa pada pierwsze 40 km do Grabowa, tutaj trochę marudzę w parku przy schronie i pod sklepem gdyż zerwałem oring od czujnika i Panie ze sklepu ratują mnie gumką recepturką (wytrzymała cały dystans).

Gumka recepturka w służbie © Dominik
Na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury a tutaj trasa do Krośniewic i wojewódzką do Gostynina, ufff udaje się w bardzo zadowalającym czasie pokonać pierwsze sto. Niestety tracę ponad dwie godziny czekając aż przez Gostynin przetoczy się ulewa. Kiedy wyjeżdżam (totalnie ciemno) w kierunku Płocka jestem pełen obaw gdyż tam coś się błyska i czerwieni. Jednak kiedy mijam Łąck i dojeżdżam nad Wisłę pogoda jest klarowna.

Most Solidarności. Płock © Dominik
Bez pardonu (pomyliłem się) tranzytem lecę przez Płock i dalej trzymając się krajowej trzymam kurs na Ciechanów. Kiedy wstaje świt co nie co mogę zobaczyć.

Cmentarz żołnierzy niemieckich. Dreglin © Dominik

Miejsce pamięci. Ościsłowo © Dominik

Dawny posterunek, katownia Gestapo. Ciechanów © Dominik
Pod zamkiem jestem w komfortowej sytuacji, mam na myśli czas. Cóż zrobić z wolnym czasem.... kieruje się na rynek, przypinam nówkę i śpię do dziesiątej na ławce.

Kolejny ze szlaku © Dominik

Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie © Dominik

Jeszcze jedna fotka © Dominik
Kiedy ruszam kolejny raz pod zamek bramy nadal zamknięte i nici ze zwiedzania. Nic tu pomnie obieram kurs powrotny. Nie będzie łatwo, wieje dość silny wiatr. Zmieniam trasę na drogi lokalne.

Dziesiąta a tu zamknięte © Dominik
Sił zaczyna brakować mi w połowie drogi do Płocka kupiłem jakiegoś loda i prawie usnąłem pod budką, wiatr jeszcze silniejszy. Nie tak to miało wyglądać.

Ku pamięci żołnierzy poległych z gminy Staroźreby © Dominik
W końcu jestem ponownie nad Wisłą i mam zamiar trochę odpocząć i coś zwiedzić.

Powitanie w Płocku © Dominik
Mimo że stałem u stóp samego zamku, to nie udało mi się ofotkować tej że atrakcji ale pierwsze wrażenia pozytywne i zapowiada się na powrót.

Notka historyczna :) © Dominik

a tutaj druga, również cenna © Dominik

Bazylika Katedralna © Dominik

Wzgórze Tumskie, widok na Wisłę © Dominik

Most Legionów Piłsudskiego © Dominik
Spod Wzgórza Tumskiego przejeżdżam na starówkę i plac książęcy a następnie szukam informacji turystycznej.

Plac Książęcy, pomnik Bolesława Krzywoustego © Dominik

Pomnik Obrońców Płocka © Dominik
Tutaj już odechciało mi się dalszej trasy, kiedy odwiedzam informacje zdejmuje liczniki w taki sposób że resetuje dystans, kurcze 305 km :( Trochę mnie to deprymuje i jadę bo jadę.

Ostatni rzut oka i do domu © Dominik
Mijam ponownie Łąck, dalej Gostynin i do Krośniewic jadę boczkiem, boczkiem tak aby nie wpaść na wojewódzką. W Gostyninie tylko krótka przerwa na fotki ostatniego miejsca - cmentarz ewangelicki oraz pomnik żołnierzy niemieckich z 1914 r.

