Info

Więcej o mnie.
2023

2022

2021

2020

2019

2018

2017


Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Maj3 - 0
- 2025, Kwiecień5 - 0
- 2025, Marzec16 - 0
- 2025, Luty4 - 0
- 2024, Listopad2 - 0
- 2024, Październik7 - 0
- 2024, Wrzesień17 - 2
- 2024, Sierpień11 - 2
- 2024, Lipiec6 - 0
- 2024, Czerwiec5 - 0
- 2024, Maj5 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 0
- 2024, Marzec2 - 0
- 2024, Luty5 - 0
- 2024, Styczeń2 - 0
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad8 - 2
- 2023, Październik3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 0
- 2023, Sierpień12 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj5 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty4 - 2
- 2022, Styczeń3 - 0
- 2021, Grudzień1 - 0
- 2021, Listopad8 - 0
- 2021, Październik4 - 0
- 2021, Wrzesień9 - 0
- 2021, Sierpień11 - 0
- 2021, Lipiec9 - 0
- 2021, Czerwiec13 - 0
- 2021, Maj16 - 10
- 2021, Kwiecień11 - 2
- 2021, Marzec5 - 9
- 2021, Luty13 - 16
- 2021, Styczeń3 - 0
- 2020, Wrzesień15 - 7
- 2020, Czerwiec14 - 17
- 2020, Maj5 - 2
- 2020, Marzec1 - 3
- 2020, Luty6 - 8
- 2020, Styczeń2 - 2
- 2019, Grudzień9 - 2
- 2019, Listopad12 - 5
- 2019, Październik10 - 2
- 2019, Wrzesień8 - 0
- 2019, Sierpień13 - 5
- 2019, Lipiec10 - 6
- 2019, Czerwiec14 - 5
- 2019, Maj11 - 8
- 2019, Kwiecień10 - 2
- 2019, Marzec8 - 17
- 2019, Luty9 - 17
- 2019, Styczeń9 - 2
- 2018, Grudzień6 - 0
- 2018, Listopad13 - 7
- 2018, Październik14 - 6
- 2018, Wrzesień14 - 14
- 2018, Sierpień20 - 21
- 2018, Lipiec12 - 10
- 2018, Czerwiec13 - 19
- 2018, Maj20 - 11
- 2018, Kwiecień10 - 18
- 2018, Marzec5 - 16
- 2018, Luty15 - 8
- 2018, Styczeń10 - 0
- 2017, Grudzień3 - 0
- 2017, Listopad1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnie
Dystans całkowity: | 11265.07 km (w terenie 1147.19 km; 10.18%) |
Czas w ruchu: | 302:52 |
Średnia prędkość: | 19.88 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.36 km/h |
Suma podjazdów: | 2108 m |
Suma kalorii: | 1257 kcal |
Liczba aktywności: | 135 |
Średnio na aktywność: | 83.44 km i 3h 36m |
Więcej statystyk |
- DST 38.50km
- Czas 02:02
- VAVG 18.93km/h
- VMAX 28.60km/h
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedzielne popołudnie
Niedziela, 16 grudnia 2018 · dodano: 16.12.2018 | Komentarze 0
W środę słonecznie i w miarę ciepło. Natomiast dzisiaj budzę się i ... biało wszędzie ;) Nie pozostało nic innego jak po obiadku przetestować tegoroczny śnieg. Krótka trasa po lesie i lokalnych drogach. Wracając, na krótko pojawiłem się na krajowej.


Koniki Polskie, Józefów © Dominik

Zmiana Kodu © Dominik

Siekirnik, Spycimierz (most) © Dominik

Nad brzegiem © Dominik

Śmieci aż kipi © Dominik

W przyzwoitym stanie © Dominik

Gniazdko w zagajniku (trzy obiekty) © Dominik

Położenie względem lokalnej drogi. Spycimierz Kolonia © Dominik

Na skraju zagajnika © Dominik

Na ul. Kościelnickiej, Uniejów © Dominik
- DST 77.10km
- Czas 03:36
- VAVG 21.42km/h
- VMAX 38.50km/h
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy śnieg
Niedziela, 18 listopada 2018 · dodano: 20.11.2018 | Komentarze 0
Piątek, sobota i niedziela mróz - 3 stopnie, wszystko zamarło w bezruchu. W niedzielę zachciało mi się podroży do Łodzi, myślałem samochodem ale ostatecznie wybór padł na dwa kółka. Prognoza nieciekawa, opady w godzinach popołudniowych. Co tam dam radę ;)
Troszkę mroźno © Dominik
Wyjeżdżam o 14.30 kierując się nad j. Jeziorsko a stąd lokalnymi drogami do Małynia, Lutomierska, Konstantynowa. Już po przekroczeniu tamy na jeziorze zaczyna kropić deszcz i z każdą chwilą przybiera na intensywności.
Tutaj miałem chwilę zwątpienia, jednak zjechałem pod wiatę autobusową pozmieniałem ciuchy (był ich cały plecak) i dalej. Jeszcze za nim dojechałem do Małynia zapada zmierzch a im dalej na wschód tym więcej podejrzeń co do rodzaju opadu. W Kwiatkowicach gdzie opuszczam już na dobre spokoje drogi i do samej Łodzi będę jechał po wojewódzkiej, wszystko staje się jasne. Barwa, konsystencja, wskazują na opady śniegu.

Kwiatkowice. Kierunek Łódź © Dominik

Pierwszy tego roczny © Dominik
Jak tylko wjeżdżam na wojewódzką zaczyna sypać porządny gruby ale tylko przez chwilę. Bez żadnego postoju bo nie ma gdzie (żadnej stacji, marketu) dojeżdżam do Lutomierska. Mija mnie ktoś ale za chwilę widzę jak czegoś szuka na chodniku. Zatrzymuje się i pytam czy pomóc. Sytuacja nie typowa, rozpięty łańcuch.

Awaria na trasie ;-) © Dominik
Na szczęście osoba mieszka tuż za rogiem. Oddaje swoją spinkę, gdyż jeszcze dziś wieczorem ruszy naprawa łańcucha aby rower na poniedziałek był gotów do pracy.
Następny check point - Konstantynów Łódzki, na przedmieściach biało jak na święta.

Wjazd do Konstantynowa © Dominik

W centrum. Konstantynów Łódzki © Dominik
Ostania prosta w kierunku Łodzi, najlepszy odcinek ze względu na pełne oświetlenie. Raz, dwa i jestem przy zoo a następnie na al. Włókniarzy gdzie godnie reprezentuje wlkp gdyż na całej ddr nie spotkałem żadnego rowerzysty. Wracam jutro ;)
- DST 74.20km
- Czas 03:40
- VAVG 20.24km/h
- VMAX 30.80km/h
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolski pierścień
Niedziela, 4 listopada 2018 · dodano: 06.11.2018 | Komentarze 4
Rankiem do dziadków a na popołudnie zaplanowana wycieczka po uliczkach Koła. Dlaczego Koła ? Nie z powodu zamku i pozostałych atrakcji. Wyszperałem w sieci Szlak polskich i poniemieckich umocnień polowych z okresu II wojny światowej w okolicach Koła. Szczegóły można poznać w kolskim ratuszu ( przewodnik ). Ja miałem tylko do dyspozycji opis dojazdów na poszczególne miejsca bez współrzędnych. Sobotni wieczór poświeciłem na wertowanie zdjęć googlemaps i próbowałem zapisać kolejne obiekty. Jakoś to poszło :) Wyruszam dość późno 13.30 co ma wpływ na cała wycieczkę.W Kole jestem 14.50 i zaczynamy poszukiwania. Na pierwszy ogień idą dwa " tobruki". Jeden na ulicy zamkowej tuż przy wale,


Bunkier przy ul. Zamkowej © Dominik
drugi nad brzegiem Kanału Ulgi (starorzecze Warty). Pod tym drugim prawie zagubiłem rower :( trzcina tak wysoka że nic nie było widać.



