Info

Więcej o mnie.
2023

2022

2021

2020

2019

2018

2017


Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Kwiecień1 - 0
- 2025, Marzec16 - 0
- 2025, Luty4 - 0
- 2024, Listopad2 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień17 - 2
- 2024, Sierpień11 - 2
- 2024, Lipiec6 - 0
- 2024, Czerwiec5 - 0
- 2024, Maj5 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad8 - 2
- 2023, Październik3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień12 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty4 - 2
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad8 - 0
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 10
- 2021, Kwiecień11 - 2
- 2021, Marzec5 - 9
- 2021, Luty13 - 16
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Wrzesień15 - 7
- 2020, Czerwiec14 - 17
- 2020, Maj5 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty6 - 8
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Grudzień9 - 2
- 2019, Listopad12 - 5
- 2019, Październik10 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień13 - 5
- 2019, Lipiec10 - 6
- 2019, Czerwiec14 - 5
- 2019, Maj11 - 8
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec8 - 17
- 2019, Luty9 - 17
- 2019, Styczeń9 - 2
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad13 - 7
- 2018, Październik14 - 6
- 2018, Wrzesień14 - 14
- 2018, Sierpień20 - 21
- 2018, Lipiec12 - 10
- 2018, Czerwiec13 - 19
- 2018, Maj20 - 11
- 2018, Kwiecień10 - 18
- 2018, Marzec5 - 16
- 2018, Luty15 - 8
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnie
Dystans całkowity: | 11265.07 km (w terenie 1147.19 km; 10.18%) |
Czas w ruchu: | 302:52 |
Średnia prędkość: | 19.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.36 km/h |
Suma podjazdów: | 2108 m |
Suma kalorii: | 1257 kcal |
Liczba aktywności: | 135 |
Średnio na aktywność: | 83.44 km i 3h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 142.16km
- Czas 06:22
- VAVG 22.33km/h
- VMAX 51.36km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Kalisz
Niedziela, 25 sierpnia 2019 · dodano: 28.09.2019 | Komentarze 3
Postanowiłem wybrać się na wycieczkę do Gołuchowa, najpierw zobaczyć zamek a następnie zagrodę z żubrami ale sprawa tak się potoczyła że zamiast w Gołuchowie wylądowałem w Skalmierzycach miedzy Kaliszem a Ostrowem Wielkopolskim. Mały błąd na jednym ze skrzyżowań w Kaliszu. Kiedy się zorientowałem co gdzie, jak i ile trzeba jeszcze dołożyć aby być w Gołuchowie zrezygnowałem. Wróciłem do centrum miasta.

Patriotyczny mural © Dominik
Miasto zwiedzam po raz pierwszy, najpierw mały przystanek pod teatrem.

Teatr im. Wojciecha Bogusławskiego © Dominik
Patriotyczny mural © Dominik
Miasto zwiedzam po raz pierwszy, najpierw mały przystanek pod teatrem.


Cmentarz Armii Radzieckiej. Kalisz © Dominik

Pomnik w centrum cmentarza © Dominik
Następnie wzdłuż Prosny dojeżdżam na starówkę i przy obiadku zbieram cenne informacje na temat zamku.

Nad Prosną © Dominik

Urząd miejski © Dominik
Nad Prosną © Dominik


Chopin też tu bywał © Dominik
Dojeżdżam pod fragmenty murów obronnych, gdzie w przyszłości ma powstać interaktywne centrum bajek ;-) Jeden jegomość wydaje się być znajomy.

Fragment murów miejskich. Baszta Dorotka © Dominik

To ten spod baszty © Dominik

Imponująca lista © Dominik
Okazuje się że zamek a mówiąc dokładnie fundamenty zamku znajdują się po przeciwnej stronie ulicy.

Fundamenty kaliskiego zamku © Dominik

Pod zamkiem © Dominik
I to na tyle z objazdu miasta zaczynam powrót z jednym mały postojem na Orlen.

