Info

Więcej o mnie.
2023

2022

2021

2020

2019

2018

2017


Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Czerwiec19 - 0
- 2025, Maj4 - 0
- 2025, Kwiecień5 - 2
- 2025, Marzec16 - 0
- 2025, Luty4 - 0
- 2024, Listopad2 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień17 - 2
- 2024, Sierpień11 - 2
- 2024, Lipiec6 - 0
- 2024, Czerwiec5 - 0
- 2024, Maj5 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad8 - 2
- 2023, Październik3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień12 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty4 - 2
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad8 - 0
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 10
- 2021, Kwiecień11 - 2
- 2021, Marzec5 - 9
- 2021, Luty13 - 16
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Wrzesień15 - 7
- 2020, Czerwiec14 - 17
- 2020, Maj5 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty6 - 8
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Grudzień9 - 2
- 2019, Listopad12 - 5
- 2019, Październik10 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień13 - 5
- 2019, Lipiec10 - 6
- 2019, Czerwiec14 - 5
- 2019, Maj11 - 8
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec8 - 17
- 2019, Luty9 - 17
- 2019, Styczeń9 - 2
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad13 - 7
- 2018, Październik14 - 6
- 2018, Wrzesień14 - 14
- 2018, Sierpień20 - 21
- 2018, Lipiec12 - 10
- 2018, Czerwiec13 - 19
- 2018, Maj20 - 11
- 2018, Kwiecień10 - 18
- 2018, Marzec5 - 16
- 2018, Luty15 - 8
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
50 - 100 km
Dystans całkowity: | 4414.12 km (w terenie 1583.68 km; 35.88%) |
Czas w ruchu: | 202:54 |
Średnia prędkość: | 18.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 53.00 km/h |
Suma podjazdów: | 286 m |
Liczba aktywności: | 62 |
Średnio na aktywność: | 71.20 km i 3h 49m |
Więcej statystyk |
- DST 65.95km
- Teren 46.55km
- Czas 03:51
- VAVG 17.13km/h
- VMAX 40.24km/h
- Temperatura 2.2°C
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Poddębic
Niedziela, 7 marca 2021 · dodano: 07.03.2021 | Komentarze 4
Dzisiaj wiatr przesadzał i robił to bezkarnie, mówię tak bo prędkości powyżej 27 km/s to przesada :P Pomysł by uniknąć tej całej wietrznej awantury wydawał się jeden, jadę w las. Tylko ja nie lubię takiej jazdy bez celu, zwyczajnie nudzi mnie więc pomyślałem o Poddębicach. Jeszcze w tym roku ich nie odwiedziłem, nadarza się okazja żeby zobaczyć termy, Pałac Grudzińskich i wrócić przez tamtejsze nadleśnictwo. Taki był plan i przynajmniej w teorii wyglądał bardzo dobrze.
Wyjeżdżam kilka minut po jedenastej i od razu szutrem w kierunku lasu, niestety mała pomyłka kosztowała mnie jazdę miedzą ale z opresji wyszedłem cało i udaje mi się dojechać do drogi pożarowej.


Cały czas kieruje się na południe, przecinam wojewódzką i lasem podjeżdżam nad Jeziorsko, nie zatrzymując się mijam tamę i zjeżdżam ponownie w teren kieruje się na wschód. Przytrafia mi się kolejna pomyłka w nawigacji ale i tym razem wybrnąłem cało.
Powoli zaczynam zastanawiać się nad sensem jazdy cały czas w kierunku Poddębic, które leżą na wschodzie. Wizja powrotu kiedy wiatr będzie przeciwko mnie trochę mnie niepokoiła a o powrocie pkp w tej okolicy nie ma co marzyć. Dlatego rezygnuję z dalszej jazdy i odbijam na północ, tutaj nawigacyjna wtopa nr trzy i ląduje nad jakimś grząskim terenie wzdłuż małego strumyku. Jakoś odnajduje prawidłowy ślad i dalej na północ przejeżdżając przez Rezerwat Napoleonów zaczynam myśleć o powrocie do domu.

Z początku osłonę daję las ale kiedy wyjeżdżam to było po prostu ...... Jakby tego mało przytrafia się kolejna pomyłka i znów męczę się nad jakiś mokradłem a kiedy pokonuje tą błotnistą trasę dojeżdżam do Niewiesza.