Tobruk przy Kanale Ulgi © Dominik
Przejeżdżam mostem nad kanałem i już mam następny obiekt - ul. Kajaki, schron. Wejścia już zamurowano a na ścianach wiszą skrzynki na pocztę :D wiza wis klasztor.

Ul Kajaki, schron © Dominik

Klasztor Ojców Bernardynów, Koło © Dominik
Chciałem zwiedzić wnętrze aby zobaczyć miejsce spoczynku ostatniego rotmistrza kolskiego zamku. Jednak nie dało rady, zostawiamy ten romans na inny termin.

Obelisk przy klasztorze. W tle Urząd Miasta © Dominik
Przejeżdżam przez starówkę, przekraczam most na Warcie i obieram kierunek do ulicy kolejowej. Stąd zjeżdżam w osiedlowe uliczki i mam następny okaz. Połączenie schronu biernego piechoty z tobrukiem.

Schron piechoty. Największy w mieście © Dominik
Jest to największy obiekt w mieście. Słyszałem że na terenie jednego schronu ma powstać izba muzealna, może to w tym. Taki projekt istnieje w Kłodawie.

Widok z góry. Pod Polskim Sklepem © Dominik
Chcę jeszcze zobaczyć schron przy zakładach Saint Gobain ale godz. 16.10 i ciemno w okół. Koniec poszukiwań na dzisiaj. Południe miasta mam zaliczone pozostaje jeszcze znaczna liczba obiektów na północy i wschodzie. Dzisiaj po raz pierwszy zamiast wpinania kamizelki w plecak założyłem ochraniacz. Pogoda cały dzień do d... mżawka, ciemno, szaro. W ogóle nie odpoczywałem dopiero w miejscowości Kuźnica Janiszewska usiadłem pod wiatą i opróżniłem cały plecak z bananów i wafli. W domu jestem 18.20.
Kategoria 50 - 100 km, Samotnie
- DST 242.64km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Bez snu. Toruń - Bydgoszcz
Sobota, 22 września 2018 · dodano: 13.11.2018 | Komentarze 2
Chodź chciałem odwiedzić Michała już kilkukrotnie nie sądziłem że nagle wieczorem przyjdzie mi taki pomysł. To najbardziej spontaniczny wyjazd w tym roku. Początek trasy godzina 22.00, kierunek Koło.

Strój wieczorowy :) © Dominik
Z Koła kierunek Brdów, Izbica Kujawska, Lubraniec (tutaj postój), Brześć Kujawski, odbijam na zachód w kierunku Ciechocinka a dokładniej do miejsca gdzie A1 i DK91 biegną równolegle.
W miejscu tym robię drugi postój, stacja Orlen. A mnie wku.... ten gość z obsługi a wydawał się miły i sympatyczny. Po pierwsze jak tylko przymknęło mi się oko ten budzi mnie krzykiem NIE SPAĆ. I tak chyba trzy razy. No nic wypiję kawę, może jeszcze tego hod-doga zamówię, czekam w kolejce ale zakręciłem się i podchodzę jeszcze raz. Na to ten mówi.
- Czemu nie wcześniej, rękawic bym nie zmieniał.
Wkur... się. nie czekam aż kolejne osoby będą mi jakieś teksty sypać. Raz dwa i jestem na krajowej, pada więc ubieram spodnie i kurtkę. Żałuję że tu się zatrzymałem, sił z pewnością starczyłoby do Ciechocinka. Mijam Ciechocinek, nadal jest ciemno. Myślę co ja będę robił w tym Toruniu o tej godzinie. Powiem szczerze że na 25 km przed Toruniem miałem myśl aby się wykręć z odwiedzin i sunąć nad morze, zostało się około 200 km.

Gdańsk dzisiaj odpuszczamy © Dominik
Słowo się rzekło, zwolniłem tempo i jestem w Toruniu. Ulice przypominają sceny z filmu 28 dni później.

Przeprawa przez Wisłę, Toruń © Dominik


Nikogo tutaj nie widać © Dominik
Wszystko zamknięte, pobłąkałem się nad bulwarem, w okolicach krzywej wierzy i ruin zamku krzyżackiego.

Bulwar Filadelfijski, w tle most im Józefa Piłsudskiego © Dominik

Dawny most na Wiśle © Dominik


Strój wieczorowy :) © Dominik
Z Koła kierunek Brdów, Izbica Kujawska, Lubraniec (tutaj postój), Brześć Kujawski, odbijam na zachód w kierunku Ciechocinka a dokładniej do miejsca gdzie A1 i DK91 biegną równolegle.
W miejscu tym robię drugi postój, stacja Orlen. A mnie wku.... ten gość z obsługi a wydawał się miły i sympatyczny. Po pierwsze jak tylko przymknęło mi się oko ten budzi mnie krzykiem NIE SPAĆ. I tak chyba trzy razy. No nic wypiję kawę, może jeszcze tego hod-doga zamówię, czekam w kolejce ale zakręciłem się i podchodzę jeszcze raz. Na to ten mówi.
- Czemu nie wcześniej, rękawic bym nie zmieniał.
Wkur... się. nie czekam aż kolejne osoby będą mi jakieś teksty sypać. Raz dwa i jestem na krajowej, pada więc ubieram spodnie i kurtkę. Żałuję że tu się zatrzymałem, sił z pewnością starczyłoby do Ciechocinka. Mijam Ciechocinek, nadal jest ciemno. Myślę co ja będę robił w tym Toruniu o tej godzinie. Powiem szczerze że na 25 km przed Toruniem miałem myśl aby się wykręć z odwiedzin i sunąć nad morze, zostało się około 200 km.

Gdańsk dzisiaj odpuszczamy © Dominik
Słowo się rzekło, zwolniłem tempo i jestem w Toruniu. Ulice przypominają sceny z filmu 28 dni później.

Przeprawa przez Wisłę, Toruń © Dominik


Nikogo tutaj nie widać © Dominik
Wszystko zamknięte, pobłąkałem się nad bulwarem, w okolicach krzywej wierzy i ruin zamku krzyżackiego.

Bulwar Filadelfijski, w tle most im Józefa Piłsudskiego © Dominik

Dawny most na Wiśle © Dominik

Ruiny zamku krzyżackiego © Dominik

Jeszce coś zostało © Dominik

Krzywa wieża © Dominik
W końcu otwierają pierwszy lokal serwujący kawę i śniadanie. Zapamiętajcie ulicę - Szewska, do kawusi takie oto śniadanie dostałem za 1 zł.

Śniadanie w cenie kawy - ul. Szewska © Dominik
Nie obyło się znów bez gafy, zmęczony zapomniałem o rachunku no i ... nagle już o tym wszyscy wiedzą. Grzecznie przeprosiłem mówiąc że mam za sobą taki dystans i nie przespaną noc ale kogo to obchodzi. Po śniadaniu czas na szybkie zwiedzanie

Toruńska Piernikarka © Dominik

Nie widać Pana © Dominik

Znów się widzimy. Pomnik Mikołaja Kopernika © Dominik

Kościół p. w. św. Jakuba © Dominik


Aleja Gmerków © Dominik
Drogą DK 80 obieram kierunek na Bydgoszcz, dokładnej do miejsca docelowego. Pstrykam zdjęcie marszałkowi i lecę.

Panie Marszałku ... Toruń © Dominik
Mijam kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji (Imperium R... Kontratakuje) oraz miejsce zamordowania Księdza Jerzego Popiełuszki.

Kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu © Dominik


Miejsce zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki © Dominik
W końcu jestem na miejscu, nomen omen Ul. Skowronkowa :) Przed domem wita mnie Michał. Śniadanie, obiadek - tutaj chciałem podziękować Eli, żonie Michała :) Czas leciał godzina za godziną a ja jeszcze chciałem do domu wrócić o własnych siłach. Jednak porzuciłem ten plan i wybrałem dojazd do Bydgoszczy a następnie podróż pociągiem do Łęczycy i stąd dopiero powrót do domu.