Kaliskie wiezienie - jedno z czterech najstarszych w Polsce © Dominik

Kanał Biskupi © Dominik
Kategoria Samotnie, 100 - 200 km
- DST 43.08km
- Czas 02:00
- VAVG 21.54km/h
- VMAX 45.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Turek po kajaku
Niedziela, 18 sierpnia 2019 · dodano: 09.09.2019 | Komentarze 2
Tak jak pisałem od południa kajak natomiast około osiemnastej wybrałem się na małą pętle. Odwiedziłem "lazurowe",

Nowe tablice w okół osadnika © Dominik

Główny składnik dna oraz linii brzegowej "lazurowego" © Dominik
a stąd udałem się kierunku strefy przemysłowej w Turku, oczywiście po drodze znalazło się jeszcze coś co trzeba ofotkować.

Przed kolejowym wiaduktem © Dominik

Bocznica przed wjazdem na teren elektrociepłowni © Dominik

Takiej jeszcze nie widziałem © Dominik

Wypas w popołudniowym słoneczku © Dominik

Strefa przemysłowa -Turek. Zakłady Messer Polska, Deveris, Elektrociepłownia "Adamów" oraz ciepłownia miejska. © Dominik
Strefa to również miejsce odwiertu geotermalnego.

W poszukiwaniu wód termalnych © Dominik

No no, ładna kasa © Dominik
Powrót do domciu nieco inaczej niż dojazd, prosto DDR w kierunku Przykony. Wracam już po zmierzchu

Nowe tablice w okół osadnika © Dominik

Główny składnik dna oraz linii brzegowej "lazurowego" © Dominik
a stąd udałem się kierunku strefy przemysłowej w Turku, oczywiście po drodze znalazło się jeszcze coś co trzeba ofotkować.

Przed kolejowym wiaduktem © Dominik

Bocznica przed wjazdem na teren elektrociepłowni © Dominik

Takiej jeszcze nie widziałem © Dominik

Wypas w popołudniowym słoneczku © Dominik

Strefa przemysłowa -Turek. Zakłady Messer Polska, Deveris, Elektrociepłownia "Adamów" oraz ciepłownia miejska. © Dominik
Strefa to również miejsce odwiertu geotermalnego.

W poszukiwaniu wód termalnych © Dominik

No no, ładna kasa © Dominik
Powrót do domciu nieco inaczej niż dojazd, prosto DDR w kierunku Przykony. Wracam już po zmierzchu
- DST 81.15km
- Czas 04:05
- VAVG 19.87km/h
- VMAX 40.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Chełmno nad Nerem
Czwartek, 15 sierpnia 2019 · dodano: 12.09.2019 | Komentarze 0
Z wizytą w Chełmnie po raz kolejny w tym roku. Ile można jeździć w to samo miejsce i się nie znudzić. Nie dzieje się tak za sprawą coraz to nowych tras na dojazd i powrót ;) Tym razem było szybko i jak najkrócej. W samym Chełmnie do zobaczenia pozostał mi cmentarz wojenny, jedyny w Polsce, który jest w prywatnym posiadaniu. Pamiętam że kiedyś Skowronek opowiadała o tym miejscu ale ja nie mogłem tego obiektu nigdy namierzyć. Szukałem i szukałem aż ostatnio kolega dodał fot. ze swojej trasy. Do tej pory przeglądałem okolice bliżej cmentarzyska byłego obozu zagłady (las rzuchowski) i to było błędem. Miejsce jest położone przy wojewódzkiej w kierunku Kłodawy, dojazd i powrót lokalnymi.