Jadę na mały rekonesans. Kawa i trochę odpoczynku, później już szutrem w kierunku Uniejowa a stąd przez uroczysko i miejscowość Człopki lasem do domu.
Wyjeżdżam kilka minut po jedenastej i od razu szutrem w kierunku lasu, niestety mała pomyłka kosztowała mnie jazdę miedzą ale z opresji wyszedłem cało i udaje mi się dojechać do drogi pożarowej.


Cały czas kieruje się na południe, przecinam wojewódzką i lasem podjeżdżam nad Jeziorsko, nie zatrzymując się mijam tamę i zjeżdżam ponownie w teren kieruje się na wschód. Przytrafia mi się kolejna pomyłka w nawigacji ale i tym razem wybrnąłem cało.
Powoli zaczynam zastanawiać się nad sensem jazdy cały czas w kierunku Poddębic, które leżą na wschodzie. Wizja powrotu kiedy wiatr będzie przeciwko mnie trochę mnie niepokoiła a o powrocie pkp w tej okolicy nie ma co marzyć. Dlatego rezygnuję z dalszej jazdy i odbijam na północ, tutaj nawigacyjna wtopa nr trzy i ląduje nad jakimś grząskim terenie wzdłuż małego strumyku. Jakoś odnajduje prawidłowy ślad i dalej na północ przejeżdżając przez Rezerwat Napoleonów zaczynam myśleć o powrocie do domu.

Z początku osłonę daję las ale kiedy wyjeżdżam to było po prostu ...... Jakby tego mało przytrafia się kolejna pomyłka i znów męczę się nad jakiś mokradłem a kiedy pokonuje tą błotnistą trasę dojeżdżam do Niewiesza.


Jadę na mały rekonesans. Kawa i trochę odpoczynku, później już szutrem w kierunku Uniejowa a stąd przez uroczysko i miejscowość Człopki lasem do domu.
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie
- DST 91.65km
- Teren 18.15km
- Czas 04:56
- VAVG 18.58km/h
- VMAX 32.85km/h
- Temperatura 4.4°C
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Fortyfikacje w Kamionce i Kunach
Niedziela, 28 lutego 2021 · dodano: 28.02.2021 | Komentarze 3
Trasa z mapą i gpsem w poszukiwaniu schronów Armii Poznań i co prawda rok temu byłem w tej okolicy ale znalazłem zaledwie jeden obiekt więc dzisiaj trzeba dokończyć. Plany mogła zniweczyć tylko pogoda, która nijak miała się do tej z przed dwóch dni, szaro, wietrznie, bez jednego przebłysku słońca. Jeszcze tylko deszczu brakowało ale ten chyba padał w ciągu nocy, uparłem się i wyjeżdżam. Dzisiaj nieco wcześniej (przynajmniej jak na mnie) równo o dziesiątej, najpierw w kierunku Turku a dalej na północ do wojewódzkiej w kierunku Kościelca a następnie szutrem w okolice Rusocic i pierwszych schronów.


Powiem szczerze że opony niekiedy całe chowały się w podłożu tak było mokro a w dodatku cała okolica to teren po byłej odkrywce kopalni węgla. Dopiero w lesie okazało się troszkę suszej a na pocieszenie więcej błocka tego dnia nie widziałem.

W lesie zacząłem pierwsze tego dnia poszukiwania, w ruch idą urządzenia do namierzania tych niemych świadków z okresu wojny. Pierwsze trzy obiekty przyprawiły mi sporo problemów ale na szczęście wszystkie położone blisko siebie.


Do kolejnych obiektów muszę przejechać kawałek lasem na sam jego skraj. Tutaj poszukiwania są znacznie sprawniejsze


W tym położeniu kończę wyjeżdżam z lasu i asfaltem kieruje się na północ do wiaduktu na autostradzie w Kunach, tutaj obiekt maskowanie miał nie typowe gdyż odnalazłem go na prywatnej posesji.

Pozostają ostatnie trzy obiekty położone dalej na północ, tym razem jeden na stacji paliw, drugi trochę oddalony na wschód (obu nie zobaczyłem) a następny ukryty w gęstym lesie w sąsiedztwie cmentarza ewangelickiego. Dojazd asfaltem oraz mały spacer :P

Z tego miejsca zaczynam powrót, by nie było nudno wracając tą samą trasą, droga powrotna zamyka całość w pętle. Zaczęło się całkiem fajnie szeroką jak pas lotniska drogą pośród lasu.