Wjazd do Bydgoszczy © Dominik
Na pociąg ledwo co zdążyłem, znów nie miałem biletu na przewóz roweru. Z tego powodu wybuchła afera, konduktor sprzedał mi miejsce które już ktoś wykupił ale wsiadał dopiero w Toruniu.

Czekam na pociąg. © Dominik
Targi trwały aż do Włocławka, w efekcie rower został na wieszaku a moje cztery litery na podłodze. W Łęczycy przyjemny powiew bryzy ze strugi jaka toczyła się ulicami :( leje jak z cebra. Jestem przygotowany, non stop w ulewnym deszczu dojeżdżam do domu, gdzie wita mnie mama i pyta się czy pada :D

Jeszce coś zostało © Dominik

Krzywa wieża © Dominik
W końcu otwierają pierwszy lokal serwujący kawę i śniadanie. Zapamiętajcie ulicę - Szewska, do kawusi takie oto śniadanie dostałem za 1 zł.

Śniadanie w cenie kawy - ul. Szewska © Dominik
Nie obyło się znów bez gafy, zmęczony zapomniałem o rachunku no i ... nagle już o tym wszyscy wiedzą. Grzecznie przeprosiłem mówiąc że mam za sobą taki dystans i nie przespaną noc ale kogo to obchodzi. Po śniadaniu czas na szybkie zwiedzanie

Toruńska Piernikarka © Dominik

Nie widać Pana © Dominik

Znów się widzimy. Pomnik Mikołaja Kopernika © Dominik

Kościół p. w. św. Jakuba © Dominik


Aleja Gmerków © Dominik
Drogą DK 80 obieram kierunek na Bydgoszcz, dokładnej do miejsca docelowego. Pstrykam zdjęcie marszałkowi i lecę.

Panie Marszałku ... Toruń © Dominik
Mijam kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji (Imperium R... Kontratakuje) oraz miejsce zamordowania Księdza Jerzego Popiełuszki.

Kościół NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II w Toruniu © Dominik


Miejsce zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki © Dominik
W końcu jestem na miejscu, nomen omen Ul. Skowronkowa :) Przed domem wita mnie Michał. Śniadanie, obiadek - tutaj chciałem podziękować Eli, żonie Michała :) Czas leciał godzina za godziną a ja jeszcze chciałem do domu wrócić o własnych siłach. Jednak porzuciłem ten plan i wybrałem dojazd do Bydgoszczy a następnie podróż pociągiem do Łęczycy i stąd dopiero powrót do domu.


Wjazd do Bydgoszczy © Dominik
Na pociąg ledwo co zdążyłem, znów nie miałem biletu na przewóz roweru. Z tego powodu wybuchła afera, konduktor sprzedał mi miejsce które już ktoś wykupił ale wsiadał dopiero w Toruniu.

Czekam na pociąg. © Dominik
Targi trwały aż do Włocławka, w efekcie rower został na wieszaku a moje cztery litery na podłodze. W Łęczycy przyjemny powiew bryzy ze strugi jaka toczyła się ulicami :( leje jak z cebra. Jestem przygotowany, non stop w ulewnym deszczu dojeżdżam do domu, gdzie wita mnie mama i pyta się czy pada :D
Kategoria 200 - 300 km, Wieczorem, Samotnie
- DST 192.00km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Nadwarciański Park Krajobrazowy
Niedziela, 9 września 2018 · dodano: 02.10.2018 | Komentarze 6
Długo odkładana trasa wokół Nadwarciańskiego Parku Krajobrazowego ale jak mówi powiedzenie "co się odwlecze, to nie uciecze" Wyjeżdżam o 4.00 w kierunku Koła na pociąg relacji Koło - Konin 6.44 Na miejscu dowiaduje się o remoncie trakcji i komunikacji zastępczej. Jakoś udaje mi się przekonać p. konduktor do przewozu roweru, formalnie nie można więc powrót jest nie pewny. Nie byłbym zdziwiony gdyby nie fakt że kiedy próbowałem kupić bilet dzień wcześniej cały czas przewoźnik miał dostępną opcje biletu z rowerem. OK. Pomińmy to zamieszanie, zamiast składu puszczono dwa niskopodłogowe autobusy do których na całej trasie wsiadaj raptem trzy osoby. Desant kończy się w Konie na ulicy dworcowej, skąd kieruje się na most Unii Europejskiej do miejscowości Posoka i wjeżdżam na Nadwarciański Szlak Rowerowy, kierunek Sławsk, Rzgów, Zagórów, Białobrzeg, Pyzdry. Chłodno, dół na krótko góra w wiatrowce



Most Unii Europejskiej, Konin © Dominik
Powa, Posoka © Dominik


Kapliczka przy skrzyżowaniu © Dominik
Po wyjeździe z miejscowości Sławsk, przejeżdżam nad A2 i wjeżdżam w granice parku. Cały czas asfaltem Rzgów, Zagórów aż do Białobrzegu, nawet DDR asfaltowa ale wszystko kończy się w wyżej wymienionej miejscowości, tutaj niebiesko znaczony rowerowy pokrywa się z czerwonym.


Rycerz Marcin ze Sławska © Dominik

Kościół p. w. św. Jakuba Apostoła, Rzgów k. Konina © Dominik
Pierwsza wzmianka o Rzgowie jako posiadłości lądzkiego klasztoru cystersów znajduje się w tzw. przywileju Mieszka Starego z 1145 r.

Pierwsze oznaki powagi miejsca © Dominik



Przydrożna kapliczka w Skokum © Dominik

Im bliżej Pyzdr tym bliżej historii średniowiecza © Dominik


Pomnik Niepodległości, Zagórów © Dominik


Kościół p. w. św. Apostołów Piotra i Pawła. Zagórów © Dominik
Od Białobrzegu najpierw delikatny szuter, tłuczeń a później od małego odcinka w lesie nadchodzi On, Pan Piachu który rozłożył się na całej szerokości.

Dalej w klimacie nadwarciańskim © Dominik


Most Unii Europejskiej, Konin © Dominik



Kapliczka przy skrzyżowaniu © Dominik
Po wyjeździe z miejscowości Sławsk, przejeżdżam nad A2 i wjeżdżam w granice parku. Cały czas asfaltem Rzgów, Zagórów aż do Białobrzegu, nawet DDR asfaltowa ale wszystko kończy się w wyżej wymienionej miejscowości, tutaj niebiesko znaczony rowerowy pokrywa się z czerwonym.


Rycerz Marcin ze Sławska © Dominik

Kościół p. w. św. Jakuba Apostoła, Rzgów k. Konina © Dominik
Pierwsza wzmianka o Rzgowie jako posiadłości lądzkiego klasztoru cystersów znajduje się w tzw. przywileju Mieszka Starego z 1145 r.

Pierwsze oznaki powagi miejsca © Dominik



Przydrożna kapliczka w Skokum © Dominik

Im bliżej Pyzdr tym bliżej historii średniowiecza © Dominik


Pomnik Niepodległości, Zagórów © Dominik


Kościół p. w. św. Apostołów Piotra i Pawła. Zagórów © Dominik
Od Białobrzegu najpierw delikatny szuter, tłuczeń a później od małego odcinka w lesie nadchodzi On, Pan Piachu który rozłożył się na całej szerokości.


Piachu znad Warty © Dominik



Sam zaszczyt © Dominik
Zauważyłem że piachu upodobał sobie pas pod lasem więc daje kierunek bliski linii brzegowej. Wystarczy to na pewną chwile, muszę odbić z powrotem aż w końcu dojeżdżam do miejsca wniesienia umocnień Warty, szlak wiedzie poniżej. Chaszcze nie takie duże jak je malowali :) Z resztą z korony widok pierwsza klasa.