Cmentarz ewangelicki w Gostyninie © Dominik

Pomnik żołnierzy niemieckich poległych w 1914 r. © Dominik
Kiedy docieram do miasta gen. Andersa mam przejechane 76,68 km. Zrobiło się dość chłodno (godzina około 21.00). Do czterystu brakuje mniej niż 20 km, do domu około 70 km. Wymiękam ale chyba tylko dla tego że ma kto mnie stąd zabrać. Dzwonię do domu i to koniec na dzisiaj. To była pierwsza próba na tym dystansie, okaże się być najlepsza :) max podaje z odcinka od Płocka.
Kategoria Samotnie
- DST 54.70km
- Czas 02:41
- VAVG 20.39km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieudane poszukiwania
Niedziela, 16 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0
Taka planowana wycieczka w poszukiwaniu niemieckich schronów w punkcie oporu Kościelec. Niestety trochę zawiodły mnie zapisane współrzędne :( Cóż było trzeba obejść się smakiem i po powrocie szykować się na trzecia zmianę.
Wykoszony znacznik Panoramy © Dominik

Kawałek lasem © Dominik

Na rozstaju dróg © Dominik

Obelisk upamiętniający bitwę pod Krwonami © Dominik

Drewniany kościół w Białkowie Kościelnym © Dominik
- DST 43.34km
- Czas 02:10
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 39.99km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Na sen
Piątek, 14 czerwca 2019 · dodano: 15.06.2019 | Komentarze 0
Za dnia parówa więc nosa nie wytykam, dopiero o dziewiętnastej wsiadam i jadę ;-)
Trasa:
Dom - Zbiornik Przykona - Psary - Lazurowe - Turek - Przykona - Smulska - Dom
Trasa:
Dom - Zbiornik Przykona - Psary - Lazurowe - Turek - Przykona - Smulska - Dom
- DST 24.67km
- Czas 01:08
- VAVG 21.77km/h
- VMAX 27.70km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorem
Środa, 12 czerwca 2019 · dodano: 13.06.2019 | Komentarze 0
Godzinka na rowerze ;-)- DST 99.06km
- Czas 06:06
- VAVG 16.24km/h
- VMAX 54.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
W okół J. Jeziorsko
Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0
Obiecałem już wcześniej Mateuszowi że pojedziemy wspólnie w tym dniu. Zaklepane było już trzy tygodnie wcześniej więc nie mogłem odmówić ;) Poprosiłem tylko aby On wytyczył trasę, ja nie miałem pomysłu z resztą lepiej żebyśmy jeździli tam gdzie coś się Mateuszowi podoba. Trasa w okół naszego j. Jeziorsko ale trzymamy się z dala od krajowych i takich tam szybkich tras. Nie powiem byłem zaskoczony gdyż zachodnią stronę nigdy po takiej trasie nie objechałem.
Widzieliśmy mogiły powstańców styczniowych, w Warcie odwiedziliśmy Klasztor Bernardynów a co lepsze w sąsiedztwie jest też klasztor żeński. Wracając z Warty przejechaliśmy nowym mostem a tuż zanim przejechaliśmy w dłuż granicy rezerwatu przyrody, odwiedziliśmy polski cmentarz wojenny w Glinno (II Wojna Światowa) i ofotkowaliśmy schrony jednej z linii obronnych Armii Łódź.

Nowym przez Wartę fot. Mateusz

Nad jeziorem fot Mateusz

Schron w Glinnie fot. Mateusz
Dalej w Brodni odszukaliśmy mogiłę żołnierzy Napoleona oraz drewniany kościół w Pęczniewie. Tutaj zgubiłem moje dokumenty, dowiedziałem się o tym rano wychodząc do pracy. Na szczęście odnalazły się na stacji paliw :) to jedna nie miła niespodzianka, druga przytrafiła się na tamie. W dziwny sposób telefon przywrócił ustawienia fabryczne i wszystkie foto znikły :(
Było bardzo atrakcyjnie towarzysko i turystycznie, dzięki za wycieczkę. W galerii zdjęcia autorstwa Mateusza ;-)
Widzieliśmy mogiły powstańców styczniowych, w Warcie odwiedziliśmy Klasztor Bernardynów a co lepsze w sąsiedztwie jest też klasztor żeński. Wracając z Warty przejechaliśmy nowym mostem a tuż zanim przejechaliśmy w dłuż granicy rezerwatu przyrody, odwiedziliśmy polski cmentarz wojenny w Glinno (II Wojna Światowa) i ofotkowaliśmy schrony jednej z linii obronnych Armii Łódź.