Następnie na przemian szutry oraz asfalt, wreszcie wiatr w plecy i korzystne nachylenie terenu. Dojazd mnie tak wymęczył że myślałem tylko o jak najszybszym powrocie do domu, co udało się przed godzina osiemnastą ;-)

W lesie zacząłem pierwsze tego dnia poszukiwania, w ruch idą urządzenia do namierzania tych niemych świadków z okresu wojny. Pierwsze trzy obiekty przyprawiły mi sporo problemów ale na szczęście wszystkie położone blisko siebie.


Do kolejnych obiektów muszę przejechać kawałek lasem na sam jego skraj. Tutaj poszukiwania są znacznie sprawniejsze


W tym położeniu kończę wyjeżdżam z lasu i asfaltem kieruje się na północ do wiaduktu na autostradzie w Kunach, tutaj obiekt maskowanie miał nie typowe gdyż odnalazłem go na prywatnej posesji.

Pozostają ostatnie trzy obiekty położone dalej na północ, tym razem jeden na stacji paliw, drugi trochę oddalony na wschód (obu nie zobaczyłem) a następny ukryty w gęstym lesie w sąsiedztwie cmentarza ewangelickiego. Dojazd asfaltem oraz mały spacer :P

Z tego miejsca zaczynam powrót, by nie było nudno wracając tą samą trasą, droga powrotna zamyka całość w pętle. Zaczęło się całkiem fajnie szeroką jak pas lotniska drogą pośród lasu.

Następnie na przemian szutry oraz asfalt, wreszcie wiatr w plecy i korzystne nachylenie terenu. Dojazd mnie tak wymęczył że myślałem tylko o jak najszybszym powrocie do domu, co udało się przed godzina osiemnastą ;-)
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie, Zimą
- DST 40.14km
- Czas 02:03
- VAVG 19.58km/h
- VMAX 27.65km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Turek
Środa, 24 lutego 2021 · dodano: 24.02.2021 | Komentarze 2
Zakupowa trasa do motoryzacyjnego oraz rowerowego
Kategoria 50 - 100 km, Zimą
- DST 74.27km
- Teren 3.80km
- Czas 03:42
- VAVG 20.07km/h
- VMAX 33.99km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Koło
Niedziela, 21 lutego 2021 · dodano: 21.02.2021 | Komentarze 2
W trasę do Koła zachęciła mnie słoneczna pogoda i wiatr w północnym kierunku, oznaczało to że w jedną stronę będzie lekko :P Po za tym dawno już nie odwiedzałem ruin tamtejszego zamku, który znajduje się dosłownie na wałach rzeki Warty, na jej lewym brzegu. Dojazd na miejsce przebiegł dość szybko ale zanim pod sam zamek to chwila odpoczynku przy jednym z schronów położonych nad brzegiem rzeki.

Jeden z bunkrów niemieckiej obrony w Kole fot. Dominik
Teraz już prosto pod zamek, gdzie nic nie uległo zmianie. Miała być rewitalizacja a tutaj raczej status qvo.


Ruiny Zamku Królewskiego w Kole fot. Dominik
Spod zamku wracam się do mostu i jadę zobaczyć jeszcze jeden bunkier, który jest pochylony w kierunku rzeki. Do zaistniałej sytuacji przyczyniły się wody Warty, które nie ustanie wymywają ziemię spod schronu.


Pochylony bunkier nad brzegiem Warty fot. Dominik
Tak prawdę mówiąc to chyba oba już kiedyś oglądałem ale ostatni raz byłem tutaj rok temu więc to dla przypomnienia :D OK ruszam na miasto pod moją lokalną miejscówkę czyli stacje Orlen, kupuje butelkę soku i po chwili odpoczynku zaczynam powrót do domu. Prawie całość trasy przejechałem asfaltem, teren jeszcze grząski więc zostały okrojony do minimum - dojazd pod zamek.

Jeden z bunkrów niemieckiej obrony w Kole fot. Dominik
Teraz już prosto pod zamek, gdzie nic nie uległo zmianie. Miała być rewitalizacja a tutaj raczej status qvo.


Ruiny Zamku Królewskiego w Kole fot. Dominik
Spod zamku wracam się do mostu i jadę zobaczyć jeszcze jeden bunkier, który jest pochylony w kierunku rzeki. Do zaistniałej sytuacji przyczyniły się wody Warty, które nie ustanie wymywają ziemię spod schronu.