Wjazd na koronę wału © Dominik



Widok z korony o wiele atrakcyjniejszy © Dominik
Tak dojeżdżam do okolic Pyzdr, przed wjazdem uciekam na południe asfaltem zobaczyć pomnik poświęcony bitwie pod Pyzdrami, miejsce walk w okresie powstania styczniowego. Nie wracam tą sama trasą ale wojewódzką jadę już do samych Pyzdr. Mały odpoczynek, fotki, zwiedzam na co czas pozwala. Szkoda że w imię tego wyrachowania poświęciłem muzeum :(

Pomnik Bitwy pod Pyzdrami. Powstanie styczniowe © Dominik
Podczas Powstania Styczniowego (1863-65) przeprowadzono łącznie ponad 1200 bitew, potyczek i zbrojnych starć. Wśród ważniejszych z nich wymienia się bitwę pod Pyzdrami. Na miejscu bitwy ustawiono niepozorny i dość nietypowy pomnik. Poświęcono go „zranionej sośnie”, w którą trafiła pierwsza armatnia kula.

Pyzdry, widok z mostu na Warcie © Dominik
Pierwsza wzmianka o Pyzdrach pochodzi z 1232, kiedy książę wrocławski Henryk I Brodaty zdobył Kalisz i zajął księstwo kaliskie. Pyzdry są jednym z najstarszych miast lokacyjnych w Wielkopolsce – z 1257 pochodzi wzmianka o anonimowym wójcie, dowodząca funkcjonowania tu stabilnego ośrodka miejskiego. W 1331 miasto zostało spalone przez Krzyżaków. Podczas panowania Kazimierza Wielkiego miasto zostało otoczone murami i wybudowano potężny czworoboczny zamek.

Kościół p. w. Ścięcia Głowy św. Jana Chrzciciela. Pyzdry © Dominik

Mural historyczny. Pyzdry © Dominik

Kościół p. w. Narodzenia NMP, Pyzdry © Dominik

Krzyże choleryczne, cmentarz w Pyzdrach © Dominik
Rozpoczynam drogę powrotną, droga wojewódzka ale ruch umiarkowany. Jedynie mam mały mętlik z powodu jeszcze niesprecyzowanego samego dojazdu do mojego M. Czy upierać się przy powrocie pociągiem do Koła i tu już są dwie opcje: do Konina asfalt lub teren. Może jednak do domu wrócić o własnych siłach ? Powiem szczerze że wszystkiego było trochę ;) Kierunek Rataje, Ciążeń, Ląd, Lądek, Ratyń, Golina, Konin. W Ratajach zapoznaje się z historią miejsca zapisaną na ławeczce, okazuje się że tematyczne ławeczki rozlokowane są w całej okolicy - tego wywiad mi nie meldował :D

Rozpoczynam powrót © Dominik

Rataje, Tabliczka z datą lokacji © Dominik

Dwór w Ratajach © Dominik


Dzieje Dąbrowskich © Dominik
Ciążeń to miejsce gdzie na chwilkę zatrzymuje się aby schrupać kilka ryżowych wafli i " ofotkować " pałac a w miejscowości Ląd spędzam chwile w ogrodzie klasztoru cystersów.



Pałac w Ciążeniu - filia biblioteki Uniwersytetu w Poznaniu, dawna rezydencja biskupów poznańskich © Dominik

Późnogotycki kościół parafialny p. w. św. Jana Chrzciciela. Ciążeń © Dominik

Kierunek Ląd © Dominik

Z Wieśkiem nie było gadki, w niedziele nie robię i tyle. W drodze do Lądu © Dominik

Ląd. Mogiła powstańców © Dominik

Kolejne atrakcje :) © Dominik

Wyższe Seminarium Duchowne księży salezjanów. © Dominik
Fundatorem klasztoru cysterskiego w Lądzie był sam książę wielkopolski Mieszko III Stary. Po kasacie zakonu cystersów klasztor lądzki był przejściowo użytkowany przez kapucynów, a obecnie mieści się tutaj Wyższe Seminarium Duchowne księży salezjanów.
Po opuszczeniu opactwa ostatecznie ucinam możliwość krótszej bezpośredniej drogi powrotnej. Wystarczyło przeprawić się mostem do Zagórowa a dalej to już bajka :) Dzieje się tak na rzecz dojazdu do pomnika ukrytego w lesie, miejsca przysięgi POW oraz próby dojazdu do Konina wzdłuż rzeki, fragment szlaku czerwonego. Naturalnie muszę jeszcze wpaść do Lądku :)

Po raz kolejny w terenie, fragment szlaku czerwonego. Widok na opactwo. © Dominik


Pomnik upamiętniający przysięgę z 1918 roku członków obwodu słupeckiego Polskiej Organizacji Wojskowej. © Dominik


Kościół św. Mikołaja. Lądek © Dominik
Próby mają to do siebie że wychodzą lub nie, mylę się raz i to wystarczy aby mnie wepchnąć na asfalt do Goliny a następnie na DK 92 w kierunku Konina. Po drodze mijam jeszcze kilka wg. mnie atrakcji ale ostatnie foto pada nad brzegiem Warty. Dopiero przy wyjeździe z Konina jadąc przez starówkę robię kilka.

Wzdłuż Warty, widok na kościół w Lądku © Dominik

Dzisiaj widzimy się ostatni raz. © Dominik


Słup Koniński. Najstarszy drogowskaz w Polsce © Dominik
Pierwotnie słup stał u stóp konińskiego zamku, wzniesionego przez króla Kazimierza III Wielkiego, strzegącego przeprawy przez rzekę Wartę i stanowiącego element linii obronnej przed zagrożeniem krzyżackim. Wspomniany zamek został poważnie uszkodzony w czasie „potopu szwedzkiego”, a następnie w 1707 r., w trakcie niszczącej kraj wojny północnej, i od tego czasu popadał coraz bardziej w ruinę. W tej sytuacji mieszkańcy Konina w roku 1828 uroczyście przenieśli słup na obecne miejsce, nieopodal najstarszej konińskiej świątyni, kościoła farnego pod wezwaniem św. Bartłomieja.

Kościół p. w. św. Bartłomieja. Konin © Dominik
Na dworcu PKP jestem na dwie godziny przed planowanym odjazdem, to samo co w Kole. Roweru nie przeważą a jeszcze autobus puszczą tylko jeden :( No nic zjadam chińszczyznę w przydworcowym barze i jadę ile fabryka daje aby zdążyć przed zachodem słońca wpaść na DDR zaczynającą się pod Turkiem. Następnie dojazd około 20 km do domu. Mam ochotę wrócić tutaj powtórnie a co najmniej przejechać odcinek wschodni nadwarciańskiego szlaku ale tym razem od J. Jeziorsko do Pyzdr. Ktoś chętny ?
Kategoria 100 - 200 km, Samotnie
- DST 50.88km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Geochacing nad J. Jeziorsko
Niedziela, 26 sierpnia 2018 · dodano: 08.09.2018 | Komentarze 1
Kiedyś na BikeStats w rozmowie na temat geocachingu, ktoś powiedział mi że to dobry sposób na trasy kiedy brakuje czasu. Debiut miałem w kwietniu i od tamtej pory tylko raz trasę w takim właśnie celu. Dzisiaj ruszyłem po raz drugi, na liście były trzy skrzynki, znalazłem dwie. Miejsce geocachingu to okolice J. Jeziorsko: tama oraz Siedlątków. Dodatkowo zebrałem nowe informacje na temat okolicy przed zalaniem wodami jeziora. Umiejscowiona była tutaj drewniana wieża na planie kwadratu o bokach długości 6 m, była otoczona wałami i fosami. Prawdopodobnie została spalona w latach 80. XIV wieku, podczas wojny Grzymalitów z Nałęczami.

Ścieżka wzdłuż zapory. J. Jeziorsko © Dominik

No i jest :) I found © Dominik

Widok z tamy w kierunku Siedlątkowa © Dominik

Tutaj na zaliczenie. I found. Siedlątków © Dominik

Sanktuarium Maryjne w Siedlątkowie © Dominik


Linia brzegowa w Siedlątkowie © Dominik

Kaplica cmentarna © Dominik

Warta, widok z tamy © Dominik

Śluza. Zapora na J.Jeziorsko © Dominik
Z nad jeziora zaczynam powrót, trasa wzdłuż Warty do Uniejowa a następnie lasem do domu.