Nowym przez Wartę fot. Mateusz

Nad jeziorem fot Mateusz

Schron w Glinnie fot. Mateusz
Dalej w Brodni odszukaliśmy mogiłę żołnierzy Napoleona oraz drewniany kościół w Pęczniewie. Tutaj zgubiłem moje dokumenty, dowiedziałem się o tym rano wychodząc do pracy. Na szczęście odnalazły się na stacji paliw :) to jedna nie miła niespodzianka, druga przytrafiła się na tamie. W dziwny sposób telefon przywrócił ustawienia fabryczne i wszystkie foto znikły :(
Było bardzo atrakcyjnie towarzysko i turystycznie, dzięki za wycieczkę. W galerii zdjęcia autorstwa Mateusza ;-)
Kategoria 100 - 200 km, 50 km
- DST 161.00km
- Czas 07:56
- VAVG 20.29km/h
- VMAX 54.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Jurze po raz drugi. Pilica
Sobota, 8 czerwca 2019 · dodano: 22.06.2019 | Komentarze 3
Pobudka 1.30, pakowanie, śniadanie i na rower ;-) dystans to 70 km krajową do Łodzi na spotkanie z Goździkiem. Na dołkach jestem przed czasem i mam chwilę na drugie śniadanie :)

Już świta © Dominik
Dzisiaj na zaproszenie Skowronków razem jedziemy do Pilicy ale na wycieczce pojawiają się nie tylko Oni. O umówionej godzinie pojawiają się pierwsi goście jak i gospodarze, czas ruszać ;-) Jest nas w sumie dziesięć osób, niektórych do tej pory jeszcze nie poznałem.

Na rynku w Pilicy - przygotowania do wycieczki. © GOZDZIK
Najpierw podjazd pod Górę Św. Piotra a dalej padamy ofiarą w jadłodajni komarów jaką okazały ruiny się pałacu Moesów.


Pałac w Wierbce © GOZDZIK

W śród ruin © Dominik
To nie koniec fajnej zabawy :) w leśnych ostępach ukrywają się ruiny Zamku Udórz. Nie dość że sam las serwuje niezapomniane chwile to i pierwsza cześć podjazdu do tego miejsca sprawia że warto żyć.

W drodze do celu © Dominik

Pod ruinami zamku © Dominik
Była chwila mordęgi jest i wytchnienie podczas powrotu, z pod ruin sunie się aż miło. Hamulcem jest zdrowy rozsądek i własne zdrowie.
Wyjeżdżamy z leśnej gęstwiny i kierujemy się do Jaskini Jasnej oraz Grodziska Pańskiego, w drodze nie brakuje atrakcji takich jak kamieniołom. Na szczyt którego udaje mi się wejść razem z Marcinem.

Widok ze szczytu © Dominik

Jaskinia Jasna © Dominik

Co słychać na górze ? © Dominik
Co do podjazdu do grodziska to ufff ciężka sprawa ale warto odprawić taką pokutną drogę. Prawie do samego wierzchołka ustawiono stacje drogi krzyżowej.

Podjazd do grodziska © Dominik
Czas nas goni a tutaj jeszcze szykuje się wizyta w Smoleniu pod zamkiem Pilcza, droga wśród pól oraz samotnych skał takich jak Skały Zegarowe.


W drodze do celu © Dominik

Pod ruinami zamku © Dominik
Była chwila mordęgi jest i wytchnienie podczas powrotu, z pod ruin sunie się aż miło. Hamulcem jest zdrowy rozsądek i własne zdrowie.
Wyjeżdżamy z leśnej gęstwiny i kierujemy się do Jaskini Jasnej oraz Grodziska Pańskiego, w drodze nie brakuje atrakcji takich jak kamieniołom. Na szczyt którego udaje mi się wejść razem z Marcinem.

Widok ze szczytu © Dominik

Jaskinia Jasna © Dominik

Co słychać na górze ? © Dominik
Co do podjazdu do grodziska to ufff ciężka sprawa ale warto odprawić taką pokutną drogę. Prawie do samego wierzchołka ustawiono stacje drogi krzyżowej.

Podjazd do grodziska © Dominik
Czas nas goni a tutaj jeszcze szykuje się wizyta w Smoleniu pod zamkiem Pilcza, droga wśród pól oraz samotnych skał takich jak Skały Zegarowe.