Pochylony bunkier nad brzegiem Warty fot. Dominik
Tak prawdę mówiąc to chyba oba już kiedyś oglądałem ale ostatni raz byłem tutaj rok temu więc to dla przypomnienia :D OK ruszam na miasto pod moją lokalną miejscówkę czyli stacje Orlen, kupuje butelkę soku i po chwili odpoczynku zaczynam powrót do domu. Prawie całość trasy przejechałem asfaltem, teren jeszcze grząski więc zostały okrojony do minimum - dojazd pod zamek.
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie, Zimą
- DST 55.00km
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Po raz pierwszy w Nowym Roku
Niedziela, 3 stycznia 2021 · dodano: 03.02.2021 | Komentarze 0
Pierwsza w tym roku trasa po okolicznych lasach, zaliczone sąsiednie łódzkie (Uniejów oraz zapora na Warcie). Dystans z mapy gdyż zapisany z licznika uległ skasowaniu. W obuwiu bez ocieplaczy myślałem ze odpadną mi palce :(
Tama na warcie Fot. domino83
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie, Zimą
- DST 61.39km
- Teren 45.09km
- Czas 03:05
- VAVG 19.91km/h
- VMAX 36.93km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Dobra - Jeziorsko - Uniejów
Niedziela, 20 września 2020 · dodano: 20.09.2020 | Komentarze 0
Dzisiaj trochę zmieniłem kierunek by nie popaść w monotonię na trasie Uniejów - Poddębice i co prawda ten pierwszy odwiedziłem ale tylko przejazdem. Okazało się że nad Wartą zagościły dożynki województwa łódzkiego, także tak jak wspomniałem zrobiłem przejazd kupując precle (maślane)
Natomiast początek trasy rozpocząłem od wyjazdu kierunku położonej około siedmiu kilometrów Dobrej i dalej szlakiem doliny Teleszyny w kierunku Linnego by w końcu zobaczyć tamtejszy dworek - siedzibę nadleśnictwa.

W dolinie Teleszyny fot. Dominik

Dworek w Linne fot. Dominik
Spod dworku cały czas tak jak wcześniej lasem w stronę jeziora, tutaj chwila namysłu czy dalej do Uniejowa kierować się nadwarciańskim czy wykorzystać to co już poznałem.
Wybrałem to drugie rozwiązanie dojeżdżając lasem w kierunku Dominikowic i do ronda na krajowej 72 a stąd wzdłuż niej do Uniejowa i trasą przy grodzisku do domu.

Dekoracje dożynkowe fot. Dominik
Natomiast początek trasy rozpocząłem od wyjazdu kierunku położonej około siedmiu kilometrów Dobrej i dalej szlakiem doliny Teleszyny w kierunku Linnego by w końcu zobaczyć tamtejszy dworek - siedzibę nadleśnictwa.

W dolinie Teleszyny fot. Dominik

Dworek w Linne fot. Dominik
Spod dworku cały czas tak jak wcześniej lasem w stronę jeziora, tutaj chwila namysłu czy dalej do Uniejowa kierować się nadwarciańskim czy wykorzystać to co już poznałem.
Wybrałem to drugie rozwiązanie dojeżdżając lasem w kierunku Dominikowic i do ronda na krajowej 72 a stąd wzdłuż niej do Uniejowa i trasą przy grodzisku do domu.

Dekoracje dożynkowe fot. Dominik
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie
- DST 69.89km
- Teren 51.24km
- Czas 03:50
- VAVG 18.23km/h
- VMAX 33.64km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Poddębic
Niedziela, 13 września 2020 · dodano: 13.09.2020 | Komentarze 2
Trasa do Poddębic i z powrotem, którą ostatnio dość często objeżdżam. Wszystko w formie pętli przeważnie wśród lasu i polnych dróg

Widok na Warte w Uniejowie fot. Dominik

Widok na Warte w Uniejowie fot. Dominik
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie
- DST 69.38km
- Czas 03:57
- VAVG 17.56km/h
- VMAX 30.75km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
W terenie. Uniejów, Poddębice
Niedziela, 6 września 2020 · dodano: 06.09.2020 | Komentarze 0
Do Poddębic omijając krajową 72. W Poddębicach realizują nową inwestycję, podobnie jak w Uniejowie powstaje kąpielisko wykorzystujące wody termalne ;-)