Tablica informacyjna © Dominik

Na cmentarzu wojennym © Dominik

Rotunda na terenie cmentarza © Dominik

Był las i nie ma. Wracając do domu © Dominik
- DST 86.00km
- Czas 04:34
- VAVG 18.83km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Warta
Niedziela, 11 sierpnia 2019 · dodano: 21.09.2019 | Komentarze 0
Dzisiaj chciałem przejechać trasę do Sieradza ale późny wyjazd zmusił mnie do zmiany planu, który udało się zrealizować w bardzo okrojonym wydaniu. Co i gdzie widziałem i jak tam dojechałem to poniżej ;-)
Wyjeżdżam około dwunastej, kawałek asfaltem a dalej polnymi dróżkami do Skęczniewa i znów asfaltem nad jeziorsko.

Polną ścieżką © Dominik
Mała chwilka nad brzegiem Warty i uciekam na Siedlątków, mijam sanktuarium i dalej wzdłuż linii brzegowej jeziora dojeżdżam do Pęczniewa.

W Siedlątkowie © Dominik

Nad brzegiem jeziora © Dominik
W Pęczniewie kilka fotek nowej przystani i ponownie w terenie, tym razem koroną wału do Brodni a następnie przez rezerwat przyrody do Glinno.

Przystań w Pęczniewie © Dominik

I z drugiej strony © Dominik

Brodnia. Cmentarz katolicki © Dominik

Schron w Glinno © Dominik

Kolejny w Glinno © Dominik
Stąd dalej na granicy rezerwatu do nowego mostu na Warcie i do samej Warty.

Warta nad Wartą © Dominik

Pamiątkowa tablica. © Dominik
W mieście dopadło mnie zmeczenie, prawie usnąłem na ławce. Nie dam rady do Sieradza :( Wracam podobną trasą z tym że w Pęczniewie wjeżdżam już na asfalt i pozostaje już na nim do samego domu. Dzisiaj brakło mi sił, źle się dzieje.
Wyjeżdżam około dwunastej, kawałek asfaltem a dalej polnymi dróżkami do Skęczniewa i znów asfaltem nad jeziorsko.

Polną ścieżką © Dominik
Mała chwilka nad brzegiem Warty i uciekam na Siedlątków, mijam sanktuarium i dalej wzdłuż linii brzegowej jeziora dojeżdżam do Pęczniewa.

W Siedlątkowie © Dominik

Nad brzegiem jeziora © Dominik
W Pęczniewie kilka fotek nowej przystani i ponownie w terenie, tym razem koroną wału do Brodni a następnie przez rezerwat przyrody do Glinno.

Przystań w Pęczniewie © Dominik

I z drugiej strony © Dominik

Brodnia. Cmentarz katolicki © Dominik

Schron w Glinno © Dominik

Kolejny w Glinno © Dominik
Stąd dalej na granicy rezerwatu do nowego mostu na Warcie i do samej Warty.

Warta nad Wartą © Dominik

Pamiątkowa tablica. © Dominik
W mieście dopadło mnie zmeczenie, prawie usnąłem na ławce. Nie dam rady do Sieradza :( Wracam podobną trasą z tym że w Pęczniewie wjeżdżam już na asfalt i pozostaje już na nim do samego domu. Dzisiaj brakło mi sił, źle się dzieje.
- DST 45.00km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Niewiesz
Niedziela, 4 sierpnia 2019 · dodano: 06.09.2019 | Komentarze 0
W odwiedzinach kuzynostwa. Nie mamy zbyt dużo okazji do spotkań więc radość z takich chwil naprawdę duża. Licznik znów na biurku.
- DST 59.25km
- Czas 02:31
- VAVG 23.54km/h
- VMAX 40.11km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Popołudniem do Poddębic
Poniedziałek, 22 lipca 2019 · dodano: 06.09.2019 | Komentarze 0
Do apteki w Poddębicach (bliżej nie było ?) Dojazd krajową 72, pod Poddębicami na skrajnym pasie uszkodzony pojazd i konającą sarnę, biedne zwierzątko ;( Z apteki chwila odpoczynku w Ogrodzie Zmysłów i powrót lokalnymi do Uniejowa, dalej lasem do domu.