Zamek Pilcza © Dominik
Do zwiedzanie nie było trzeba mnie namawiać, jestem na południu pewnie dwa razy w roku a i zamki lubię. Moje okoliczne wszystkie ceglane, czerwone albo przebudowane że już nie wiadomo czy ktoś obecnie nie pobudował.
Spod zamku kierujemy się do miejsca startu wycieczki, rynek w Pilicy. W drodze zwiedzamy żydowski kirkut. Pewnie gdyby miejsca te przedstawiały wartość materialną byłyby wysprzątane i zadbane.

Ostatni postrój i zwiedzanie © DominikSpod zamku kierujemy się do miejsca startu wycieczki, rynek w Pilicy. W drodze zwiedzamy żydowski kirkut. Pewnie gdyby miejsca te przedstawiały wartość materialną byłyby wysprzątane i zadbane.

Dziękuję wszystkim za spotkanie, jak zwykle było miło i sympatycznie :-) Do domu wracam pokonując trasę Łódź - Poddębice.
Kategoria 100 - 200 km
- DST 61.00km
- Teren 29.50km
- Czas 03:10
- VAVG 19.26km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich. Wizyta w Głownie
Niedziela, 2 czerwca 2019 · dodano: 14.06.2019 | Komentarze 0
W odwiedzinach u p. Goździka ;-) jestem po raz drugi w tym roku a w samym parku po raz trzeci. Tak bardzo mi się podobają Goździkowe szlaki i ścieżki że nie odmówiłem i dziś. To taka namiastka gór i to co oferują, w moich stronach trochę jest mi już nudno. Pomimo tego że Turek leży na wysoczyźnie, tutaj jest bardziej atrakcyjnie pod względem historycznym.
Wycieczkę rozpoczynamy od... małej czarnej na Mariusza tarasie :D Następnie już z podwyższonym ciśnieniem ruszamy we dwoje leśnymi ścieżkami. Pierwsza atrakcja w moich ulubionych klimatach - grodzisko w Dmosinie.

A oto i nasze Grodzisko © GOZDZIK

Tablica przy grodzisku © Dominik
Dalej nie mam co narzekać, młyn rzeczny w Dąbrówce Małej

Młyn w Dąbrówce Małej © Dominik

Przy młynie rzecznym © Dominik
Tak sporadycznie spotykany, ba można rzec że w ogóle niewystępujące w mojej okolicy (zazwyczaj koźlaki). OK ale miały być góry, lasy a nawet puszcza. Gdzie to ?

Na szlaku w PKWŁ © GOZDZIK
Spokojnie jesteśmy na dobrej drodze. W końcu wjeżdżamy wyżej i wyżej las gęstszy i poprzecinany strumykami.

Przeprawa przez Mrożycę © GOZDZIK

Na przeprawie :) © Dominik
Wszystko pięknie oznaczone i a ważne informacje ze szlaków umieszczone na tablicach. Czas płynie a razem z jego upływem na niebie pojawiają się cumulusy niosące zbliżającą ulewę. Dlatego ostatnim naszym punktem jest cmentarz w Poćwiartówce i Czarny Staw.

Cmentarz Wojenny 1914 r. Poćwiartówka © Dominik

Nad Czarnym Stawem © Dominik
Zdążyliśmy chyba w ostatnich minutach.
- DST 28.26km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Popołudniu
Sobota, 1 czerwca 2019 · dodano: 13.06.2019 | Komentarze 0
Trasa zakupowa, przygotowania do finału Ligi Mistrzów UEFA
- DST 32.14km
- Czas 01:39
- VAVG 19.48km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Uniejowa
Piątek, 31 maja 2019 · dodano: 31.05.2019 | Komentarze 0
Wyrwałem się na dwie godzinki nad Wartę w kierunku Uniejowa

Wracajac wzdłuż Watry © Dominik

- DST 18.70km
- Sprzęt Kross Level B4
Do przychodni
Środa, 29 maja 2019 · dodano: 31.05.2019 | Komentarze 0
Po szczepionki do WET w Dobrej. Zazwyczaj szczepienie organizowane jest przez samą przychodnię (przyjeżdża i szczepią), jednak nikt nie mógł od nas odebrać. Postanowiłem że przejadę się nówką i kupię, próżna moja droga gdyż odmówiono mi sprzedaży ze względu na brak potwierdzenia o ich podaniu, po za tym okazało się że to nie ten rewir. Odesłano mnie do WET w Turku. Teraz każdy może do mnie przyjść i zostać ugryziony bez obaw że się wścieknie :D