Termy Poddębice fot. Dominik
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie
- DST 84.04km
- Teren 61.94km
- Czas 04:42
- VAVG 17.88km/h
- VMAX 37.82km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pałacu w Rożdżałach
Niedziela, 21 czerwca 2020 · dodano: 23.06.2020 | Komentarze 2
Pomysł na wycieczkę do tego miejsca wpadł mi dwa tygodnie temu, obejrzałem kilka zamieszczonych zdjęć i pomyślałem że warto to miejsce zobaczyć. Pozostała kwestia dojazdu, wybór padł na dość niekonwencjonalną trasę. Po części wzdłuż plaży jeziorska a następnie wzdłuż jego dopływu o bardzo interesującej nazwie - Pichna ;-)
Wyjeżdżam kilka minut po czternastej kierując się nad jezioro, dokładniej wprost pod zaporę. Stąd kawałek wojewódzką do Siedlątkowa i zaczynam wjazd na kamienisty fragment plaży, zobaczymy jak daleko będę w stanie przejechać. Dlaczego plażą ? To ze względu na wyczerpane już możliwości objazdu tej strony linii brzegowej, był już asfalt i była już jazda powyżej plaży wzdłuż klifu.

Początek całkiem udany ale z każdym kawałkiem przejechanego odcinka małe kamyki zaczynają zanikać a pojawiają się dość sporych rozmiarów kamienie, w końcu musiałem cześć trasy przejść pieszo. Wtedy odpuściłem i spróbowałem wjechać powyżej. Udaje się, jednak aby utrzymać się jak najbliżej linii brzegu musiałem poruszać się wąskimi, wydeptanymi ścieżkami, których chyba próżno szukać na mapach

W taki sposób dojeżdżam do portu w Pęczniewie, gdzie poświęcam chwilę na oczyszczenie napędu, gdyż cała zielona kompozycja wszelkiego rodzaju trawy owinęła kasetę i przerzutkę. Stąd ruszam wzdłuż falochronu w kierunku Pichny, według mapy powinienem po jej brzegu dojechać w pobliże pałacu. Trasa całkiem dobra, podobna do tej która prowadzi wzdłuż Warty na odcinku w okolicach jeziora, Uniejowa czy Koła. Prowadzi głównie wśród łąk i pastwisk ale w odróżnieniu nadwarciańskiego jest o wiele więcej przepraw.

Na kilka kilometrów przed miejscem docelowym napotykam mała elektrownię wodną, robię tutaj pierwszy postój a następnie zaczynam kierować się na odcinek łódzkiej magistrali rewolwerowej, którą pokonam ostatni etap do miejsca położenia obiektu.

Dojeżdżam do asfaltu i do wojewódzkiej, skręcam na południe i po lewej stronie znajduje cel dzisiejszej wycieczki. Niestety zwiedzanie odwołane, mało doczytałem na temat obiektu i ku zaskoczeniu okazuje się że jest to teren Domu Pomocy Społecznej. Szczelnie ogrodzony, z otaczającym dużym parkiem, który jest dobrze utrzymany i przyciąga uwagę. Były pomysły dywersyjne ale szybko z nich zrezygnowałem i jedyne zdjęcie wykonałem przy południowej części ogrodzenia.

W sąsiedztwie znajduje się mała stacja paliw, kupiłem butelkę wody, batona i ruszyłem w drogę powrotną. Troszkę zawiedziony faktem że nie mogłem całości obejrzeć ale zdarza się i tak. Co do powrotu to z początku plan przewidywał jazdę z nastawieniem w dalszym ciągu na teren co nawet mi się podobało.

Zmiana planu zostaje podyktowana rozładowaną baterią w nawigacji, nie mogłem skorzystać już z mapy i jedyna próba wjazdu w las skończyła się nie powodzeniem, błąkaniem po trzęsawisku i ponownym wjazdem na drogę wzdłuż Pichny.
W końcu jestem na prostym odcinku w kierunku Pęczniewa, do którego dojeżdżam i zarządzam chwilę odpoczynku na parkowej ławce. Stąd ruszam nad tamę a kiedy ją mijałem pomyślałem że jeszcze trochę lasu mi nie zaszkodzi i powrót do domu przebiegał nieco inaczej niż zwykle ;-)
Trasa : Januszówka - Wola Piekarska - Łyszkowice - Siedlątków - Popów - Wylazłów - Dąbrowa Lubolska - Ferdynandów - Skęczno - Rożdzały - Skęczno - Ferdynandów - Pęczniew - Popów - Siedlątków - Kościanki - Skęczniew - Rzechta - Dąbrowica - Dom
Wyjeżdżam kilka minut po czternastej kierując się nad jezioro, dokładniej wprost pod zaporę. Stąd kawałek wojewódzką do Siedlątkowa i zaczynam wjazd na kamienisty fragment plaży, zobaczymy jak daleko będę w stanie przejechać. Dlaczego plażą ? To ze względu na wyczerpane już możliwości objazdu tej strony linii brzegowej, był już asfalt i była już jazda powyżej plaży wzdłuż klifu.