Wzdłuż Warty do Uniejowa © Dominik

Zbójnicka Studnia. Nazwa od miasta partnerskiego - Szczyrk © Dominik

Dawny cmentarz. Uniejów © Dominik

Pamięci zamordowanych. Uniejów © Dominik

Ścieżka wzdłuż zapory. J. Jeziorsko © Dominik

No i jest :) I found © Dominik

Widok z tamy w kierunku Siedlątkowa © Dominik

Tutaj na zaliczenie. I found. Siedlątków © Dominik

Sanktuarium Maryjne w Siedlątkowie © Dominik


Linia brzegowa w Siedlątkowie © Dominik

Kaplica cmentarna © Dominik

Warta, widok z tamy © Dominik

Śluza. Zapora na J.Jeziorsko © Dominik
Z nad jeziora zaczynam powrót, trasa wzdłuż Warty do Uniejowa a następnie lasem do domu.

Wzdłuż Warty do Uniejowa © Dominik

Zbójnicka Studnia. Nazwa od miasta partnerskiego - Szczyrk © Dominik

Dawny cmentarz. Uniejów © Dominik

Pamięci zamordowanych. Uniejów © Dominik
- DST 211.80km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Częstochowa
Niedziela, 19 sierpnia 2018 · dodano: 16.09.2018 | Komentarze 4
Trzysta w tym roku już padło więc czemu by nie powtórzyć tego dystansu ;) Po za tym wizyta w Częstochowie była jednym z pkt. na obecny całoroczny sezon. Postanowiłem wyjechać nieco wcześniej 2.00 ale troszkę sobie dospałem i wyjechałem przed czwartą. Trasa to lokalne spokojne drogi z wyłączeniem odcinka od Działoszyna, gdzie wskoczyłem już na krajową i wojewódzką. Po dwóch odpoczynkach - Strońsko, Osjaków, pod sanktuarium byłem przed godziną 12.00. Czułem się nie zbyt dobrze, zwłaszcza kiedy było trzeba gdzieś iść pieszo. Dlatego zrezygnowałem z pomysłu na 300 km a wybrałem powrót PKP do Łęczycy, stąd mam jeszcze około 50 km do przejechania.
W Piotrkowie Trybunalskim musiałem zmienić przedział i podczas przesiadki, wsiadając do wagonu poślizgnąłem się lub nie trafiłem na stopień. W wyniku czego, okropnie stłukłem biodro zawisając na stopniu między peronem a wagonem. Lecz ból fizyczny to nic w porównaniu z tym co zauważyłem wśród pasażerów. Każdy miał to w d... Dobrze że pani konduktor podała mi rękę abym wstał i zainteresowała się moją sytuacją.

W Piotrkowie Trybunalskim musiałem zmienić przedział i podczas przesiadki, wsiadając do wagonu poślizgnąłem się lub nie trafiłem na stopień. W wyniku czego, okropnie stłukłem biodro zawisając na stopniu między peronem a wagonem. Lecz ból fizyczny to nic w porównaniu z tym co zauważyłem wśród pasażerów. Każdy miał to w d... Dobrze że pani konduktor podała mi rękę abym wstał i zainteresowała się moją sytuacją.


Kościół p. w. św. Urszuli. Strońsko © Dominik

Pałac w Pstrokoniach © Dominik


Pomnik pamięci mieszkańców poległych w czasie II Wojny Światowej, Działoszyn © Dominik

Po raz pierwszy :) © Dominik

W drodze do sanktuarium, Częstochowa © Dominik



Sanktuarium na Jasnej Górze © Dominik

aleja Henryka Sienkiewicza, Częstochowa © Dominik

Cerkiew Częstochowskiej Ikony Matki Bożej © Dominik


Strażnik czasu, mural na kamienicy przy dworcu PKP © Dominik

Bilet powrotny © Dominik
Trasa: Siedlątków - Włyń - Strońsko - Konopnica - Osjaków - Działoszyn - Częstochowa
Powrót: Łęczyca - Wartkowice - Uniejów - dom
Kategoria 200 - 300 km, Samotnie
- DST 48.80km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Między Warta a Nerem
Niedziela, 29 lipca 2018 · dodano: 14.08.2018 | Komentarze 1
Jakiś czas temu znalazłem mapę atrakcji turystycznych gm. Uniejów, pomyślałem że to dobry pomysł na nową trasę. Pierwszy objazd już był, dzisiaj drugi z wizytą na Zamku Biskupów Gnieźnieńskich oraz w średniowiecznej uniejowskiej kolegiacie.
Wyjeżdżam bardzo późno, godzina 13.00 i do osiemnastej przejeżdżam małą pętle liczącą niecałe 50 km. Wracając do domu wzdłuż krajowej wpadłem na trop nielegalnego składowania odpadów. Następnie byłem świadkiem jak kierowca kombajnu zrywa przewód telefoniczny, dopiero moje wymachiwanie rękoma sprawiło że zatrzymał się. Przewód szedł jak sznurek z kłębka.

Kolejka przy wejściu na baseny termalne. Uniejów © Dominik

Nad brzegiem Warty nie jest lepiej. Uniejów © Dominik

Kwatera żołnierzy niemieckich poległych pod Uniejowem w 1914 r © Dominik

Nie mogłem rozszyfrować, prawdopodobnie ku pamięci poległych w 1914. HELDEN - bohaterowie © Dominik

Czerwona tabliczka. Skotniki © DominikWyjeżdżam bardzo późno, godzina 13.00 i do osiemnastej przejeżdżam małą pętle liczącą niecałe 50 km. Wracając do domu wzdłuż krajowej wpadłem na trop nielegalnego składowania odpadów. Następnie byłem świadkiem jak kierowca kombajnu zrywa przewód telefoniczny, dopiero moje wymachiwanie rękoma sprawiło że zatrzymał się. Przewód szedł jak sznurek z kłębka.

Kolejka przy wejściu na baseny termalne. Uniejów © Dominik

Nad brzegiem Warty nie jest lepiej. Uniejów © Dominik

Kwatera żołnierzy niemieckich poległych pod Uniejowem w 1914 r © Dominik

Nie mogłem rozszyfrować, prawdopodobnie ku pamięci poległych w 1914. HELDEN - bohaterowie © Dominik


Skotnicki Pasikonik © Dominik

Mogiła powstańcza. Wilamów © Dominik


„Soli Deo honor et gloria” (Samemu Bogu i jedynie Jemu cześć i chwała) Kolegiata w Uniejowie © Dominik

Uniejów - Kolegiata p. w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Uniejowie © Dominik

Tablica przy wejściu do kolegiaty © Dominik

Sarkofag bł. Bogumiła - Uniejów © Dominik
Co do osoby Św Bogumiła, to wiadomo że to on koronował króla Bolesława Śmiałego, a w słynnym zatargu z biskupem Stanisławem ze Szczepanowa opowiedział się po stronie władcy. Prawdopodobnie po śmierci biskupa Stanisława i wygnaniu króla arcybiskup złożył urząd, opuścił Gniezno i wiódł niemal eremicki żywot w pustelni na wyspie u ujścia Neru do Warty (w pobliżu Dobrowa). Tam zmarł w opinii świętości. Beatyfikacji doczekał się w 1925 r. Papież Pius XI ogłosił arcybiskupa Bogumiła "błogosławionym lub świętym"
Z kolegiaty wyruszyłem na zamek, zwiedzić sale rycerską - wstęp wolny, otwarta od godziny 14.

Rekwizyty z filmu "Krzyżacy" © DominikZ kolegiaty wyruszyłem na zamek, zwiedzić sale rycerską - wstęp wolny, otwarta od godziny 14.