Pałac Grudzińskich, Ogród Zmysłów - Poddębice © Dominik

Ku pamięci 60 p.p. z Ostrowa Wielkopolskiego oraz pomordowanym przez Wermacht. Dominikowice © Dominik

Jazda przez las © Dominik
- DST 20.76km
- Czas 00:54
- VAVG 23.07km/h
- VMAX 32.52km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Jezioro
Niedziela, 21 lipca 2019 · dodano: 05.09.2019 | Komentarze 0
Tak na szybko, mała pętla po okolicy.



Padalec zwyczajny ? © Dominik
- DST 408.25km
- Czas 20:17
- VAVG 20.13km/h
- VMAX 44.80km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Kujawy - Grudziądz
Czwartek, 11 lipca 2019 · dodano: 28.09.2019 | Komentarze 2
Próba nr dwa na dystansie 400 km, w sumie zaliczona ale nie tak miała przebiegać. Z domu wyjeżdżam około osiemnastej w kierunku Koła. Następnie cały czas na północ przez Babiak nad Jezioro Głuszyńskie a stąd dalej utrzymując kierunek na północ do Aleksandrowa Kujawskiego. Dojeżdżam do Aleksandrowa i wykładam się na ławce, jest północ, planuje dojazd do Torunia. Posłużyłem się mapą z google gdyż wytyczyła trasę z dala od krajowej. No to jadę, wszystko pięknie, ładnie opuszczam centrum Aleksandrowa i jadę w las. Tutaj forsuje niewielki strumyk i hałdy ziemi które jakby broniły przed czymś dostępu, przed wejściem na poligon wojskowy.

Tak, jestem na terenie poligonu © Dominik

Tak, jestem na terenie poligonu © Dominik
Jak zobaczyłem kolejne tabliczki ostrzegające to przed niewybuchami a to przed przejazdem dla czołgów to się trochę wystraszyłem. Na dodatek w pewnym momencie gubię ślad i wyjeżdżam na totalnym pustkowiu gdzie powiewa biało czerwona flaga a tuż obok tabliczka "ostre strzelanie" Nie no tego już za wiele. Wracam się i daję w pierwszą lepszą dróżkę w kierunku północnym. Udaje się, jestem na trasie, mijam koszary i jestem pod Toruniem. Ten nie wielki odcinek kosztował mnie ponad dwie i pół godziny, piach i betonowe płyty przy blasku księżyca.

Toruń o czwartej rano © Dominik
W Toruniu wpadam tylko zmierzyć sumę grzechów (wszystko w normie) i urządzam nocleg na nad wiślanym bulwarem.

Krzywa wieża. Toruń © Dominik

Widok z noclegowej ławeczki. Bulwar Filadelfijski, Most Józefa Piłsudskiego © Dominik
Budzi mnie chłodny poranek, chyba około piątej. Pakuje się i ruszam na Grudziądz z jedną przerwą na posiłek. Trasa spokojna również miedzy uprawami i takimi tycimi wioskami.

Most kolejowy im. Ernesta Malinowskiego. Toruń © Dominik

Tak przez większość drogi © Dominik

Most kolejowy im. Ernesta Malinowskiego. Toruń © Dominik

Tak przez większość drogi © Dominik
W końcu jestem na miejscu ;-) szybkie rozpoznanie i namierzam mój główny obiekt - ruiny zamku. Nie obyło się bez dywersji ze strony mieszkańców, którzy twierdzili że zamku nie ma. Na szczęście starszy Pan mi wszystko wyłożył.

Góra zamkowa. Wieża Klimek © Dominik

Widok z wieży Klimek © Dominik

Z góry zamkowej © Dominik

Ruiny Zamku Krzyżackiego © Dominik

Ładnie zachowane © Dominik
Zamek zaliczony więc zjeżdżam spod Klimka pod bramę wodną i fotkuje co mnie interesuje. Kilkukrotnie zostaje mylony z grupą rowerzystów podążających wzdłuż Wisły, z kilkoma miałem okazję porozmawiać.

Pomnik ułana z dziewczyną © Dominik

Urząd miejski w Grudziądzu © Dominik
Na starówce idę coś przekąsić, wybór pada na pizzę i tu mała niespodzianka zaproponowano mi darmowy nocleg ;-) a w dodatku dostałem namiary na dobre obiady.

Niestety muszę wracać, tym razem jak najszybciej bez żadnych szutrów i piachu, przynajmniej do Torunia :)

Cmentarz Żołnierzy Armii Radzieckiej © Dominik
Krajową non stop z małym przeskokiem pod ruiny krzyżackiego zamku w Papowie Biskupim.

Ruiny zamku © Dominik

Z drugiej strony © Dominik

Tablica informacyjna © Dominik
Dalej do krajowej i na Toruń, który mijam w pośpiechu, czas nagli. Kierunek Aleksandrów Kujawski ale nie przez poligon tylko trasą wzdłuż torowiska, hihi poligon był po drugiej stronie trakcji ;-)

Pożegnalne z mostu © Dominik
W Aleksandrowie przerwa na jedzonko ale tak się zdenerwowałem że opuszczam w pospiechu miasto i odpoczywam na przystanku gdzieś na uboczu. Wiecie czemu takie ciśnienie mi wybiło ? Jakiś facet krążył w okół mnie i wypytywał o rower o kasę a to daj coś, nie no bez przesady, nawet "puszki" nie pozwolił mi zjeść ;(
Zaczyna padać a mnie brakuje sił, w dodatku zapada wieczór nie mam gdzie uzupełnić zapasów ratują mnie dopiero gdzieś pod Izbicą chłopaki odstępując tymbarka :) Tak dojeżdżam pod Babiak i kimam pod kocem gdyż leje aż miło. Budzę się, przebieram i jadę w kierunku Koła, deszcz nie deszcz dojeżdżam do Wrzącej. Na około 7 km przed Kołem, wymiękam :( telefon do przyjaciela i tak oto jestem w domu :)
Kategoria Samotnie, Wieczorem, 300 - 400 km
- DST 381.68km
- VMAX 38.77km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Ciechanów
Wtorek, 18 czerwca 2019 · dodano: 28.07.2019 | Komentarze 2
Pierwsza próba przejechania 400 km na raz, jako miejsce docelowe wybieram Ciechanów (dojazd i powrót) a dokładniej Zamek Książąt Mazowieckich. Mieliśmy wspólnie z p. Goździkiem tam się wybrać ale ja trochę się wyrwałem ;)
Wyjazd 16.30, raz dwa pada pierwsze 40 km do Grabowa, tutaj trochę marudzę w parku przy schronie i pod sklepem gdyż zerwałem oring od czujnika i Panie ze sklepu ratują mnie gumką recepturką (wytrzymała cały dystans).

Gumka recepturka w służbie © Dominik
Na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury a tutaj trasa do Krośniewic i wojewódzką do Gostynina, ufff udaje się w bardzo zadowalającym czasie pokonać pierwsze sto. Niestety tracę ponad dwie godziny czekając aż przez Gostynin przetoczy się ulewa. Kiedy wyjeżdżam (totalnie ciemno) w kierunku Płocka jestem pełen obaw gdyż tam coś się błyska i czerwieni. Jednak kiedy mijam Łąck i dojeżdżam nad Wisłę pogoda jest klarowna.

Most Solidarności. Płock © Dominik
Bez pardonu (pomyliłem się) tranzytem lecę przez Płock i dalej trzymając się krajowej trzymam kurs na Ciechanów. Kiedy wstaje świt co nie co mogę zobaczyć.

Cmentarz żołnierzy niemieckich. Dreglin © Dominik

Miejsce pamięci. Ościsłowo © Dominik

Dawny posterunek, katownia Gestapo. Ciechanów © Dominik
Pod zamkiem jestem w komfortowej sytuacji, mam na myśli czas. Cóż zrobić z wolnym czasem.... kieruje się na rynek, przypinam nówkę i śpię do dziesiątej na ławce.

Kolejny ze szlaku © Dominik

Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie © Dominik

Jeszcze jedna fotka © Dominik
Kiedy ruszam kolejny raz pod zamek bramy nadal zamknięte i nici ze zwiedzania. Nic tu pomnie obieram kurs powrotny. Nie będzie łatwo, wieje dość silny wiatr. Zmieniam trasę na drogi lokalne.

Dziesiąta a tu zamknięte © Dominik
Sił zaczyna brakować mi w połowie drogi do Płocka kupiłem jakiegoś loda i prawie usnąłem pod budką, wiatr jeszcze silniejszy. Nie tak to miało wyglądać.

Ku pamięci żołnierzy poległych z gminy Staroźreby © Dominik
W końcu jestem ponownie nad Wisłą i mam zamiar trochę odpocząć i coś zwiedzić.

Powitanie w Płocku © Dominik
Mimo że stałem u stóp samego zamku, to nie udało mi się ofotkować tej że atrakcji ale pierwsze wrażenia pozytywne i zapowiada się na powrót.

Notka historyczna :) © Dominik

a tutaj druga, również cenna © Dominik

Bazylika Katedralna © Dominik

Wzgórze Tumskie, widok na Wisłę © Dominik

Most Legionów Piłsudskiego © Dominik
Spod Wzgórza Tumskiego przejeżdżam na starówkę i plac książęcy a następnie szukam informacji turystycznej.

Plac Książęcy, pomnik Bolesława Krzywoustego © Dominik

Pomnik Obrońców Płocka © Dominik
Tutaj już odechciało mi się dalszej trasy, kiedy odwiedzam informacje zdejmuje liczniki w taki sposób że resetuje dystans, kurcze 305 km :( Trochę mnie to deprymuje i jadę bo jadę.

Ostatni rzut oka i do domu © Dominik
Mijam ponownie Łąck, dalej Gostynin i do Krośniewic jadę boczkiem, boczkiem tak aby nie wpaść na wojewódzką. W Gostyninie tylko krótka przerwa na fotki ostatniego miejsca - cmentarz ewangelicki oraz pomnik żołnierzy niemieckich z 1914 r.

Cmentarz ewangelicki w Gostyninie © Dominik

Pomnik żołnierzy niemieckich poległych w 1914 r. © Dominik
Kiedy docieram do miasta gen. Andersa mam przejechane 76,68 km. Zrobiło się dość chłodno (godzina około 21.00). Do czterystu brakuje mniej niż 20 km, do domu około 70 km. Wymiękam ale chyba tylko dla tego że ma kto mnie stąd zabrać. Dzwonię do domu i to koniec na dzisiaj. To była pierwsza próba na tym dystansie, okaże się być najlepsza :) max podaje z odcinka od Płocka.
Wyjazd 16.30, raz dwa pada pierwsze 40 km do Grabowa, tutaj trochę marudzę w parku przy schronie i pod sklepem gdyż zerwałem oring od czujnika i Panie ze sklepu ratują mnie gumką recepturką (wytrzymała cały dystans).

Gumka recepturka w służbie © Dominik
Na horyzoncie pojawiają się ciemne chmury a tutaj trasa do Krośniewic i wojewódzką do Gostynina, ufff udaje się w bardzo zadowalającym czasie pokonać pierwsze sto. Niestety tracę ponad dwie godziny czekając aż przez Gostynin przetoczy się ulewa. Kiedy wyjeżdżam (totalnie ciemno) w kierunku Płocka jestem pełen obaw gdyż tam coś się błyska i czerwieni. Jednak kiedy mijam Łąck i dojeżdżam nad Wisłę pogoda jest klarowna.

Most Solidarności. Płock © Dominik
Bez pardonu (pomyliłem się) tranzytem lecę przez Płock i dalej trzymając się krajowej trzymam kurs na Ciechanów. Kiedy wstaje świt co nie co mogę zobaczyć.

Cmentarz żołnierzy niemieckich. Dreglin © Dominik

Miejsce pamięci. Ościsłowo © Dominik

Dawny posterunek, katownia Gestapo. Ciechanów © Dominik
Pod zamkiem jestem w komfortowej sytuacji, mam na myśli czas. Cóż zrobić z wolnym czasem.... kieruje się na rynek, przypinam nówkę i śpię do dziesiątej na ławce.

Kolejny ze szlaku © Dominik

Zamek Książąt Mazowieckich w Ciechanowie © Dominik

Jeszcze jedna fotka © Dominik
Kiedy ruszam kolejny raz pod zamek bramy nadal zamknięte i nici ze zwiedzania. Nic tu pomnie obieram kurs powrotny. Nie będzie łatwo, wieje dość silny wiatr. Zmieniam trasę na drogi lokalne.

Dziesiąta a tu zamknięte © Dominik
Sił zaczyna brakować mi w połowie drogi do Płocka kupiłem jakiegoś loda i prawie usnąłem pod budką, wiatr jeszcze silniejszy. Nie tak to miało wyglądać.

Ku pamięci żołnierzy poległych z gminy Staroźreby © Dominik
W końcu jestem ponownie nad Wisłą i mam zamiar trochę odpocząć i coś zwiedzić.

Powitanie w Płocku © Dominik
Mimo że stałem u stóp samego zamku, to nie udało mi się ofotkować tej że atrakcji ale pierwsze wrażenia pozytywne i zapowiada się na powrót.

Notka historyczna :) © Dominik

a tutaj druga, również cenna © Dominik

Bazylika Katedralna © Dominik

Wzgórze Tumskie, widok na Wisłę © Dominik

Most Legionów Piłsudskiego © Dominik
Spod Wzgórza Tumskiego przejeżdżam na starówkę i plac książęcy a następnie szukam informacji turystycznej.

Plac Książęcy, pomnik Bolesława Krzywoustego © Dominik

Pomnik Obrońców Płocka © Dominik
Tutaj już odechciało mi się dalszej trasy, kiedy odwiedzam informacje zdejmuje liczniki w taki sposób że resetuje dystans, kurcze 305 km :( Trochę mnie to deprymuje i jadę bo jadę.

Ostatni rzut oka i do domu © Dominik
Mijam ponownie Łąck, dalej Gostynin i do Krośniewic jadę boczkiem, boczkiem tak aby nie wpaść na wojewódzką. W Gostyninie tylko krótka przerwa na fotki ostatniego miejsca - cmentarz ewangelicki oraz pomnik żołnierzy niemieckich z 1914 r.

Cmentarz ewangelicki w Gostyninie © Dominik

Pomnik żołnierzy niemieckich poległych w 1914 r. © Dominik
Kiedy docieram do miasta gen. Andersa mam przejechane 76,68 km. Zrobiło się dość chłodno (godzina około 21.00). Do czterystu brakuje mniej niż 20 km, do domu około 70 km. Wymiękam ale chyba tylko dla tego że ma kto mnie stąd zabrać. Dzwonię do domu i to koniec na dzisiaj. To była pierwsza próba na tym dystansie, okaże się być najlepsza :) max podaje z odcinka od Płocka.
Kategoria Samotnie
- DST 54.70km
- Czas 02:41
- VAVG 20.39km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Nieudane poszukiwania
Niedziela, 16 czerwca 2019 · dodano: 27.07.2019 | Komentarze 0
Taka planowana wycieczka w poszukiwaniu niemieckich schronów w punkcie oporu Kościelec. Niestety trochę zawiodły mnie zapisane współrzędne :( Cóż było trzeba obejść się smakiem i po powrocie szykować się na trzecia zmianę.
Wykoszony znacznik Panoramy © Dominik

Kawałek lasem © Dominik

Na rozstaju dróg © Dominik

Obelisk upamiętniający bitwę pod Krwonami © Dominik

Drewniany kościół w Białkowie Kościelnym © Dominik