Początek całkiem udany ale z każdym kawałkiem przejechanego odcinka małe kamyki zaczynają zanikać a pojawiają się dość sporych rozmiarów kamienie, w końcu musiałem cześć trasy przejść pieszo. Wtedy odpuściłem i spróbowałem wjechać powyżej. Udaje się, jednak aby utrzymać się jak najbliżej linii brzegu musiałem poruszać się wąskimi, wydeptanymi ścieżkami, których chyba próżno szukać na mapach

W taki sposób dojeżdżam do portu w Pęczniewie, gdzie poświęcam chwilę na oczyszczenie napędu, gdyż cała zielona kompozycja wszelkiego rodzaju trawy owinęła kasetę i przerzutkę. Stąd ruszam wzdłuż falochronu w kierunku Pichny, według mapy powinienem po jej brzegu dojechać w pobliże pałacu. Trasa całkiem dobra, podobna do tej która prowadzi wzdłuż Warty na odcinku w okolicach jeziora, Uniejowa czy Koła. Prowadzi głównie wśród łąk i pastwisk ale w odróżnieniu nadwarciańskiego jest o wiele więcej przepraw.

Na kilka kilometrów przed miejscem docelowym napotykam mała elektrownię wodną, robię tutaj pierwszy postój a następnie zaczynam kierować się na odcinek łódzkiej magistrali rewolwerowej, którą pokonam ostatni etap do miejsca położenia obiektu.

Dojeżdżam do asfaltu i do wojewódzkiej, skręcam na południe i po lewej stronie znajduje cel dzisiejszej wycieczki. Niestety zwiedzanie odwołane, mało doczytałem na temat obiektu i ku zaskoczeniu okazuje się że jest to teren Domu Pomocy Społecznej. Szczelnie ogrodzony, z otaczającym dużym parkiem, który jest dobrze utrzymany i przyciąga uwagę. Były pomysły dywersyjne ale szybko z nich zrezygnowałem i jedyne zdjęcie wykonałem przy południowej części ogrodzenia.

W sąsiedztwie znajduje się mała stacja paliw, kupiłem butelkę wody, batona i ruszyłem w drogę powrotną. Troszkę zawiedziony faktem że nie mogłem całości obejrzeć ale zdarza się i tak. Co do powrotu to z początku plan przewidywał jazdę z nastawieniem w dalszym ciągu na teren co nawet mi się podobało.

Zmiana planu zostaje podyktowana rozładowaną baterią w nawigacji, nie mogłem skorzystać już z mapy i jedyna próba wjazdu w las skończyła się nie powodzeniem, błąkaniem po trzęsawisku i ponownym wjazdem na drogę wzdłuż Pichny.
W końcu jestem na prostym odcinku w kierunku Pęczniewa, do którego dojeżdżam i zarządzam chwilę odpoczynku na parkowej ławce. Stąd ruszam nad tamę a kiedy ją mijałem pomyślałem że jeszcze trochę lasu mi nie zaszkodzi i powrót do domu przebiegał nieco inaczej niż zwykle ;-)
Trasa : Januszówka - Wola Piekarska - Łyszkowice - Siedlątków - Popów - Wylazłów - Dąbrowa Lubolska - Ferdynandów - Skęczno - Rożdzały - Skęczno - Ferdynandów - Pęczniew - Popów - Siedlątków - Kościanki - Skęczniew - Rzechta - Dąbrowica - Dom
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie
- DST 73.36km
- Teren 57.81km
- Czas 03:45
- VAVG 19.56km/h
- VMAX 37.91km/h
- Sprzęt Kross Level B4
- Aktywność Jazda na rowerze
W leśnej gęstwinie
Niedziela, 14 czerwca 2020 · dodano: 16.06.2020 | Komentarze 3
Jazda w terenie coraz to bardziej mi odpowiada, staram się łączyć dłuższe odcinki i tworzyć trasy przebiegające szutrami lub lasem. Dzisiaj tak jak tydzień temu, najpierw szutrem w kierunku Dobrej a następnie kawałek wzdłuż Teleszyny do Ostrówka i Linnego, stąd odbijam na południe lasem do Rzymska.