Szabla kontuszowa "Miłość Ojczyzny Największym Prawem" © Dominik


Pod Grunwaldem oskubaliśmy ich co do szeląga © Dominik

Nielegalne wysypisko przy DK 72, granica województw oraz obszaru chronionego © Dominik

Zerwany przewód ciągnie się za kombajnem © Dominik
- DST 80.40km
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Finał
Niedziela, 15 lipca 2018 · dodano: 16.07.2018 | Komentarze 1
Celem wycieczki miały być dwa niemieckie bunkry w Uniejowie - okolice cmentarza, ale że na miejscu rośnie kukurydza powyżej mojego wzrostu nie było znaleziska tylko taka wycieczka na około 50 km. Mix asfaltu, szutru i lasu. Zresztą czas naglił, Finał Mistrzostw Świata FIFA :)

Rzeka Warta, prom na ul. Kościelnickiej, Uniejów © Dominik

Wzdłuż Warty , Uniejów - Kozubów © Dominik

Pasikoniki :) gm. Uniejów © Dominik
Wzdłuż Warty a później promem dojeżdżam do Wilamowa a następnie do Czepowa Dolnego, nadarza się okazja do odwiedzenia parku i dworu. Niestety do sierpnia tren zamknięty, wracam przez Skotniki do Uniejowa. Tak na marginesie, dodam że w 1894 r. w Skotnikach urodził się Stanisław Skotnicki herbu Bogoria późniejszy dowódca Pomorskiej BK, która znalazła się w składzie Armii „Pomorze”.
W Uniejowie zrobiłem przymiarki do bunkrów ale nie ma dojazdu, pozostaje tylko desant przez ogrodzenie cmentarza, poczekam.

Kościół św. Wojciecha i Stanisława w Wilamowie © Dominik



Zbiorowa Mogiła żołnierzy poległych pod Uniejowem w 1939 r. © Dominik


Mogiła poświęcona poległym w okolicach Uniejowa © Dominik

Kaplica Rodziny Boxa - Radoszewskich © Dominik
„Rodzina Boxa Radoszewskich jest pochodzenia czeskiego i wywodzi się od Werszowców, możnowładców czeskich, którzy znani od roku 600 sięgali nawet po koronę czeską. Lecz po długich walkach toczonych z różnym szczęściem, szczególnie z drugim rodem możnowładców czeskich – Slawikami – zostali wypędzeni z Czech. Z rodu Slawików pochodził biskup praski Św. Wojciech, który przed Werszowcami musiał uciekać i schronił się w Polsce. Werszowcy po wygnaniu z Czech rozproszyli się po różnych krajach, między innymi w Niemczech i w Polsce. Za zasługi jakie oddali Bolesławowi Krzywoustemu otrzymali od niego duże dobra w Ziemi Wieluńskiej: Siemkowice, Radoszewice, Lipnik, brzeziny itd. Osiedlili się tam i w XIV wieku od dóbr Radoszewice przyjęli nazwisko Radoszewskich. Doszli do różnych godności, jak biskupi, kasztelani, podkomorzowie itd. pomnażając swe dobra, jak np. Śmiechów, Dominikowice /k Uniejowa (sprzedane w 1914 roku), Krempa – klucz majątków należących do Radoszewskich do 1945 roku”
Dystans - wycieczka plus poranna trasa do Turku.

Rzeka Warta, prom na ul. Kościelnickiej, Uniejów © Dominik

Wzdłuż Warty , Uniejów - Kozubów © Dominik

Pasikoniki :) gm. Uniejów © Dominik
Wzdłuż Warty a później promem dojeżdżam do Wilamowa a następnie do Czepowa Dolnego, nadarza się okazja do odwiedzenia parku i dworu. Niestety do sierpnia tren zamknięty, wracam przez Skotniki do Uniejowa. Tak na marginesie, dodam że w 1894 r. w Skotnikach urodził się Stanisław Skotnicki herbu Bogoria późniejszy dowódca Pomorskiej BK, która znalazła się w składzie Armii „Pomorze”.
W Uniejowie zrobiłem przymiarki do bunkrów ale nie ma dojazdu, pozostaje tylko desant przez ogrodzenie cmentarza, poczekam.

Kościół św. Wojciecha i Stanisława w Wilamowie © Dominik



Zbiorowa Mogiła żołnierzy poległych pod Uniejowem w 1939 r. © Dominik


Mogiła poświęcona poległym w okolicach Uniejowa © Dominik

Kaplica Rodziny Boxa - Radoszewskich © Dominik
„Rodzina Boxa Radoszewskich jest pochodzenia czeskiego i wywodzi się od Werszowców, możnowładców czeskich, którzy znani od roku 600 sięgali nawet po koronę czeską. Lecz po długich walkach toczonych z różnym szczęściem, szczególnie z drugim rodem możnowładców czeskich – Slawikami – zostali wypędzeni z Czech. Z rodu Slawików pochodził biskup praski Św. Wojciech, który przed Werszowcami musiał uciekać i schronił się w Polsce. Werszowcy po wygnaniu z Czech rozproszyli się po różnych krajach, między innymi w Niemczech i w Polsce. Za zasługi jakie oddali Bolesławowi Krzywoustemu otrzymali od niego duże dobra w Ziemi Wieluńskiej: Siemkowice, Radoszewice, Lipnik, brzeziny itd. Osiedlili się tam i w XIV wieku od dóbr Radoszewice przyjęli nazwisko Radoszewskich. Doszli do różnych godności, jak biskupi, kasztelani, podkomorzowie itd. pomnażając swe dobra, jak np. Śmiechów, Dominikowice /k Uniejowa (sprzedane w 1914 roku), Krempa – klucz majątków należących do Radoszewskich do 1945 roku”
Dystans - wycieczka plus poranna trasa do Turku.
- DST 344.39km
- Czas 17:10
- VAVG 20.06km/h
- Sprzęt Cross 5M
- Aktywność Jazda na rowerze
Wyprawa na Kujawy. Pierwsze 300 km
Piątek, 15 czerwca 2018 · dodano: 16.06.2018 | Komentarze 4
Dystans to forma sprawdzenia swoich możliwości na dystansie 300+. Moim marzeniem jest przejechać podobny dystans a dokładniej 320 km, które to dzielą mnie od północnego wybrzeża.
Plan zakładał dojazd do Koła, następnie do Kruszwicy, Torunia a powrót obmyśliłem przez Ciechocinek, Włocławek, Kłodawę. Wyjazd w Piątek godzina czwarta rano, opony bez zmian RaceKing. Pierwsze 30 km do Koła pokonałem w 1.06 i zaliczyłem pierwszą i ostatnią awarię, odpięta stopka. Przejechałem szybko przez miasto i ul. Toruńską kierowałem się na północ. Jeszcze na wyjeździe miałem nie przyjemną sytuacje. Jadąc ścieżką, samochód znów wymusił mi pierwszeństwo. Nic się nie stało tylko dla tego że zachowałem ostrożność i wyczułem intencje kierowcy. Jechał ulicą równolegle do mnie i skręcił w prawo nie przepuszczając mnie. Dalej koniec ścieżki i jazda ulicą, tutaj następny kierowca sterroryzował starszego Pana, wyprzedził i zaraz skręcił w prawo. Osoba nie mogła zrozumieć co się wydarzyło a ten zjechał na pracowniczy parking.
Opuszczam Koło, jadąc w stronę Sompolna. Sporadycznie trafiają się odcinki szutrowe. Mijam obwodnicę Sompolna i jadę na przeprawę na Kanale Ślesińskim w miejscowości Przywóz, zaraz będę nad brzegiem Jeziora Gopło oraz w granicach Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia.

Kanał Ślesiński © Dominik

Granica Parku © Dominik

Jezioro Gopło © Dominik
Przez Kanał Ślesiński przejechałem przez Przywóz ale można zrobić to wcześniej w Koszewie, jest tam okazała śluza a po drugiej stronie do brzegów jeziora jedziemy przez Goplanę. Tak zrobiłem w ubiegłym roku okrążając jezioro.
Od początku trzymam się mało ruchliwych dróg w niedalekiej odległości brzegu ale tutaj taka mała uwaga. Trzeba uważać aby nie wjechać klinem w jezioro, widać to na mapie. Jeśli tak zrobimy to z pewnością zafundujemy sobie prom na wschodni brzeg. Ja chciałem tej przeprawy uniknąć, mijało to się z moim planem.
Cały czas wzdłuż zachodniego brzegu dojeżdżam do Kruszwicy, gdzie myszy są tak opchane, że nie mieszczą się w kadrze :D

Pod wieżą w Kruszwicy © Dominik

Mysia wieża, Kruszwica © Dominik

Jezioro Gopło, widok z wieży © Dominik

Wieża ciśnień © Dominik
Po krótkim rekonesansie opuszczam plac spod wieży i jadę jeszcze zobaczyć tutejszą kolegiatę a następnie wyjeżdżam na Toruń.

Mural, Kruszwica © Dominik

Bazylika kolegiacka św. Piotra i Pawła w Kruszwicy © Dominik

Tabliczka informacyjna © Dominik
Tutaj plan się sypie. tzn. dojazd do Torunia ulega zmianie. Podkusił mnie znak "Inowrocław 15 km" i co poleciałem do Inowrocławia :D Stwierdziłem że będę miał okazje porównać tężnie z tymi w Ciechocinku.

Inowrocław wita © Dominik

Tężnie solankowe, Inowrocław © Dominik

Zakup pamiątek, w większości to zawsze magnes :) © Dominik

Park Solankowy © Dominik

Ławeczka Sikorskiego, Inowrocław © Dominik
Odwiedzam pijalnie wód, tężnie, ławeczkę Sikorskiego i w końcu wyjeżdżam na Toruń. Krajowa 15, na początek zostałem wytrąbiony przez kierowce powód, zakaz jazdy rowerem, nie zauważyłem z lewej strony ścieżki. Odcinek do Torunia był dla mnie horrorem ścieżka w dużej części dopiero się robi. Tłukłem się na tym wapieniu tracąc czas i co chwile słysząc zapytania ekip pracowników czy to oficjalne testy :) Jednak najbardziej mrożące krew w żyłach zajście przede mną. Na pewnym etapie tłuczenia się na tym wapieniu mijam szkołę, a dalej małego smyka którego wyminąłem. Tak się złożyło że jena z ekip tak była rozłożona że musiałem wjechać na jezdnie. Zauważyłem że mały też to planuje zrobić, tylko miał odmienny plan. Kiedy zapytałem się czy pomoc, pokiwał głową na tak. Wyszedłem na pas i zatrzymałem ruch. Patrze a mały zamiast minąć ekipę i przejechać wzdłuż, sandał i jedzie w poprzek. Tylko zdążyłem wykonać ruch ręką próbując jeszcze złapać i zatrzymać za koniec siedzenia. Nadjeżdżający kierowca z przeciwległego pasa zahamował i mały dotarł na pobocze. Pomyślałem o @#$&*!%& nigdy więcej.
Mały po przejściu na druga stronę znalazł się w opałach. Kończy się pobocze, nie bezpieczny zakręt. Tym razem wyszedłem na środek zatrzymałem co leciało i mały wrócił na ścieżkę. Jedziemy, pytam się gdzie mieszka a On wskazuje budynek po drugiej stronie ulicy. Nie, mały Ty to chcesz mnie wykończyć. Całe szczęście nic nie nadjeżdża.
Moja podróż ścieżką kończy się za Gniewkowem, nie znam terenu więc poboczem sunę aż miło. Wybór opon bardzo dobry, rzadko pojawiam się na ulicy, po raz pierwszy bałem się wjechać na asfalt pomimo faktu, że nikt mi tego nie zabraniał a znak zakazu jazdy rowerem już był odwołany.

Książę Gniewkowski © Dominik
Dopiero w miejscowości Chorągiewka, odbijam od krajowej, przekraczam Wisłę i jestem na starówce. Dużo atrakcji a mało czasu. Dzieciaków, turystów od groma i ciut ciut. Znajduje fajny lokal jem obiad ładuje baterie, na dużym ekranie mecz :)

Sesja z kłapouchym, Toruń © Dominik

Kościół św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, Toruń © Dominik

Ratusz, Toruniu © Dominik

Pomnik Mikołaja Kopernika, Toruń © Dominik

Krzywa wieża © Dominik
Opuszczam miasto i kieruje się do DK 91, asfaltowym pasem awaryjnym obieram kierunek na Ciechocinek, Włocławek. Toruń pozostawia miłe wspomnienia i nie dosyt, do zobaczenia ;)

Bulwar Filadelfijski © Dominik

Nie tęga mina :) © Dominik

Budynek Collegium Maximum © Dominik
Na samym szczycie fortuna ;)

Toruń, widok z mostu Piłsudskiego © Dominik
Jestem w Ciechocinku, szaro, buro i chyba lata świetności już minęły. Ledwo co przekroczyłem bramę pod tężnią już wołają bilet, zmykam szybko.

Tężnie, Ciechocinek © Dominik

Punkt opłat, Ciechocinek © Dominik
Szukam drogi powrotnej do DK 91. Zatrzymuje się na stacji Orlen. Tutaj w rozmowie ze sprzedawcą dowiaduje się o ruinach zamku w pobliskim Raciążku. Zamekw okresie poprzedzającym wielką wojnę z zakonem krzyżackim był kilkukrotnie wykorzystywany do rokowań z Wielkimi Mistrzami. Przebywała tu Jadwiga i Władysław Jagiełło toczący rozmowy z Krzyżakami o zwrot ziem bobrzymskiej i dobrzyńskiej.

Raciążek, ruiny zamku biskupów © Dominik

Plan i usytuowanie Zamku © Dominik
Czasu coraz mniej, jadę dalej. Do Włocławka, jeszcze ponad 30 km. Na miejscu wita mnie industrializacyjny krajobraz, Anwil S.A
Tutaj jak i w Toruniu jest co zwiedzać, byłem w poprzednim roku ale tak padało że zbyt wiele nie zobaczyłem.

Pałac Bursztynowy, Włocławek © Dominik
Gdyby nie fakt że zapisywałem trasę na smartfonie a bateriia topniała jak lód latem z większości postoi mógłbym zrezygnować. Ostatni postój we Włocławku to Pałac bursztynowy. Dalej opuszczam miasto i kieruje się na południe, w kierunku Kruszyna, Przedcza, Kłodawy. W Kłodawie postój na Orlenie, stąd do domu pozostaje mi ok 50 km. Zjadam kolacje no i jak już się najadłem to usnąłem. Tak, tak odleciałem na 2h. Zdałem się na łaskę Pań z obsługi. Wybudziłem się po północy, trochę chłodno, ubieram kurtkę i wyjeżdżam moimi ścieżkami do Uniejowa a stąd prosto do domu. Melduje się 3.46 prawie 24h mnie nie było. Nawet nie mam sił na kąpiel, koc i kanapa. Stan hibernacji do godz 10.00. Po odpoczynku czułem się w porządku, to chyba zaleta faktu że byłem trochę rozjeżdżony. W niedziele 230 km w tygodniu około 70 km. Chyba do Gdańska dojadę ;) Dziękuję za chwile uwagi.
Dom - Koło - Kruszwica - Inowrocław - Toruń - Ciechocinek - Włocławek - Kłodawa - Uniejów - Dom
Plan zakładał dojazd do Koła, następnie do Kruszwicy, Torunia a powrót obmyśliłem przez Ciechocinek, Włocławek, Kłodawę. Wyjazd w Piątek godzina czwarta rano, opony bez zmian RaceKing. Pierwsze 30 km do Koła pokonałem w 1.06 i zaliczyłem pierwszą i ostatnią awarię, odpięta stopka. Przejechałem szybko przez miasto i ul. Toruńską kierowałem się na północ. Jeszcze na wyjeździe miałem nie przyjemną sytuacje. Jadąc ścieżką, samochód znów wymusił mi pierwszeństwo. Nic się nie stało tylko dla tego że zachowałem ostrożność i wyczułem intencje kierowcy. Jechał ulicą równolegle do mnie i skręcił w prawo nie przepuszczając mnie. Dalej koniec ścieżki i jazda ulicą, tutaj następny kierowca sterroryzował starszego Pana, wyprzedził i zaraz skręcił w prawo. Osoba nie mogła zrozumieć co się wydarzyło a ten zjechał na pracowniczy parking.
Opuszczam Koło, jadąc w stronę Sompolna. Sporadycznie trafiają się odcinki szutrowe. Mijam obwodnicę Sompolna i jadę na przeprawę na Kanale Ślesińskim w miejscowości Przywóz, zaraz będę nad brzegiem Jeziora Gopło oraz w granicach Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia.

Kanał Ślesiński © Dominik

Granica Parku © Dominik

Jezioro Gopło © Dominik
Przez Kanał Ślesiński przejechałem przez Przywóz ale można zrobić to wcześniej w Koszewie, jest tam okazała śluza a po drugiej stronie do brzegów jeziora jedziemy przez Goplanę. Tak zrobiłem w ubiegłym roku okrążając jezioro.
Od początku trzymam się mało ruchliwych dróg w niedalekiej odległości brzegu ale tutaj taka mała uwaga. Trzeba uważać aby nie wjechać klinem w jezioro, widać to na mapie. Jeśli tak zrobimy to z pewnością zafundujemy sobie prom na wschodni brzeg. Ja chciałem tej przeprawy uniknąć, mijało to się z moim planem.
Cały czas wzdłuż zachodniego brzegu dojeżdżam do Kruszwicy, gdzie myszy są tak opchane, że nie mieszczą się w kadrze :D

Pod wieżą w Kruszwicy © Dominik

Mysia wieża, Kruszwica © Dominik

Jezioro Gopło, widok z wieży © Dominik

Wieża ciśnień © Dominik
Po krótkim rekonesansie opuszczam plac spod wieży i jadę jeszcze zobaczyć tutejszą kolegiatę a następnie wyjeżdżam na Toruń.

Mural, Kruszwica © Dominik

Bazylika kolegiacka św. Piotra i Pawła w Kruszwicy © Dominik

Tabliczka informacyjna © Dominik
Tutaj plan się sypie. tzn. dojazd do Torunia ulega zmianie. Podkusił mnie znak "Inowrocław 15 km" i co poleciałem do Inowrocławia :D Stwierdziłem że będę miał okazje porównać tężnie z tymi w Ciechocinku.

Inowrocław wita © Dominik

Tężnie solankowe, Inowrocław © Dominik

Zakup pamiątek, w większości to zawsze magnes :) © Dominik

Park Solankowy © Dominik

Ławeczka Sikorskiego, Inowrocław © Dominik
Odwiedzam pijalnie wód, tężnie, ławeczkę Sikorskiego i w końcu wyjeżdżam na Toruń. Krajowa 15, na początek zostałem wytrąbiony przez kierowce powód, zakaz jazdy rowerem, nie zauważyłem z lewej strony ścieżki. Odcinek do Torunia był dla mnie horrorem ścieżka w dużej części dopiero się robi. Tłukłem się na tym wapieniu tracąc czas i co chwile słysząc zapytania ekip pracowników czy to oficjalne testy :) Jednak najbardziej mrożące krew w żyłach zajście przede mną. Na pewnym etapie tłuczenia się na tym wapieniu mijam szkołę, a dalej małego smyka którego wyminąłem. Tak się złożyło że jena z ekip tak była rozłożona że musiałem wjechać na jezdnie. Zauważyłem że mały też to planuje zrobić, tylko miał odmienny plan. Kiedy zapytałem się czy pomoc, pokiwał głową na tak. Wyszedłem na pas i zatrzymałem ruch. Patrze a mały zamiast minąć ekipę i przejechać wzdłuż, sandał i jedzie w poprzek. Tylko zdążyłem wykonać ruch ręką próbując jeszcze złapać i zatrzymać za koniec siedzenia. Nadjeżdżający kierowca z przeciwległego pasa zahamował i mały dotarł na pobocze. Pomyślałem o @#$&*!%& nigdy więcej.
Mały po przejściu na druga stronę znalazł się w opałach. Kończy się pobocze, nie bezpieczny zakręt. Tym razem wyszedłem na środek zatrzymałem co leciało i mały wrócił na ścieżkę. Jedziemy, pytam się gdzie mieszka a On wskazuje budynek po drugiej stronie ulicy. Nie, mały Ty to chcesz mnie wykończyć. Całe szczęście nic nie nadjeżdża.
Moja podróż ścieżką kończy się za Gniewkowem, nie znam terenu więc poboczem sunę aż miło. Wybór opon bardzo dobry, rzadko pojawiam się na ulicy, po raz pierwszy bałem się wjechać na asfalt pomimo faktu, że nikt mi tego nie zabraniał a znak zakazu jazdy rowerem już był odwołany.

Książę Gniewkowski © Dominik
Dopiero w miejscowości Chorągiewka, odbijam od krajowej, przekraczam Wisłę i jestem na starówce. Dużo atrakcji a mało czasu. Dzieciaków, turystów od groma i ciut ciut. Znajduje fajny lokal jem obiad ładuje baterie, na dużym ekranie mecz :)

Sesja z kłapouchym, Toruń © Dominik

Kościół św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, Toruń © Dominik

Ratusz, Toruniu © Dominik

Pomnik Mikołaja Kopernika, Toruń © Dominik

Krzywa wieża © Dominik
Opuszczam miasto i kieruje się do DK 91, asfaltowym pasem awaryjnym obieram kierunek na Ciechocinek, Włocławek. Toruń pozostawia miłe wspomnienia i nie dosyt, do zobaczenia ;)

Bulwar Filadelfijski © Dominik

Nie tęga mina :) © Dominik

Budynek Collegium Maximum © Dominik
Na samym szczycie fortuna ;)

Toruń, widok z mostu Piłsudskiego © Dominik
Jestem w Ciechocinku, szaro, buro i chyba lata świetności już minęły. Ledwo co przekroczyłem bramę pod tężnią już wołają bilet, zmykam szybko.

Tężnie, Ciechocinek © Dominik

Punkt opłat, Ciechocinek © Dominik
Szukam drogi powrotnej do DK 91. Zatrzymuje się na stacji Orlen. Tutaj w rozmowie ze sprzedawcą dowiaduje się o ruinach zamku w pobliskim Raciążku. Zamek

Raciążek, ruiny zamku biskupów © Dominik

Plan i usytuowanie Zamku © Dominik
Czasu coraz mniej, jadę dalej. Do Włocławka, jeszcze ponad 30 km. Na miejscu wita mnie industrializacyjny krajobraz, Anwil S.A
Tutaj jak i w Toruniu jest co zwiedzać, byłem w poprzednim roku ale tak padało że zbyt wiele nie zobaczyłem.

Pałac Bursztynowy, Włocławek © Dominik
Gdyby nie fakt że zapisywałem trasę na smartfonie a bateriia topniała jak lód latem z większości postoi mógłbym zrezygnować. Ostatni postój we Włocławku to Pałac bursztynowy. Dalej opuszczam miasto i kieruje się na południe, w kierunku Kruszyna, Przedcza, Kłodawy. W Kłodawie postój na Orlenie, stąd do domu pozostaje mi ok 50 km. Zjadam kolacje no i jak już się najadłem to usnąłem. Tak, tak odleciałem na 2h. Zdałem się na łaskę Pań z obsługi. Wybudziłem się po północy, trochę chłodno, ubieram kurtkę i wyjeżdżam moimi ścieżkami do Uniejowa a stąd prosto do domu. Melduje się 3.46 prawie 24h mnie nie było. Nawet nie mam sił na kąpiel, koc i kanapa. Stan hibernacji do godz 10.00. Po odpoczynku czułem się w porządku, to chyba zaleta faktu że byłem trochę rozjeżdżony. W niedziele 230 km w tygodniu około 70 km. Chyba do Gdańska dojadę ;) Dziękuję za chwile uwagi.
Dom - Koło - Kruszwica - Inowrocław - Toruń - Ciechocinek - Włocławek - Kłodawa - Uniejów - Dom
Kategoria Samotnie, 300 - 400 km