Trochę zaskoczony gdyż nigdy tu nie byłem i potrzebowałem chwili namysłu na obmyślenie kolejnego etapu. Wybieram trasę ku zachodniemu brzegowi Jeziorska, jadę nad tamę a następnie po zboczu nasypu na wschód starając się utrzymać jak najdalej od asfaltu.

Trochę mnie to kosztowało spontanicznych akcji ale chwilami nie miałem wyjścia, wjeżdżałem w las czekając aż najadę na jakikolwiek ślad który pozwalał na dalszą jazdę. Gra warta zachodu gdyż dojechałem tam gdzie oczekiwałem Lubiszewice i Dzierzązna.
Stąd w kierunku Dominikowic przez piaszczyste drogi pośród lasu w Borzewisku, raz skapitulowałem i piachu mnie zatrzymał ale to tylko raz ;-) W Dominikowicach robię pierwszy postój i jest on związany z oglądaniem pozostałości po tutejszym majątku, na mapach określanych jako park dworski. Kiedyś zastanawiałem się co tam się kryje, teraz już wiem. Całość porasta chaszczing, zielsko jak zwał tak zwał, każdy wie co. Jedynym fragmentem zabudowy jest przejście pomiędzy dwoma stawami.

Po chwili ruszam wzdłuż Dominikowic do Ksawercina (prosty szutrowy odcinek) przez chwilę myśląc o dalszej trasie w kierunku Poddębic ale ... bez wody nie dam rady, szukam zjazdu w las i zaczynam kierować się na północ przez Niewiesz do Uniejowa. Na miejscu kupiłem butelkę wody, batona i pojechałem pod zamek. Usiadłem nad brzegiem Warty i w końcu troche odpocząłem, do domu pozostaje około 15 km.

Trasa; Dobra - Linne - Rzymsko - Kościanki - Księża Wólka - Lubiszewice - Borzewisko - Dominikowice - Ksawercin - Niewiesz - Boczki - Wola Przedmiejska - Uniejów - Zieleń - Człopy - Trzymsze - Smulsko - Dom

Trochę zaskoczony gdyż nigdy tu nie byłem i potrzebowałem chwili namysłu na obmyślenie kolejnego etapu. Wybieram trasę ku zachodniemu brzegowi Jeziorska, jadę nad tamę a następnie po zboczu nasypu na wschód starając się utrzymać jak najdalej od asfaltu.

Trochę mnie to kosztowało spontanicznych akcji ale chwilami nie miałem wyjścia, wjeżdżałem w las czekając aż najadę na jakikolwiek ślad który pozwalał na dalszą jazdę. Gra warta zachodu gdyż dojechałem tam gdzie oczekiwałem Lubiszewice i Dzierzązna.
Stąd w kierunku Dominikowic przez piaszczyste drogi pośród lasu w Borzewisku, raz skapitulowałem i piachu mnie zatrzymał ale to tylko raz ;-) W Dominikowicach robię pierwszy postój i jest on związany z oglądaniem pozostałości po tutejszym majątku, na mapach określanych jako park dworski. Kiedyś zastanawiałem się co tam się kryje, teraz już wiem. Całość porasta chaszczing, zielsko jak zwał tak zwał, każdy wie co. Jedynym fragmentem zabudowy jest przejście pomiędzy dwoma stawami.

Po chwili ruszam wzdłuż Dominikowic do Ksawercina (prosty szutrowy odcinek) przez chwilę myśląc o dalszej trasie w kierunku Poddębic ale ... bez wody nie dam rady, szukam zjazdu w las i zaczynam kierować się na północ przez Niewiesz do Uniejowa. Na miejscu kupiłem butelkę wody, batona i pojechałem pod zamek. Usiadłem nad brzegiem Warty i w końcu troche odpocząłem, do domu pozostaje około 15 km.

Trasa; Dobra - Linne - Rzymsko - Kościanki - Księża Wólka - Lubiszewice - Borzewisko - Dominikowice - Ksawercin - Niewiesz - Boczki - Wola Przedmiejska - Uniejów - Zieleń - Człopy - Trzymsze - Smulsko - Dom
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie